dzielenie z resztą bez ważności

[abandon]

Połaskotałaś trolla inteligencją, żeby mu się tylko w głowie nie zabełtało, dobrze że to nie ja;)
Czary odczynione, spokojnie można wrócić do moich neowierszy;)

[eka]

Kiedyś miałam plan zostania trollem i nawet pod kątem merytorycznym i etycznym nie byłoby w tym zła. Troll może mieć dobre intencje. Jeśli np. jechałby mega niecenzuralnie po ekoludziach (zmierzone określenie), jednocześnie wychwalając dajmy na to krwaw "zasługi" bractwa morderców (myśliwych), opisując te wszystkie obcięte głowy z rogami, gotowane, czyszczone, przyszpilane i wieszane w salonach, łamane nogi zranionych tylko, nie zabitych saren w okresie ochronnym, aby litością tłumaczyć strzał albo zabijanie np. borsuków, lisów i wykorzystywanie ich ciał jako przynęty dla dzików kilka metrów przed amboną... już nie wspominając o chlaniu i strzelaniu z tejże... to w końcu, jak myślisz: zyskałby nowy narybek do kół myśliwskich nie tylko wśród młodych ludzi? Czy raczej zniechęcił i tym samym dobrą wykonał robotę.
Tak że wiesz, motywacje trollingu nie muszą być a priori złe.

Neowiersze?

[abandon]

Czyli chciałaś być trollem pozytywnym? Powinna być taka kategoria, to jak działanie w stanie wyższej konieczności:) Pozostaje tylko, kto ustali zasady, która konieczność jest wyższa...
Z tymi dobrymi intencjami może być tak, że każdy ma ukształtowane poglądy i przekonać go do zmiany tychże - cudotwórstwo. Potrzebne byłyby potężne argumenty albo odczucie na własnej skórze czy rogach;)

Na portalu też jesteśmy pozytywnymi trollami, chyba. Bezimienni, no raczej beznazwiskowi mieszamy jak herbatę w cudzych wierszach bez pytania, czy stają się przez to słodsze? Zależy dla kogo, chyba dla mieszających;) Czysty trolling, choć w dobrej wierze;)

Neowiersze? Zapomniałem dopisać, że chcę być na czasie. Teraz wszystko jest neo: neosędzia, neoprokurator, neoizba, neotrybunał, a co ja to gorszy ze swoją neotwórczością?

[eka]

każdy ma ukształtowane poglądy i przekonać go do zmiany tychże - cudotwórstwo. Potrzebne byłyby potężne argumenty albo odczucie na własnej skórze czy rogach;)

I jeśli braciak danej idei zaczyna kłuć fanatyzmem jako możliwą konsekwencją naszych poglądów... oczka szerzej otworzymy, bo argumentację przeciwnika już znamy, więc wrażenia nie robi.

Trolle komentatorskie? No to ja mam tutaj najwięcej na sumieniu
Ciekawe spojrzenie.

Jak najbardziej Twoją neotwórczość pochwalam, najgorsze jest powielanie, brak rozwoju. I nie mówię tego jako neokomentator : )

[abandon]

Właśnie widzę, że nazbierałaś komentarzy jak grzybów w kobiałkę;)
Dlatego wolę mieć Cię po swojej stronie poetyckiej neomocy;)
Ale ze mnie lizus, ale to już wiesz;)
Poważnie mówiąc, właśnie o to nowatorskie spojrzenie chodzi, ale jak już Ci dawno temu mówiłem, każdy ma jakiś sufit. Swój słownik, swój język i bagaż doświadczeń. Z czasem zaczyna się kręcić w kółko. A że jestem homo myślący i żeby mi się w głowie nie zawróciło, piszę już tylko dla przyjemności i o niczym;)

[eka]

Wydaje mi się, że ponad "sufitami" powinno się montować okna leniwego komfortu, do biernego podziwiania cudu Bytu : )
Olać wymagające ambicyjki. Neomoce tu się przydadzą

[abandon]

A może poza sufitem trzeba montować okna do zaczerpnięcia świeżego powietrza dla ożywienia szarych komórek;)

[eka]

A to podstawa jest, jeszcze lepiej jak najczęściej brykać na łonie naturalnej świeżości : )

[abandon]

No i właśnie z tym brykaniem Houston mamy problem. Pozostaje bujanie w obłokach, miła Pani;)

[eka]

I cóż tu rzec, Panie Zrezygnowany...
Nie wyobrażam sobie takiej własnej niemożności. Bez rzeki, lasu, łąki? Nie wiem... nie chcę nawet o tym myśleć.