stoję na przystanku
listopadowy wiatr uspokaja ulice
chowam dłonie w zadomowione ciepło
sprawdzam chwile na moją kieszeń
w powietrzu pojawia się
zapach bzów kradzionych dla mamy
pomiędzy kwitkiem z pralni
a biletem na tramwaj
kilka paprochów z wakacji
wypalona zapałka
dziesiąty raz rozginam spinacz
odliczam w palcach drobniaki
tłamszę guzik obciągnięty obrusem
tym w herbaciane róże z plam rosołu
w dziurze podszewki
odnajduję aksamitny fiolet kolan
i ukochaną dłoń co włosy z czoła
wspomnieniami owijam palce
wciąż jestem
na jakimś przystanku
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Marynarka
-
- Posty: 5196
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Marynarka
Wszyscy jesteśmy i pewnie w końcu dojedziemy, tylko nie koniecznie tam gdzie chcieliśmy...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.