-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Tłumacz
- eka
- Posty: 18257
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Tłumacz
Metafora to wdzięczny temat rozważań, ileż linijek krytyczno-literackich jej poświęcono, a i amatorskich prób definiowania, jak również i ta poniżej, było i jest multum. Skąd jej popularność?
Z funkcji ubogacania przekazu? Potrzeb nierealistycznego myślenia?
Fascynująca figura. Jej zapis lub odczyt staje się świadectwem sprawności intelektualnej, emocjonalnej, stopnia zasiedziałości w historii literek. Jest także portretem charakterologicznym metaforotwórcy i odbiorcy, czyli mniej lub bardziej sprawnego deszyfranta.
Jak żaden inny środek wyrazu jest papierkiem lakmusowym Wnętrz, które ją wymyślają i/lub odczytują.
Istota Poezji, nieprawdaż?
Oczywiście jej wielkość polega m.in. również na tym, że przenika do języka codziennego. Moszcząc się w nim, zaciera swą niezwykłość.
Nawet kiedy kreujemy wyłącznie realistyczny, wręcz suchy świat przedstawiony, potrafi się w nim znaleźć.
Wychodzi nad szary chodnik, na którym chudy chłopak namalował czerwonym sprejem ściśnięte sznurem drzewo.
Czy chcąc być realistą, należy eksmitować panią Metaforę z komunikatów?
Jest fizyka i metafizyka. Podobnie jak słowo z konkretnym desygnatem/funkcją i metasłowo – mniej lub bardziej rozbudowana interpretacja świata ze źródeł, które trzeba wytropić.
Skąd, z jakiego pokładu wybijają? Z urojonego podglebia myśli? Absurdalnych, nierzeczywistych przeczuć? Czy wręcz odwrotnie, może w swojej istocie metaprzekaz jest częścią realności ukrytej w terra incognita.
Obraz, muzyka, fotografia, film, rzeźba, architektura, język... tu się pojawia.
Jest nadrealnym tłumaczem tego, co wspólne.
Czy tylko mi się tak wydaje?
Z funkcji ubogacania przekazu? Potrzeb nierealistycznego myślenia?
Fascynująca figura. Jej zapis lub odczyt staje się świadectwem sprawności intelektualnej, emocjonalnej, stopnia zasiedziałości w historii literek. Jest także portretem charakterologicznym metaforotwórcy i odbiorcy, czyli mniej lub bardziej sprawnego deszyfranta.
Jak żaden inny środek wyrazu jest papierkiem lakmusowym Wnętrz, które ją wymyślają i/lub odczytują.
Istota Poezji, nieprawdaż?
Oczywiście jej wielkość polega m.in. również na tym, że przenika do języka codziennego. Moszcząc się w nim, zaciera swą niezwykłość.
Nawet kiedy kreujemy wyłącznie realistyczny, wręcz suchy świat przedstawiony, potrafi się w nim znaleźć.
Wychodzi nad szary chodnik, na którym chudy chłopak namalował czerwonym sprejem ściśnięte sznurem drzewo.
Czy chcąc być realistą, należy eksmitować panią Metaforę z komunikatów?
Jest fizyka i metafizyka. Podobnie jak słowo z konkretnym desygnatem/funkcją i metasłowo – mniej lub bardziej rozbudowana interpretacja świata ze źródeł, które trzeba wytropić.
Skąd, z jakiego pokładu wybijają? Z urojonego podglebia myśli? Absurdalnych, nierzeczywistych przeczuć? Czy wręcz odwrotnie, może w swojej istocie metaprzekaz jest częścią realności ukrytej w terra incognita.
Obraz, muzyka, fotografia, film, rzeźba, architektura, język... tu się pojawia.
Jest nadrealnym tłumaczem tego, co wspólne.
Czy tylko mi się tak wydaje?
- lczerwosz
- Posty: 9449
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Tłumacz
Zgadzam się w pełni z potrzebą stosowania metafor, nie tylko w piśmie czy rysunku, ale w mowie. Metaforycznie "dogadani" ludzie potrafią porozumiewać się wręcz intymnie, nawet w tłumie rozmówców, bez zniżania głosu, jakby szyfrem. To jest cudne, jak się skrzy taka mowa.
- nie
- Posty: 1581
- Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
- Płeć:
Tłumacz
Pierwsza myśl, to że nie da się wyplenić metafory i polisemii z języka. Nawet wieloznaczność pojedynczych słów, którym przybywa znaczeń między innymi na skutek upowszechniania się konkretnych przenośni. Nasza codzienna komunikacja za bardzo uwikłana jest w gry językowe, aby można było to jeszcze odwrócić i uczynić ją klarowną, ostrą, jednoznaczną, odporną na przeinaczenia, nadinterpretacje. W sztuce i literaturze pięknej jest wartością dodatnią, estetyczną, nawet psychoterapeutyczną. Jest natomiast problematyczna w naukach ścisłych, metodologii naukowej, może być używana do niecnych celów w retoryce, polityce, socjotechnice.
Między innymi dlatego unikam już udziałów we wszelakich sporach filozoficznych, etycznych, politycznych etc. Bez zastosowania się w nich do mocno sformalizowanego języka logiki te dyskusje nie mają praktycznie żadnej wartości merytorycznej, poznawczej itd. Lwią część swoich poglądów zostawiam więc dla siebie, zgodnie z późno-Wittgensteinowskim 'o czym nie można powiedzieć, o tym można milczeć'.
Między innymi dlatego unikam już udziałów we wszelakich sporach filozoficznych, etycznych, politycznych etc. Bez zastosowania się w nich do mocno sformalizowanego języka logiki te dyskusje nie mają praktycznie żadnej wartości merytorycznej, poznawczej itd. Lwią część swoich poglądów zostawiam więc dla siebie, zgodnie z późno-Wittgensteinowskim 'o czym nie można powiedzieć, o tym można milczeć'.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.
- eka
- Posty: 18257
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Tłumacz
No właśnie zastanawiam się, czy nie należy spojrzeć na Prawdę zupełnie z innej strony. Wittgenstein był geniuszem, ale dzisiaj jak zabrałby się do "obróbki" faktów empirycznych mechaniki kwantowej? Logika kwantowa, prawa działające w mikroświecie są inne.
Jego aforyzmy: "Nie pytaj o znaczenie, pytaj o użycie” oraz "Nic tu nie jest ukryte” w zderzeniu z koniecznością formułowania nowych logik matematycznych tracą walor obiektywności.
Być może nie da się rzeczywistości ująć w języku klarownie, jasno, jednoznacznie.
Skoro tak chętnie, tak często metaforyzujemy świat, to "używamy" jej w jakimś celu, prawda? Pomijam obszar literatury, sztuki, gdzie spełnia się m.in. w estetyce, wyrażaniu uczuć, etc.
Wittgenstein twierdził, że wartość nieużytkowa języka, jeśli jest, to leży poza naszym rozumieniem świata. Może jest ukryty cel metafory?
Jego aforyzmy: "Nie pytaj o znaczenie, pytaj o użycie” oraz "Nic tu nie jest ukryte” w zderzeniu z koniecznością formułowania nowych logik matematycznych tracą walor obiektywności.
Być może nie da się rzeczywistości ująć w języku klarownie, jasno, jednoznacznie.
Skoro tak chętnie, tak często metaforyzujemy świat, to "używamy" jej w jakimś celu, prawda? Pomijam obszar literatury, sztuki, gdzie spełnia się m.in. w estetyce, wyrażaniu uczuć, etc.
Wittgenstein twierdził, że wartość nieużytkowa języka, jeśli jest, to leży poza naszym rozumieniem świata. Może jest ukryty cel metafory?
- nie
- Posty: 1581
- Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
- Płeć:
Tłumacz
Tutaj należałoby korzystać już z osiągnięć logiki formalnej, filozofii języka, jednak te narzędzia są poznawane praktycznie jedynie przez studentów nielicznych kierunków i dziedzin. Szeroka świadomość społeczna zwyczajnie jeszcze tych narzędzi nie zna, nie dysponuje i nie posługuje się nimi. Mnie także zniechęca moja własna niewiedza w tym zakresie i poczucie niejasnej gadaniny, jakimi są dyskusje pozbawione używania tych narzędzi.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.
-
- Posty: 6589
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Tłumacz
Dla mnie metafora (w literaturze) to podstawowe narzędzie językowe.
To znaczy jest język, który, w zasadniczej części składa się z typowych
utartych związków frazeologicznych, dotyczących sytuacji/doznań typowych
a metafory, (wyjąwszy sytuacje, gdy cały nakreślony obraz jest metaforą na kształt sztuk wizualnych)
czyli związki nietypowe, są w stanie go uplastycznić, czy też uelastycznić
a przez to umożliwiają zbliżenie się do natury rzeczy lub wniknięcie w jej głąb
a z drugiej też strony pozwalają celniej opisać wrażenia/uczucia opowiadającego.
Już w samym np. stwierdzeniu "niewysłowione piękno" kryje się
chyba tajemnica metafora, bo metafora to, wydaje mi się, właśnie próba zbliżenia
z tym pięknem, czy też inną podobną wartością ; )
Metafora też jest oczywiście obecna w innych, niż literatura, dziedzinach
lecz funkcję ma raczej podobną, a tylko charakter odmienny, ze względu
na odmienność materii jakiej dotyczy.
To znaczy jest język, który, w zasadniczej części składa się z typowych
utartych związków frazeologicznych, dotyczących sytuacji/doznań typowych
a metafory, (wyjąwszy sytuacje, gdy cały nakreślony obraz jest metaforą na kształt sztuk wizualnych)
czyli związki nietypowe, są w stanie go uplastycznić, czy też uelastycznić
a przez to umożliwiają zbliżenie się do natury rzeczy lub wniknięcie w jej głąb
a z drugiej też strony pozwalają celniej opisać wrażenia/uczucia opowiadającego.
Już w samym np. stwierdzeniu "niewysłowione piękno" kryje się
chyba tajemnica metafora, bo metafora to, wydaje mi się, właśnie próba zbliżenia
z tym pięknem, czy też inną podobną wartością ; )
Metafora też jest oczywiście obecna w innych, niż literatura, dziedzinach
lecz funkcję ma raczej podobną, a tylko charakter odmienny, ze względu
na odmienność materii jakiej dotyczy.
- eka
- Posty: 18257
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Tłumacz
Bardzo dziękuję.Alek Osiński pisze: ↑27 sie 2021, 01:54To znaczy jest język, który, w zasadniczej części składa się z typowych
utartych związków frazeologicznych, dotyczących sytuacji/doznań typowych
a metafory, (wyjąwszy sytuacje, gdy cały nakreślony obraz jest metaforą na kształt sztuk wizualnych)
czyli związki nietypowe, są w stanie go uplastycznić, czy też uelastycznić
a przez to umożliwiają zbliżenie się do natury rzeczy lub wniknięcie w jej głąb
Metafory powstają w myśli/myślach.
Kto może stwierdzić, że ma nad myślami kontrolę?

- eka
- Posty: 18257
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
-
- Posty: 6589
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Tłumacz
Czy pisząc to, Ewo, masz na myśli jaźń? Bo jeżeli tak, to na pewno
nie można mówić o pełnej kontroli. Z tym, że pełna kontrola
to też nie jest chyba dobre wyjście, a przynajmniej w twórczości.
Często to te nie w pełni kontrolowane myśli najbardziej potrafią
dać do myślenia ; )
