-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Tłumacz
- eka
- Posty: 18444
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Tłumacz
Metafora to wdzięczny temat rozważań, ileż linijek krytyczno-literackich jej poświęcono, a i amatorskich prób definiowania, jak również i ta poniżej, było i jest multum. Skąd jej popularność?
Z funkcji ubogacania przekazu? Potrzeb nierealistycznego myślenia?
Fascynująca figura. Jej zapis lub odczyt staje się świadectwem sprawności intelektualnej, emocjonalnej, stopnia zasiedziałości w historii literek. Jest także portretem charakterologicznym metaforotwórcy i odbiorcy, czyli mniej lub bardziej sprawnego deszyfranta.
Jak żaden inny środek wyrazu jest papierkiem lakmusowym Wnętrz, które ją wymyślają i/lub odczytują.
Istota Poezji, nieprawdaż?
Oczywiście jej wielkość polega m.in. również na tym, że przenika do języka codziennego. Moszcząc się w nim, zaciera swą niezwykłość.
Nawet kiedy kreujemy wyłącznie realistyczny, wręcz suchy świat przedstawiony, potrafi się w nim znaleźć.
Wychodzi nad szary chodnik, na którym chudy chłopak namalował czerwonym sprejem ściśnięte sznurem drzewo.
Czy chcąc być realistą, należy eksmitować panią Metaforę z komunikatów?
Jest fizyka i metafizyka. Podobnie jak słowo z konkretnym desygnatem/funkcją i metasłowo – mniej lub bardziej rozbudowana interpretacja świata ze źródeł, które trzeba wytropić.
Skąd, z jakiego pokładu wybijają? Z urojonego podglebia myśli? Absurdalnych, nierzeczywistych przeczuć? Czy wręcz odwrotnie, może w swojej istocie metaprzekaz jest częścią realności ukrytej w terra incognita.
Obraz, muzyka, fotografia, film, rzeźba, architektura, język... tu się pojawia.
Jest nadrealnym tłumaczem tego, co wspólne.
Czy tylko mi się tak wydaje?
Z funkcji ubogacania przekazu? Potrzeb nierealistycznego myślenia?
Fascynująca figura. Jej zapis lub odczyt staje się świadectwem sprawności intelektualnej, emocjonalnej, stopnia zasiedziałości w historii literek. Jest także portretem charakterologicznym metaforotwórcy i odbiorcy, czyli mniej lub bardziej sprawnego deszyfranta.
Jak żaden inny środek wyrazu jest papierkiem lakmusowym Wnętrz, które ją wymyślają i/lub odczytują.
Istota Poezji, nieprawdaż?
Oczywiście jej wielkość polega m.in. również na tym, że przenika do języka codziennego. Moszcząc się w nim, zaciera swą niezwykłość.
Nawet kiedy kreujemy wyłącznie realistyczny, wręcz suchy świat przedstawiony, potrafi się w nim znaleźć.
Wychodzi nad szary chodnik, na którym chudy chłopak namalował czerwonym sprejem ściśnięte sznurem drzewo.
Czy chcąc być realistą, należy eksmitować panią Metaforę z komunikatów?
Jest fizyka i metafizyka. Podobnie jak słowo z konkretnym desygnatem/funkcją i metasłowo – mniej lub bardziej rozbudowana interpretacja świata ze źródeł, które trzeba wytropić.
Skąd, z jakiego pokładu wybijają? Z urojonego podglebia myśli? Absurdalnych, nierzeczywistych przeczuć? Czy wręcz odwrotnie, może w swojej istocie metaprzekaz jest częścią realności ukrytej w terra incognita.
Obraz, muzyka, fotografia, film, rzeźba, architektura, język... tu się pojawia.
Jest nadrealnym tłumaczem tego, co wspólne.
Czy tylko mi się tak wydaje?
- lczerwosz
- Posty: 9449
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Tłumacz
Zgadzam się w pełni z potrzebą stosowania metafor, nie tylko w piśmie czy rysunku, ale w mowie. Metaforycznie "dogadani" ludzie potrafią porozumiewać się wręcz intymnie, nawet w tłumie rozmówców, bez zniżania głosu, jakby szyfrem. To jest cudne, jak się skrzy taka mowa.
- nie
- Posty: 1582
- Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
- Płeć:
Tłumacz
Pierwsza myśl, to że nie da się wyplenić metafory i polisemii z języka. Nawet wieloznaczność pojedynczych słów, którym przybywa znaczeń między innymi na skutek upowszechniania się konkretnych przenośni. Nasza codzienna komunikacja za bardzo uwikłana jest w gry językowe, aby można było to jeszcze odwrócić i uczynić ją klarowną, ostrą, jednoznaczną, odporną na przeinaczenia, nadinterpretacje. W sztuce i literaturze pięknej jest wartością dodatnią, estetyczną, nawet psychoterapeutyczną. Jest natomiast problematyczna w naukach ścisłych, metodologii naukowej, może być używana do niecnych celów w retoryce, polityce, socjotechnice.
Między innymi dlatego unikam już udziałów we wszelakich sporach filozoficznych, etycznych, politycznych etc. Bez zastosowania się w nich do mocno sformalizowanego języka logiki te dyskusje nie mają praktycznie żadnej wartości merytorycznej, poznawczej itd. Lwią część swoich poglądów zostawiam więc dla siebie, zgodnie z późno-Wittgensteinowskim 'o czym nie można powiedzieć, o tym można milczeć'.
Między innymi dlatego unikam już udziałów we wszelakich sporach filozoficznych, etycznych, politycznych etc. Bez zastosowania się w nich do mocno sformalizowanego języka logiki te dyskusje nie mają praktycznie żadnej wartości merytorycznej, poznawczej itd. Lwią część swoich poglądów zostawiam więc dla siebie, zgodnie z późno-Wittgensteinowskim 'o czym nie można powiedzieć, o tym można milczeć'.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.
- eka
- Posty: 18444
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Tłumacz
No właśnie zastanawiam się, czy nie należy spojrzeć na Prawdę zupełnie z innej strony. Wittgenstein był geniuszem, ale dzisiaj jak zabrałby się do "obróbki" faktów empirycznych mechaniki kwantowej? Logika kwantowa, prawa działające w mikroświecie są inne.
Jego aforyzmy: "Nie pytaj o znaczenie, pytaj o użycie” oraz "Nic tu nie jest ukryte” w zderzeniu z koniecznością formułowania nowych logik matematycznych tracą walor obiektywności.
Być może nie da się rzeczywistości ująć w języku klarownie, jasno, jednoznacznie.
Skoro tak chętnie, tak często metaforyzujemy świat, to "używamy" jej w jakimś celu, prawda? Pomijam obszar literatury, sztuki, gdzie spełnia się m.in. w estetyce, wyrażaniu uczuć, etc.
Wittgenstein twierdził, że wartość nieużytkowa języka, jeśli jest, to leży poza naszym rozumieniem świata. Może jest ukryty cel metafory?
Jego aforyzmy: "Nie pytaj o znaczenie, pytaj o użycie” oraz "Nic tu nie jest ukryte” w zderzeniu z koniecznością formułowania nowych logik matematycznych tracą walor obiektywności.
Być może nie da się rzeczywistości ująć w języku klarownie, jasno, jednoznacznie.
Skoro tak chętnie, tak często metaforyzujemy świat, to "używamy" jej w jakimś celu, prawda? Pomijam obszar literatury, sztuki, gdzie spełnia się m.in. w estetyce, wyrażaniu uczuć, etc.
Wittgenstein twierdził, że wartość nieużytkowa języka, jeśli jest, to leży poza naszym rozumieniem świata. Może jest ukryty cel metafory?
- nie
- Posty: 1582
- Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
- Płeć:
Tłumacz
Tutaj należałoby korzystać już z osiągnięć logiki formalnej, filozofii języka, jednak te narzędzia są poznawane praktycznie jedynie przez studentów nielicznych kierunków i dziedzin. Szeroka świadomość społeczna zwyczajnie jeszcze tych narzędzi nie zna, nie dysponuje i nie posługuje się nimi. Mnie także zniechęca moja własna niewiedza w tym zakresie i poczucie niejasnej gadaniny, jakimi są dyskusje pozbawione używania tych narzędzi.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.
-
- Posty: 6589
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Tłumacz
Dla mnie metafora (w literaturze) to podstawowe narzędzie językowe.
To znaczy jest język, który, w zasadniczej części składa się z typowych
utartych związków frazeologicznych, dotyczących sytuacji/doznań typowych
a metafory, (wyjąwszy sytuacje, gdy cały nakreślony obraz jest metaforą na kształt sztuk wizualnych)
czyli związki nietypowe, są w stanie go uplastycznić, czy też uelastycznić
a przez to umożliwiają zbliżenie się do natury rzeczy lub wniknięcie w jej głąb
a z drugiej też strony pozwalają celniej opisać wrażenia/uczucia opowiadającego.
Już w samym np. stwierdzeniu "niewysłowione piękno" kryje się
chyba tajemnica metafora, bo metafora to, wydaje mi się, właśnie próba zbliżenia
z tym pięknem, czy też inną podobną wartością ; )
Metafora też jest oczywiście obecna w innych, niż literatura, dziedzinach
lecz funkcję ma raczej podobną, a tylko charakter odmienny, ze względu
na odmienność materii jakiej dotyczy.
To znaczy jest język, który, w zasadniczej części składa się z typowych
utartych związków frazeologicznych, dotyczących sytuacji/doznań typowych
a metafory, (wyjąwszy sytuacje, gdy cały nakreślony obraz jest metaforą na kształt sztuk wizualnych)
czyli związki nietypowe, są w stanie go uplastycznić, czy też uelastycznić
a przez to umożliwiają zbliżenie się do natury rzeczy lub wniknięcie w jej głąb
a z drugiej też strony pozwalają celniej opisać wrażenia/uczucia opowiadającego.
Już w samym np. stwierdzeniu "niewysłowione piękno" kryje się
chyba tajemnica metafora, bo metafora to, wydaje mi się, właśnie próba zbliżenia
z tym pięknem, czy też inną podobną wartością ; )
Metafora też jest oczywiście obecna w innych, niż literatura, dziedzinach
lecz funkcję ma raczej podobną, a tylko charakter odmienny, ze względu
na odmienność materii jakiej dotyczy.
- eka
- Posty: 18444
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Tłumacz
Bardzo dziękuję.Alek Osiński pisze: ↑27 sie 2021, 01:54To znaczy jest język, który, w zasadniczej części składa się z typowych
utartych związków frazeologicznych, dotyczących sytuacji/doznań typowych
a metafory, (wyjąwszy sytuacje, gdy cały nakreślony obraz jest metaforą na kształt sztuk wizualnych)
czyli związki nietypowe, są w stanie go uplastycznić, czy też uelastycznić
a przez to umożliwiają zbliżenie się do natury rzeczy lub wniknięcie w jej głąb
Metafory powstają w myśli/myślach.
Kto może stwierdzić, że ma nad myślami kontrolę?

- eka
- Posty: 18444
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
-
- Posty: 6589
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Tłumacz
Czy pisząc to, Ewo, masz na myśli jaźń? Bo jeżeli tak, to na pewno
nie można mówić o pełnej kontroli. Z tym, że pełna kontrola
to też nie jest chyba dobre wyjście, a przynajmniej w twórczości.
Często to te nie w pełni kontrolowane myśli najbardziej potrafią
dać do myślenia ; )
