Hola, Alchemiku, nie tędy droga.
Tekst umieściłem idealnie w terminie, na wyraźny wniosek inicjatorki pojedynku.
Gdybyś nie dał dupy, to obydwa byłby u Iczewosza, ukazały jednocześnie i nie byłoby sprawy.
I to jest prawda - spieprzyłeś, a pieklę się ze względu na ordynarną próbę przerzucenia odpowiedzialności na mnie.
Lepiej żebyś w ten sposób nie zabierał głosu, bo jaki jest koń, każdy widzi.
A Marcin tylko zwyczajnie udowodnił Ci napisane publicznie przez Ciebie kłamstwo, że nie było terminu.
W dalszym ciągu będziesz twierdził, że jesteś w porządku, a ja mam parcie na druk?
