Chłodna przestrzeń,
jak blaszka lub szkło w obrazkach,
na których znów jesteś dzieckiem.
Na kanapie siedzi cień, ty zaraz przy nim.
Gapisz się w wir za oknem.
Pod kocem są słońca i małą stokrotkę
zakładasz za ucho pluszaka.
Niech podrygują razem do rytmu
wydrapywanych przykazań.
Siedemnastu - licząc te pierwsze.
Za mną ocean - wszechświat w dotyku,
co modli się grudką zmarzniętych palców.
Światło to karma, ciemność w zaniku
pozwala spoglądać oczami błazna.
A z czasem, może nawet rozśmieszyć drewnem.
Choć wiem, że to tylko drobnostki,
rysunek w framugach jak pierwszy dzień wiosny,
co skrada się już, gdzieś w nadgarstkach,
to nadal tam stoję - zsiniały czekaniem,
aż dzwonki lub zegar wykrzykną: już osiemnasta!
i będę mógł całkiem już stopnieć.
Ockniesz się nagle, przyciężka letargiem
- czajnik zagwiżdże gdzieś w kuchni.
Na kruchych nogach zaparzysz herbatę,
rękoma gładząc dno studni, skąd wiatr
zamiast wody roztrzaska mi twarz - ołówkiem
na kalendarzach
bez dat.
Z cyklu: Bestiariusz.
Jagoda Mornacka.
Kwiecień, 2019.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.