/art-madame.pl/
upalną nocą w lecie nad ranem
przez okno otwarte wpadł biały deczko
zdyszany kruk
jak
w tańcu Chochoła lub z wozu Drzymały
spod prześcieradła wypadłam
- goła i fryz mając à la
mop -
a bielutek strzepnął skrzydłami
i w taki oto sposób sznaps-barytonem
zagaił -
luzik ludzka istoto
już sprawozdawam - goniło mnie dołem
dwóch
takich zamaskowanych
wrzeszcząc - natentychmiast sie ROZEJŚĆ
więc
ja się ciebie kobito - boś
chyba kobita - pytam skąd oni wiedzieli
że
rozmyśliwałem
już o wymianie tej tam mojej na ogniście
czarną
- kruczycę?!
