Adriana Laube - Kobieta w kapeluszu
/www.touchofart.eu/
Obiecywałam sobie, że już nie będę wierszyć, a tu masz - potrącona struna drgnęła i są nowe wierszydełka. No cóż - la donna e mobile:(
Dobra, dosyć tych żałosnych westchnień. Dzisiaj sylwester i wbrew rozporządzeniu zwanego prośbą do ludu oraz perspektywie wlepiania mandatów, znowu odliczanie minut do północy, osiedle całe
w fajerwerkach, racach, hukach, świstach, gwizdach a na balkonie w rozbłyskach - ja w piżamie. Nie, nie będę kłamała - w koszulinie a dokładnie w bawełnianym, rozciągniętym do granic, spranym, ale za to mięciutkim T-szercie. Za dużym o co najmniej dwa numery. Za to z dekoltem do pasa. Bo lubię tak sypiać. A co?! Ładnemu we wszystkim ładnie i nic mu nie zaszkodzi;) Nawet  narzucona na ten wytworny strój wieczorowy przykrótka kurteczka (pamiętająca szczuplejsze czasy) w niezapomnianą noc witania maluszka AD 2021.
 
A przerażona Tula ponownie zadekuje się w charakterze najeżonej czarnej kulki w szczelnie zamkniętej, prysznicowej kabinie.
A'propos dekoltów w kontekście sylwestra... coś Wam opowiem, tylko zajrzę (i to głęboko!) do pamiętnika, bo pamięć już nie ta...
O, jest!
 
______________
 
(...) Miałam kieckę uszytą w hollywoodzkim stylu. Z dekoltem z przodu, powiedzmy, głębokim. Natomiast z tyłu kończył się jakieś dwa-trzy centymetry powyżej granicy, gdzie plecy tracą szlachetną nazwę. Stanik, zatem, nie wchodził w grę. Matka natura, na szczęście, pozwalała mi na taką ekstrawagancję ku niezadowoleniu mojego małżona. Nie wiem dlaczego - może chciał coś zademonstrować, albo ręka mu się pociła w zetknięciu z gołymi plecami - w każdym razie bawił się w tę noc zdecydowanie nie ze mną. Chyba dzięki dekoltom nie miałam czasu skupić się na przyczynach zachowania w/w i noc spędziłam, jakby to nie zabrzmiało, w objęciach innych panów.
Wzbogaciłam się również o nowe doświadczenie. Urwał mi się film. Po raz pierwszy i ostatni w życiu.
Nie polecam!
Końcówkę balu znam tylko z relacji.
Ponoć śpiewałam, co już samo w sobie jest straszne, wziąwszy pod uwagę brak głosu i niemożebne fałszowanie.
Ponoć chciałam odtańczyć kankana na stole, ale mężczyzna mojego życia i ojciec dziecka zarazem, przyżeglował z odległych rejonów i poczuwszy się głową rodziny, stanowczo nie zezwolił.
Ponoć rozsiadłam się na podłodze, przy szatni i nakazałam małżonowi odziać mnie w futerko, kozaczki, owinąć szalem i nasadzić czapę na pijany łeb. Ogólnie zaopiekować się mną solidnie.
Ku uciesze szatniarzy płci obojga i przy wtórze pieśni nuconej przez współbiesiadników.
Ponoć wycałowałam noworocznie zmarzniętego baloniarza. Wzruszył się do tego stopnia, że oddał mi wszystkie balony!
 
Przecknęłam się bladym świtem w autobusie (o taksówce można było tylko pomarzyć), który wyczyniał jakieś straszne harce. Nie jechał. Unosił się w powietrzu, płynął na wzburzonych falach oceanu. Choroba morska dopadła mnie znienacka, i zaczęłam składać hołd Neptunowi do plastikowej torby, wprost na pożyczone - na wszelki wypadek, gdyby moim coś się stało - podchodzące kolorystycznie do kiecki pantofelki mojej siostry.
O, matko kochana, jaka ja byłam chora! Leżałam w łóżku, jak ten zezwłok. Albo biedronka, co to ani rączką ani nóżką. Zamiast głowy miałam młot pneumatyczny! Przewód pokarmowy od języka po żołądek był suchy jak Sahara i piekący jak pieprz! Nade mną wisiały te cholerne balony! Dowcipas-małżon powiedział, że zaprosiłam wszystkich do naszego mieszkanka i muszę wstać,  żeby zrobić im śniadanko. Ponieważ młot huczał nadal, zagłuszając inne dźwięki, nie dotarła do mnie panująca wokół cisza, a  zablokowany strumień świadomości nie poinformował, że osiem osób w żaden sposób nie mogło się pomieścić na 40. metrach kwadratowych gierkowskiego emtrzy, nawet leżąc  piętrowo na kanapie i tapczaniku dziecka. Halsując na zakrętach, przeleciałam kurcgalopkiem całe gospodarstwo domowe. Pusto. Po czym ponownie padłam na łoże boleści.
Pierwszy dzień Nowego Roku pamiętam jako pasmo tortur i zimnych okładów na łbie z młotem oraz na szalejącym serduchu.
Dobrze, że młoda, oddana na sylwestrowe przechowanie do babci, nie widziała mnie w takim stanie.(...)
____________________________
Sama sobie się dziwię, że nie tęsknię do tamtej głupoty, w sensie - do młodości.
Jednak duuuże dekolty lubię nadal.
Do tego stopnia duże, że w środku nocy wspomniany już nocny T-shirt zsuwając się niepostrzeżenie z dziesiątego piętra, usypia w okolicach, hmm... czwartego?
Bez windy;-)
 
 
____________________________
 
ZDROWIA, ZDROWIA I SPOKOJU
w NOWYM ROKU`2021:)
______________* * * _______________
			
						- 
					
- Nasze rekomendacje
 
 
- 
					 					
					
- 
 UWAGA!
 
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM" 
- 
					
- Słup ogłoszeniowy
 
 
- 
					 					
					
- 
		 "Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
 
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd. 
Sylwestrowo
- e.jot
 - Posty: 385
 - Rejestracja: 21 paź 2020, 22:32
 - Płeć:
 
Sylwestrowo
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
							
					Ostatnio zmieniony 09 sty 2021, 14:18 przez e.jot, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
									EM
						- eka
 - Posty: 18670
 - Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
 
Sylwestrowo
Zgrabnie połączone czasy - dekoltem:)
Fajne!
Dużo szczęścia w 2021! I wierszowania, i prozaiczenia!
- e.jot
 - Posty: 385
 - Rejestracja: 21 paź 2020, 22:32
 - Płeć:
 
Sylwestrowo
A widzisz Ty,  jak to jest. :-)
Dopiero teraz dostałaś deser - niemożebne pyszności w dekoltach do pasa
 
Dziękuję, Ewo - postaramsie
   
			
									
									Dopiero teraz dostałaś deser - niemożebne pyszności w dekoltach do pasa
Dziękuję, Ewo - postaramsie
EM