niespiesznie

[marengo]

wydotykam twoimi dłońmi
najpiękniejsze miejsca
wolno bez pośpiechu
w ciemnych orzechach
bursztynowych oczu
zatrzymam obrazy
i łzę zbłąkaną
sprowadzę
w kąciki uśmiechu

wytarzam wszystkie myśli
w puchowym futerku
najpiękniejszych marzeń
i wyspaceruję
korowody słów
na twoich drobnych stopach

przystroję wierszami
roztańczone włosy
i schowam na ustach
milczenie
małą okazję
do powiedzenia wszystkiego


https://youtu.be/jvYUfwMBCrU

[zimny grog]

nie moje rejony. uprawa typowa dla piaszczystego poletka. takichto nasadzono, że ho ho.

[marengo]

nie moje rejony. uprawa typowa dla piaszczystego poletka. takichto nasadzono, że ho ho.

zimny grogu, dziękuję za odwiedziny i komentarz, a wracając do banału… czy chleb jest banalny? Jemy go od tysiącleci i jakoś nikomu się nie znudził i nie ma się na nudę.
A ile razy jadłeś przegrzebki św. Jakuba, trufle, czy piłeś kawę kopi luwak?
Czy na tym polegają oryginalne uprawy ludzkiej duszy i wyobrażeń?
A może to tylko snobizm, żeby pić kawę zbieraną z guana łoszowatej cywety.
Ale można napić się jeszcze lepszej kawy… tai arabiką karmią słonie,a potem wybierają z ich odchodów ziarna "odcelulozowanej" kawy i wtedy filiżanka kosztuje 50 dolarów.
To dopiero oryginał.
Zatem nie proponuję Tobie talarków z ziemniaka, a raczej filiżankę kopi luwak
a zaraz potem ze słoniowej przemiany materii tai arabikę za 50$ filiżankę
Masz to gratis, podobnie, jak tabletkę aviomarinu i plastikowy woreczek… wymiotny.
Sam widzisz, że bycie oryginalnym wcale nie jest łatwe, ani tanie.
Zatem nie wysilajmy się przed szereg, bo czasami możemy się skompromitować. Nie tyczy to Twojego komentarza, ale ogólnego trendu wychodzenia z szarej masy, co wielokrotnie ociera się o modę i snobizm, a nie rzeczywistą materię wartości.

[zimny grog]

czy chleb jest banalny?

chleb jest dopieczony, niekoniecznie smaczny, lub niedopieczony czyli zakalec. niemniej są tacy którym smakuje.

napić się jeszcze lepszej kawy… tai arabiką karmią słonie,a potem wybierają z ich odchodów ziarna "odcelulozowanej" kawy i wtedy filiżanka kosztuje 50 dolarów.

w osranych produktach niech gustują koneserzy osranego.

Sam widzisz, że bycie oryginalnym wcale nie jest łatwe

przeceniasz mię, wychowanym na naszym przaśnym. nigdy nie dążę do oryginalności na siłę, acz chadzam własnymi ścieżkami i dobrze mi z tym. to co wymaluje słowem jaksię komu spodobie to mieło mi. żaś jak się nie spodobie to tyż w melancholije nie popadam. ot i tyle. a każdy grzebie na swoim poletku twórczym jak chce i jak może.

pozdrawiam.

[Marcin Sztelak]

Faktycznie wiersz jest nieśpieszny, delikatny, zapewne nie zapadnie w pamięć, ale wzbudza ciepłe uczucia a to już coś.

Pozdrawiam.