-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
rzecz o niewiernej kochance
- biegnąca po fali
- Posty: 2574
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
rzecz o niewiernej kochance
najodważniejsi tak pięknie spadają
ich lot trwa krócej niż mozolna wspinaczka
szczyt ginie w chmurach
dobrze wychowany Bóg nie dzwoniąc łyżeczką
miesza herbatę
słodziłeś i ty choć piłeś gorzką
i gorzko było tam na dachu
dziesięciopiętrowego wieżowca
tak pragnąłeś mimo odrazy
przylgnąć całym ciałem do tej
która odda się każdemu
za pieszczotę lemiesza
nasienie pęczniejące po deszczu
zazdrość budzi gniew
a jednak myślisz o niej z namaszczeniem
i nawet jeśli nie wyda oczekiwanego plonu
nie oddalisz jej
ugór lasem obsadzisz
i będzie ci szumiał ten las
niby najlepsze wino
zejdziesz więc teraz jak wszedłeś
schodami by zebrać myśli
herbatę nastawisz
i da ci dobry Bóg wrzątku i sacharozy
i odpust i rozgrzeszenie
i sznyt nada odpowiedni
twoim myślom i dłoniom
tak byś mógł choć spłachetek
uczynić sobie poddanym
ich lot trwa krócej niż mozolna wspinaczka
szczyt ginie w chmurach
dobrze wychowany Bóg nie dzwoniąc łyżeczką
miesza herbatę
słodziłeś i ty choć piłeś gorzką
i gorzko było tam na dachu
dziesięciopiętrowego wieżowca
tak pragnąłeś mimo odrazy
przylgnąć całym ciałem do tej
która odda się każdemu
za pieszczotę lemiesza
nasienie pęczniejące po deszczu
zazdrość budzi gniew
a jednak myślisz o niej z namaszczeniem
i nawet jeśli nie wyda oczekiwanego plonu
nie oddalisz jej
ugór lasem obsadzisz
i będzie ci szumiał ten las
niby najlepsze wino
zejdziesz więc teraz jak wszedłeś
schodami by zebrać myśli
herbatę nastawisz
i da ci dobry Bóg wrzątku i sacharozy
i odpust i rozgrzeszenie
i sznyt nada odpowiedni
twoim myślom i dłoniom
tak byś mógł choć spłachetek
uczynić sobie poddanym
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- eka
- Posty: 18308
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
rzecz o niewiernej kochance
Hm. Tak to splątane, że można bohaterkę widzieć w zazdrości lub w fizycznej niewiernej kochance, do której ze szczytu schodzi ten On. Stawiam na drugą opcję i od razu łatwiej zrozumieć.
Gra słowami budzi mój podziw. Szczególnie słodzenie.
Ale czemu w rozstanie jest wkręcony Bóg?
Lepsza, bo w sznycie niewierności i dobrego wychowania?
Intrygujący wiersz.

Gra słowami budzi mój podziw. Szczególnie słodzenie.
Ale czemu w rozstanie jest wkręcony Bóg?

Lepsza, bo w sznycie niewierności i dobrego wychowania?
Intrygujący wiersz.

- biegnąca po fali
- Posty: 2574
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
rzecz o niewiernej kochance
Tytułowa niewierna kochanka, to ziemia. Ziemia uprawna. A Bóg? Bóg dał nam wszystko. Nawet rozum i ręce do pracy byśmy mogli czynić ją sobie poddaną. Peel przełknął gorycz porażki i powoli staje na nogi. Stąd sacharoza. Na osłodę.
Eee. Nie umiem tłumaczyć swoich tekstów:(
Dziękuję, Ewo.
Eee. Nie umiem tłumaczyć swoich tekstów:(
Dziękuję, Ewo.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- Lucile
- Posty: 4857
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
rzecz o niewiernej kochance
No tak, ten lemiesz i nasiona mogły nakierować na takie skojarzenie. Ale mnie, niestety, nie nakierowały. Może dlatego, że Ziemia nie kojarzy mi się z niewierną kochanką. Wprost przeciwnie, to ona daje nam życie, a kiedyś - wcześniej, czy później - wszystkich nas, jednakowo czule, wiernie i na wieki weźmie w swoje objęcia.
Intensywny pełen znaczeń i ciężkich skojarzeń tekst, domagający się wnikliwości i czytelniczej wrażliwości. Teraz, jak podałaś odautorski komentarz, widzę tę zależność, namiętność i całą gamę uczuć; od „do” do „do”.
Jednak użyta przez Ciebie metaforyka spowodowała, że moja myśl poleciała do pewnej – raczej mało znanej – akwaforty Rembrandta, a mianowicie „Józef i żona Putyfara” z roku 1634. Nie, nie chodzi mi o dwa inne obrazy mistrza o tej samej tematyce (te są bardziej znane), ale właśnie o tę konkretną grafikę.
To niezwykła akwaforta, Rembrandt przedstawił na niej nieznaną z imienia żonę wysokiego urzędnika faraona, Putyfara, kuszącą swoją nagością biblijnego Józefa. Kusicielka, jak urodzajna Ziemia, nęci, przywołuje swoją nagością i obfitością (urodzajem) kształtów, ukazanych niemalże anatomicznie. A to, że uchwyciła połę płaszczą uciekającego od niej Józefa, jest (dla mnie) metaforą daniny, jaką każdy z nas powinien jej złożyć.
Nie ma ucieczki, więc Bóg spokojnie może wypić kubek herbaty.
W gruncie rzeczy bardzo nieskromny (chociaż intrygujący) rysunek wielkiego mistrza. Jeżeli zechcesz, to zamieszczę fotografię tej grafiki, jako że w swoich zbiorach mam jej starą, prawie stuletnią reprodukcję.
Jak widzisz, wiersz do mnie przemówił, nieco inaczej, niż były zamierzenia Autorki, ale sama nie jestem pewna, czy aż tak odlegle od „prawidłowej” interpretacji.
Pozdrawiam
L
Intensywny pełen znaczeń i ciężkich skojarzeń tekst, domagający się wnikliwości i czytelniczej wrażliwości. Teraz, jak podałaś odautorski komentarz, widzę tę zależność, namiętność i całą gamę uczuć; od „do” do „do”.
Jednak użyta przez Ciebie metaforyka spowodowała, że moja myśl poleciała do pewnej – raczej mało znanej – akwaforty Rembrandta, a mianowicie „Józef i żona Putyfara” z roku 1634. Nie, nie chodzi mi o dwa inne obrazy mistrza o tej samej tematyce (te są bardziej znane), ale właśnie o tę konkretną grafikę.
To niezwykła akwaforta, Rembrandt przedstawił na niej nieznaną z imienia żonę wysokiego urzędnika faraona, Putyfara, kuszącą swoją nagością biblijnego Józefa. Kusicielka, jak urodzajna Ziemia, nęci, przywołuje swoją nagością i obfitością (urodzajem) kształtów, ukazanych niemalże anatomicznie. A to, że uchwyciła połę płaszczą uciekającego od niej Józefa, jest (dla mnie) metaforą daniny, jaką każdy z nas powinien jej złożyć.
Nie ma ucieczki, więc Bóg spokojnie może wypić kubek herbaty.
W gruncie rzeczy bardzo nieskromny (chociaż intrygujący) rysunek wielkiego mistrza. Jeżeli zechcesz, to zamieszczę fotografię tej grafiki, jako że w swoich zbiorach mam jej starą, prawie stuletnią reprodukcję.
Jak widzisz, wiersz do mnie przemówił, nieco inaczej, niż były zamierzenia Autorki, ale sama nie jestem pewna, czy aż tak odlegle od „prawidłowej” interpretacji.
Pozdrawiam
L
- eka
- Posty: 18308
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
rzecz o niewiernej kochance
Dzięki za wyjaśnienie, Ewuś. Widzisz, zafiksowałam się na osobie, i nawet ten lemiesz odniosłam do... a mniejsza:)biegnąca po fali pisze: ↑21 sty 2021, 20:23Tytułowa niewierna kochanka, to ziemia. Ziemia uprawna. A Bóg? Bóg dał nam wszystko. Nawet rozum i ręce do pracy byśmy mogli czynić ją sobie poddaną. Peel przełknął gorycz porażki i powoli staje na nogi. Stąd sacharoza. Na osłodę.
Eee. Nie umiem tłumaczyć swoich tekstów:(
Bardzo oryginalne porównanie, nigdy, przenigdy, może dlatego, że Ziemia uprawna najczęściej jest utożsamiana z matką karmicielką, nie zobaczyłabym jej jako tej, która zdradza pierwszego oracza.
Bez Twojej podpowiedzi, nie wpadłabym na to. Teraz widzę motywy inaczej, wieżowiec i skok - powrót marnotrawnego mieszczucha do korzeni.
Jest taki obraz: Upadek Ikara - Bruegla.
Ikar zderza się z taflą wody, a rolnik orze, robi swoje. Nie widzi zdarzenia, nogi marzyciela wystającej z wody. Ikar zawładnął częścią nieba, posiadł część dziewiczej przestrzeni. Jak Ikar odnalazłby się z sacharozą i niewierną kochanką?
Klęska.
Zupełnie inaczej po Twoim wyjaśnieniu biegną moje myśli.
Dziękuję.

- biegnąca po fali
- Posty: 2574
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
rzecz o niewiernej kochance
eko, Lucile - w zasadzie interpretacja należy do czytelnika. Tak mnie uczono. Dlatego raczej nie tłumaczę swoich tekstów. Tym razem jednak bardzo chciałam naprowadzić czytających na mój sposób postrzegania pewnych rzeczy czy zjawisk. Ziemia jako kochanka - to rzeczywiście niecodzienne skojarzenie. Ale ja wszystko widzę inaczej. Taka moja uroda;)
Bardzo Wam dziękuję za zaangażowanie i podzielenie się swoimi interpretacjami.
Lucile - czekam na zdjęcie.
Bardzo Wam dziękuję za zaangażowanie i podzielenie się swoimi interpretacjami.
Lucile - czekam na zdjęcie.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- Lucile
- Posty: 4857
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
rzecz o niewiernej kochance
Bardzo proszę, oto ona... w całej krasie - Rembrandt "Józef i żona Putyfara", akwaforta z 1634 r.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- tabakiera
- Posty: 5013
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
rzecz o niewiernej kochance
Twoje teksty są całkowicie odjechane w dawny świat.
To coś takiego, jakbym cofała się do czasów "Chłopów" Reymonta czy powieści Myśliwskiego.
Z domieszką "Nad Niemnem" i "Króla chłopów".
Zupełnie inaczej rozumiem "funkcję" kochanki", nie wyobrażam sobie, żeby w czasach współczesnych ktoś kochankę oddalał albo przywoływał, żeby jakiś plon miała wydawać i pęcznieć.
Czytając tekst wyobrażam sobie starą wiejską chatę krytą strzechą, bezzębną babcinę w onucach i palenisko.
Przychodzi chłop z pola, siada jako zawsze na przyzbie i krzyczy: "strawy dać, a żywo!", a babina miarowo posapując i biadoląc na dolę, oj dolę, strawę podgrzewa na ogniu żywym, przyniesionym z trudem od sąsiada, co to też jego dola, oj dola!
Rozumiesz, o co mi chodzi? - język i klimat z niedzisiejszej epoki.
Tekst jest poprowadzony konsekwentnie. Miałam wrażenie, że chłopina chce popełnić samobójstwo, ale skoro zlazł, jako i wlazł po schodach, znaczy, nie popełnił i popełnić nie chciał. Może chciał świat z wyższej perspektywy pooglądać i nie był to słodki widok.
Podoba mi się dyskretny Bóg, który jednak w swojej szklaneczce cukier ma, dla człeka zamienniki ino.
Wiersz historyczny i histeryczny zarazem.
To coś takiego, jakbym cofała się do czasów "Chłopów" Reymonta czy powieści Myśliwskiego.
Z domieszką "Nad Niemnem" i "Króla chłopów".
Zupełnie inaczej rozumiem "funkcję" kochanki", nie wyobrażam sobie, żeby w czasach współczesnych ktoś kochankę oddalał albo przywoływał, żeby jakiś plon miała wydawać i pęcznieć.
Czytając tekst wyobrażam sobie starą wiejską chatę krytą strzechą, bezzębną babcinę w onucach i palenisko.
Przychodzi chłop z pola, siada jako zawsze na przyzbie i krzyczy: "strawy dać, a żywo!", a babina miarowo posapując i biadoląc na dolę, oj dolę, strawę podgrzewa na ogniu żywym, przyniesionym z trudem od sąsiada, co to też jego dola, oj dola!
Rozumiesz, o co mi chodzi? - język i klimat z niedzisiejszej epoki.
Tekst jest poprowadzony konsekwentnie. Miałam wrażenie, że chłopina chce popełnić samobójstwo, ale skoro zlazł, jako i wlazł po schodach, znaczy, nie popełnił i popełnić nie chciał. Może chciał świat z wyższej perspektywy pooglądać i nie był to słodki widok.
Podoba mi się dyskretny Bóg, który jednak w swojej szklaneczce cukier ma, dla człeka zamienniki ino.
Wiersz historyczny i histeryczny zarazem.
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
rzecz o niewiernej kochance
Ewuś, przepraszam za off;
zacna Tab
rachunek jest prosty:
gdyby sto czy dwieście lat temu Twoja praprababka
nie dała papu Twojemu prapradziadkowi
to dzisiaj nie byłoby Cię na świecie;
więc trzymajmy się tego co ważne;
serdeczne

zacna Tab
rachunek jest prosty:
gdyby sto czy dwieście lat temu Twoja praprababka
nie dała papu Twojemu prapradziadkowi
to dzisiaj nie byłoby Cię na świecie;
więc trzymajmy się tego co ważne;
serdeczne

- tabakiera
- Posty: 5013
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
rzecz o niewiernej kochance
A co to ma do rzeczy?