-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
strach
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2981
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
strach
w nocnej ciszy huczą sowy cmentarz straszy
magią cieni mami księżyc z wiatrem w zmowie
spoza mogił płyną szepty niczym czary
jęków odgłos włazi dreszczem chodzi mrowiem
północ blisko pora duchów powiew zamarł
dygot serca w niemym krzyku rozwarł usta
białym kształtem tuli krzyże mgielna zjawa
głuche trzaski suną z widmem w czarcich gusłach
trwożąc myśli w mroku grozy upiór stąpa
stają włosy wiotkość kolan każe klękać
umysł skostniał miażdży wolę niczym klątwa
w drżących rękach suche usta toną w lękach
rosi czoło zimnym potem cicha męka
ciarki mrożą drżące wargi łamiąc okrzyk
chęć ucieczki wrosła w ziemię nogi pęta
nagle ulga w blasku świecy zwid się rozmył
magią cieni mami księżyc z wiatrem w zmowie
spoza mogił płyną szepty niczym czary
jęków odgłos włazi dreszczem chodzi mrowiem
północ blisko pora duchów powiew zamarł
dygot serca w niemym krzyku rozwarł usta
białym kształtem tuli krzyże mgielna zjawa
głuche trzaski suną z widmem w czarcich gusłach
trwożąc myśli w mroku grozy upiór stąpa
stają włosy wiotkość kolan każe klękać
umysł skostniał miażdży wolę niczym klątwa
w drżących rękach suche usta toną w lękach
rosi czoło zimnym potem cicha męka
ciarki mrożą drżące wargi łamiąc okrzyk
chęć ucieczki wrosła w ziemię nogi pęta
nagle ulga w blasku świecy zwid się rozmył
- Leon Gutner
- Posty: 6652
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
strach
Aha i do tego ten niesamowity klimat .
Duże brawko za niego Edzie .
Z uszanowaniem L.G.
Duże brawko za niego Edzie .
Z uszanowaniem L.G.
- Lucile
- Posty: 4854
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
strach
Gęsią skórkę wywołały te gładko płynące, strachem podszyte strofy.
Edwardzie, bardzo mi się spodobały i niemalże idealnie wpasowały się do moich "cmentarianych" doznań i przeżyć z wieku nastoletniego.
W moim rodzinnym mieście, Nowym Targu, na wysokim, górującym nad miastem wzgórzu znajduje się stary cmentarz, z którego rozciąga się przepiękna panorama Podhala, aż po Tatry. Chociażby dla tego widoku warto tam spocząć... na wieki.
Jako nastolatka, ze swoją "bandą" lubiliśmy tam zaglądać, a już szczególnie w Dzień Zaduszny, późnym wieczorem. Chodziliśmy pomiędzy grobami, wysoko podnosząc nogi, jako że ogarniało nas przemożne uczucie strachu, iż lada moment któraś z naszych nóg (nie mieliśmy pewności na nogę którego uczestnika wyprawy padnie), zostanie pochwycona przez kościstą, lodowatą rękę wynurzającą się z grobu. A, że równocześnie prawie wszyscy byliśmy także harcerkami i harcerzami, takie wyprawy były dla nas swoistym sprawdzianem do zdobywania kolejnych stopni sprawnościowych, w tym przypadku - odwagi.
Zapalaliśmy świece na wybranych grobach, nie tylko rodzinnych, ale głównie tych bezimiennych, zaniedbanych i snuliśmy włos jeżące opowieści o ludziach w nich spoczywających. Jednocześnie polecaliśmy się ich opiece podczas tego naszego corocznego, niemalże rytualnego spaceru.
Edwardzie, przepraszam, ale to Twój wiersz wywołał wspomnienia i skojarzenia, więc nie traktuj tych dygresji jak offtop, a wprost przeciwnie, jako zasłużoną pochwałę.
Pozdrawiam
L
Edwardzie, bardzo mi się spodobały i niemalże idealnie wpasowały się do moich "cmentarianych" doznań i przeżyć z wieku nastoletniego.
W moim rodzinnym mieście, Nowym Targu, na wysokim, górującym nad miastem wzgórzu znajduje się stary cmentarz, z którego rozciąga się przepiękna panorama Podhala, aż po Tatry. Chociażby dla tego widoku warto tam spocząć... na wieki.
Jako nastolatka, ze swoją "bandą" lubiliśmy tam zaglądać, a już szczególnie w Dzień Zaduszny, późnym wieczorem. Chodziliśmy pomiędzy grobami, wysoko podnosząc nogi, jako że ogarniało nas przemożne uczucie strachu, iż lada moment któraś z naszych nóg (nie mieliśmy pewności na nogę którego uczestnika wyprawy padnie), zostanie pochwycona przez kościstą, lodowatą rękę wynurzającą się z grobu. A, że równocześnie prawie wszyscy byliśmy także harcerkami i harcerzami, takie wyprawy były dla nas swoistym sprawdzianem do zdobywania kolejnych stopni sprawnościowych, w tym przypadku - odwagi.
Zapalaliśmy świece na wybranych grobach, nie tylko rodzinnych, ale głównie tych bezimiennych, zaniedbanych i snuliśmy włos jeżące opowieści o ludziach w nich spoczywających. Jednocześnie polecaliśmy się ich opiece podczas tego naszego corocznego, niemalże rytualnego spaceru.
Edwardzie, przepraszam, ale to Twój wiersz wywołał wspomnienia i skojarzenia, więc nie traktuj tych dygresji jak offtop, a wprost przeciwnie, jako zasłużoną pochwałę.
Pozdrawiam
L