Zaczęłam od "obierania" z tapicerki.
Usuwanie powłok lakierniczych rozpoczęłam od szlifierki (tam gdzie się dało, czyli płaskie powierzchnie.
Gięte elementy i trudnodostępne czyściłam wszystkimi ręcznymi sposobami - papier ścierny, cyklina, tłuczone szkło i wełna stalowa...
Po polerowaniu drewna, mogłam przejść do bejcowania.
Następnie lakier półpołysk, 3 warstwy w przecierkami międzywarstwowymi.
Zabrałam się za tapicerowanie.
Efekt:
Po drodze było sklejanie korpusów, wyciąganie solidnych gwoździ, którymi ktoś te krzesła łatał, kombinowanie zacisków stolarskich z pasków do spodni... i takie tam.
