-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
matka umiera do ostatniego życia
- abandon
- Posty: 855
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
matka umiera do ostatniego życia
Tylko martwi widzieli koniec wojny.
Platon
znowu wojna. zabiera synów bez pytania
prosto z łapanki na rzeź. i cześć. bohater
zawsze umiera pierwszy. przestrzeloną pierś
wypina do pośmiertnych odznaczeń
mój Waniuszka był dobrym dzieckiem
ciekawy świata chciał zobaczyć śmierć
z bliska. w oczach kolegi nie wyglądała
podobnie jak w ocenzurowanym filmie
trafił do brygady pancernej. na szczęście
pod osłoną bezpieczniej i szansa rośnie
na przeżycie. jak wróci. miał przywieźć
telewizor z szabru. niepotrzebny nikomu
w zburzonym domu. nagroda dla matki
za urodzenie. syn strzelał celnie. w zamian
czarny worek z ciałem do pochowania
chociaż psy nie rozwłóczą po obcej ziemi
martwił się w ostatnim liście. czy wejdzie
pod pancerz przekątna sześćdziesiąt cali
i czołg nie ocali. teraz byle kozak z drona
może zrzucić bombę i patrzyć jak konam
wykrakał. szkoda mojego chłopaka
za życia kurs waluty zmienił. rośnie
wartość niezdobytej ziemi. spija krew
do ostatniego syna. na wschodzie bez zmian
Platon
znowu wojna. zabiera synów bez pytania
prosto z łapanki na rzeź. i cześć. bohater
zawsze umiera pierwszy. przestrzeloną pierś
wypina do pośmiertnych odznaczeń
mój Waniuszka był dobrym dzieckiem
ciekawy świata chciał zobaczyć śmierć
z bliska. w oczach kolegi nie wyglądała
podobnie jak w ocenzurowanym filmie
trafił do brygady pancernej. na szczęście
pod osłoną bezpieczniej i szansa rośnie
na przeżycie. jak wróci. miał przywieźć
telewizor z szabru. niepotrzebny nikomu
w zburzonym domu. nagroda dla matki
za urodzenie. syn strzelał celnie. w zamian
czarny worek z ciałem do pochowania
chociaż psy nie rozwłóczą po obcej ziemi
martwił się w ostatnim liście. czy wejdzie
pod pancerz przekątna sześćdziesiąt cali
i czołg nie ocali. teraz byle kozak z drona
może zrzucić bombę i patrzyć jak konam
wykrakał. szkoda mojego chłopaka
za życia kurs waluty zmienił. rośnie
wartość niezdobytej ziemi. spija krew
do ostatniego syna. na wschodzie bez zmian
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
-
- Posty: 6589
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
matka umiera do ostatniego życia
Już chyba sam cytat zawiera w sobie cały sens wojen. Pozdrawiam
https://www.youtube.com/watch?v=0Fju9o8BVJ8
https://www.youtube.com/watch?v=0Fju9o8BVJ8
- abandon
- Posty: 855
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
matka umiera do ostatniego życia
Sens wojny czyli bezsens.
Dzięki. Pozdrawiam
Dzięki. Pozdrawiam
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
- eka
- Posty: 18265
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
matka umiera do ostatniego życia
Taa... na Zachodzie też się szykuje.
Tytuł mi sprawia trudność, nie można prościej? Tym bardziej, że matka taka oszczędna emocjonalnie w tej swojej stracie.
Ruch matek w ZSRR znacząco wpłynął na zakończenie wojny w Afganistanie, a teraz... dziwne, cisza.
Treść zwrotek no taka narracyjna, w formie epistolograficznej. Niełatwe zadanie: spojrzeć od strony najeźdźcy i jego matki. To prawda, przekaziory sugerują czynnik ekonomiczny w dobrowolnej mobilizacji, a i matka, z tego co czytałam, dostanie niezłą rentę.
Z drugiej strony wiele tysięcy Rosjan uciekło, zresztą Ukraińców też. Wystarczy popatrzeć ilu ich u nas.
Wojna jest tak bezsensownym działaniem, iż dziwię się dlaczego po obu stronach brakuje mądrych, zwykłych ludzi, którzy powiedzą: stop! Oczywiście jednocześnie, bo bronić się przed agresją trzeba.
Ciekawy, poruszający wiersz, na pewno świadomie wyczyszczony z metafor. No poza tytułem.

Tytuł mi sprawia trudność, nie można prościej? Tym bardziej, że matka taka oszczędna emocjonalnie w tej swojej stracie.
Ruch matek w ZSRR znacząco wpłynął na zakończenie wojny w Afganistanie, a teraz... dziwne, cisza.
Treść zwrotek no taka narracyjna, w formie epistolograficznej. Niełatwe zadanie: spojrzeć od strony najeźdźcy i jego matki. To prawda, przekaziory sugerują czynnik ekonomiczny w dobrowolnej mobilizacji, a i matka, z tego co czytałam, dostanie niezłą rentę.
Z drugiej strony wiele tysięcy Rosjan uciekło, zresztą Ukraińców też. Wystarczy popatrzeć ilu ich u nas.
Wojna jest tak bezsensownym działaniem, iż dziwię się dlaczego po obu stronach brakuje mądrych, zwykłych ludzi, którzy powiedzą: stop! Oczywiście jednocześnie, bo bronić się przed agresją trzeba.
Ciekawy, poruszający wiersz, na pewno świadomie wyczyszczony z metafor. No poza tytułem.

- abandon
- Posty: 855
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
matka umiera do ostatniego życia
Nie ma jak dostać fachowy komentarz do niefachowego wiersza;)
Tak, czasem trzeba spojrzeć oczami wroga, żeby poznać jego zamiary. A tak naprawdę trudno dzielić matki na lepsze i gorsze. Powiedzmy, że zachowanie tych po złej stronie mocy zrzucam na karb braku zrozumienia przeze mnie specyfiki myślenia o bogoojczyźnianej wielkości narodu, który pożera własnych synów na utrapienie matek. Na końcu i tak król zostaje nagi:) Oby.
Metafory, metafory... a te? Zapomniało mi się;)
eka*, dzięki za koment. Na Ciebie zawsze można liczyć... i się doliczyć:)
Kłaniam się uniżenie.

Tak, czasem trzeba spojrzeć oczami wroga, żeby poznać jego zamiary. A tak naprawdę trudno dzielić matki na lepsze i gorsze. Powiedzmy, że zachowanie tych po złej stronie mocy zrzucam na karb braku zrozumienia przeze mnie specyfiki myślenia o bogoojczyźnianej wielkości narodu, który pożera własnych synów na utrapienie matek. Na końcu i tak król zostaje nagi:) Oby.
Metafory, metafory... a te? Zapomniało mi się;)
eka*, dzięki za koment. Na Ciebie zawsze można liczyć... i się doliczyć:)
Kłaniam się uniżenie.

Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
- eka
- Posty: 18265
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
matka umiera do ostatniego życia
Taa... dzięki za leciuchny, elegancki sarkazm, doceniam
Trzecia wpadka, pierwsza z niechlujnym liczeniem sylab, druga z niezapamiętaniem wiersza, a teraz TO, no szok, czas mi chyba na komentatorską emeryturę, prawda?
Ale zanim siądę na wygodnej, niezaangażowanej ławeczce obserwatora, małe co nieco odnośnie Twojego wiersza.
Tak go widzę:
na rzeź. i cześć.
mój Waniuszka był dobrym dzieckiem
ciekawy świata chciał zobaczyć śmierć
z bliska. w oczach kolegi nie wyglądała
podobnie jak w ocenzurowanym filmie
trafił do brygady pancernej. na szczęście
pod osłoną bezpieczniej i szansa rośnie
na przeżycie. jak wróci. miał przywieźć
telewizor z szabru. niepotrzebny nikomu
w zburzonym domu. nagroda dla matki
za urodzenie. syn strzelał celnie. w zamian
czarny worek z ciałem do pochowania
chociaż psy nie rozwłóczą po obcej ziemi
martwił się w ostatnim liście. czy wejdzie
pod pancerz przekątna sześćdziesiąt cali
i czołg nie ocali. teraz byle kozak z drona
może zrzucić bombę i patrzyć jak konam
wykrakał. szkoda mojego chłopaka
za życia kurs waluty zmienił. rośnie
wartość niezdobytej ziemi. spija krew
do ostatniego syna. na wschodzie bez zmian.
_________________________
Teraz wydaje mi się bardziej spójny, pozbawiony sprzeczności: łapanka vs chęć zobaczenia śmierci z bliska.
W słowach matki dominuje materializm, bo nawet ta metaforycznie rosnąca waluta jest taka nieemocjonalna, sucha, czujesz? W tym kontekście jedynie podmiot zdolny jest do użycia metafory: "spija krew do ostatniego syna".
Pozdrawiam serdecznie i serwuję:


Trzecia wpadka, pierwsza z niechlujnym liczeniem sylab, druga z niezapamiętaniem wiersza, a teraz TO, no szok, czas mi chyba na komentatorską emeryturę, prawda?

Ale zanim siądę na wygodnej, niezaangażowanej ławeczce obserwatora, małe co nieco odnośnie Twojego wiersza.
Tak go widzę:
na rzeź. i cześć.
mój Waniuszka był dobrym dzieckiem
ciekawy świata chciał zobaczyć śmierć
z bliska. w oczach kolegi nie wyglądała
podobnie jak w ocenzurowanym filmie
trafił do brygady pancernej. na szczęście
pod osłoną bezpieczniej i szansa rośnie
na przeżycie. jak wróci. miał przywieźć
telewizor z szabru. niepotrzebny nikomu
w zburzonym domu. nagroda dla matki
za urodzenie. syn strzelał celnie. w zamian
czarny worek z ciałem do pochowania
chociaż psy nie rozwłóczą po obcej ziemi
martwił się w ostatnim liście. czy wejdzie
pod pancerz przekątna sześćdziesiąt cali
i czołg nie ocali. teraz byle kozak z drona
może zrzucić bombę i patrzyć jak konam
wykrakał. szkoda mojego chłopaka
za życia kurs waluty zmienił. rośnie
wartość niezdobytej ziemi. spija krew
do ostatniego syna. na wschodzie bez zmian.
_________________________
Teraz wydaje mi się bardziej spójny, pozbawiony sprzeczności: łapanka vs chęć zobaczenia śmierci z bliska.
W słowach matki dominuje materializm, bo nawet ta metaforycznie rosnąca waluta jest taka nieemocjonalna, sucha, czujesz? W tym kontekście jedynie podmiot zdolny jest do użycia metafory: "spija krew do ostatniego syna".
Pozdrawiam serdecznie i serwuję:

- tabakiera
- Posty: 4999
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
matka umiera do ostatniego życia
Matka obserwatorką i narratorką śmierci swoich synów.
Umiera ostatnia i to chyba jej przekleństwo.
Umiera ostatnia i to chyba jej przekleństwo.
- abandon
- Posty: 855
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
matka umiera do ostatniego życia
eka*, chyba mnie z kimś mylisz. Że niby ja sarkazmy, uszczypliwości? Ja taki spokojny człek, skromny poecina. Mam tę przypadłość, że słucham mądrzejszych od siebie – na głupszych szkoda czasu. Tak mnie mamusia uczyła, niech Jej ziemia lekką
Jak dziękuję za fachowy koment, to szczerze i po sercu, jak by to Kmicic rzekł
i proszę mi tu nic nie imputować
Chociażbym nawet nic nie zmienił w wierszu, możesz być pewna, że przemyślę uwagi. Swoją drogą to dobry znak - znaczy, że moja pisanina Cię absorbuje. I żadnych mi tu niezaangażowanych ławeczek, czy kolekcjonowania wpadek, bo znowu przyjdę za cztery lata
Aż taki pamiętliwy nie jestem. Raczej wielce tolerancyjny oprócz szukania dziury w całym metrum wiersza rymowanego. W tym temacie zjadłem ostatnie zęby na fachowych komentarzach. Stopy, zestroje, anapesty, hemistychy, logaedy, amfibrachy, czy inne trocheje – jednym słowem wszystko to, co niepotrzebne
No, ale Ci nagadałem.
Pozdrawiam
Jak dziękuję za fachowy koment, to szczerze i po sercu, jak by to Kmicic rzekł
Chociażbym nawet nic nie zmienił w wierszu, możesz być pewna, że przemyślę uwagi. Swoją drogą to dobry znak - znaczy, że moja pisanina Cię absorbuje. I żadnych mi tu niezaangażowanych ławeczek, czy kolekcjonowania wpadek, bo znowu przyjdę za cztery lata

No, ale Ci nagadałem.
Pozdrawiam
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
- abandon
- Posty: 855
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
matka umiera do ostatniego życia
tabakiera*, tak, co jeszcze może być gorszego od grzebania swoich dzieci...
Dziękuję i pozdrawiam.
Dziękuję i pozdrawiam.
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.