• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

podróże

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Agnieszka R.
Posty: 953
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

podróże

#1 Post autor: Agnieszka R. » 05 lip 2018, 12:13

siedzę w czarnym autobusie obok chłopca w kapeluszu
opowiadam o śnie w którym straciłam dom ogród podwórko
chłopiec uspokaja mówiąc że można w lesie wybudować szałas
o nic się nie martwić gdy jagód malin grzybów pod dostatkiem

a gdyby tak wyrwać się przyzwyczajeniu
i iść daleko najdalej z wodzem z "lotu nad kukułczym gniazdem"
tam gdzie nie tęskni się za cierpieniem
Ostatnio zmieniony 10 lip 2018, 08:48 przez Agnieszka R., łącznie zmieniany 2 razy.

Alek Osiński
Posty: 6589
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

podróże

#2 Post autor: Alek Osiński » 05 lip 2018, 16:13

trudne dzieciństwo pisze:
05 lip 2018, 12:13
tam gdzie nie tęskni się za cierpieniem
Tak szczerze mówiąc to w wierszu odczuwam wpływ czegoś na kształt masochizmu.
Refleksja jest, chociaż tekst brzmi trochę jak fragment wyjęty z większej całości. : )

Agnieszka R.
Posty: 953
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

podróże

#3 Post autor: Agnieszka R. » 05 lip 2018, 21:07

Masochizm? Hm... A to ciekawe, że to wyczuwasz. Dziękuję, Alku. Pozdrawiam

Awatar użytkownika
tabakiera
Posty: 4996
Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
Płeć:

podróże

#4 Post autor: tabakiera » 05 lip 2018, 21:18

Ach, ta odwaga chłopięca i świeżość myślenia.
Ona zawsze dodaje mi energii.
A co będzie, gdy spadnie śnieg?
Możesz zaprzyjaźnić się z niedźwiedziem, on cię zabierze do swojej gawry.
A nie zje mnie?
No coś Ty, przecież misie idą do gawry najedzone.
A co będzie, jak się obudzi wiosną mocno wygłodzony?
Pójdziecie razem na łowy, przecież będziecie zaprzyjaźnieni.
A jak zatęsknię za podwórkiem?
Daj spokój, przywiązywać się do jakiegoś tam podwórka. Świat jest pełen folwarków. Zwierzęcych. Gdybyś nie straciła podwórka, nie byłoby przygody i byś się zestarzała w dobrobycie.

Sorki, tak mi się dopowiedziało.

Agnieszka R.
Posty: 953
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

podróże

#5 Post autor: Agnieszka R. » 05 lip 2018, 21:47

Tabakiero :)

Awatar użytkownika
tetu
Posty: 1305
Rejestracja: 03 gru 2016, 09:44

podróże

#6 Post autor: tetu » 07 lip 2018, 00:46

Poniekąd trudno nie zgodzić się z Alkiem co do wyczuwania masochizmu.
Ostatni wers nasuwa takie właśnie skojarzenia, bo któż tęskni za cierpieniem?
Dobra, ale co ja tu widzę?
TD, podobno przyzwyczajenie to druga natura człowieka. Czasami w ten właśnie sposób łatwo wpadamy we wasne sidła stając się
niewolnikami samych siebie.
Trudno czasami wyjść poza, szukać innych rozwiązań, otwierać się na nowe doznania, zrzucić jakiś balast (zwłaszcza po traumatycznych przeżyciach) Bardziej niż własnego cierpienia boimy się tego co nieznane. Boimy się żyć.
Zatem zamykamy się w takim czarnym autobusie i nikogo do niego nie wpuszczamy.
Ten chłopak w kapeluszu to nikt inny jak sam peel. Tak, tak to widzę.
Patrzy na siebie trochę z boku jakby chciał przekonać samego siebie że można inaczej, że budując szałas,
który zapewne nie jest nadzwyczaj stabilnym fundamentem, daje jednak choć trochę ciepła, schronienie i poczucie bezpieczeństwa, a od czegoś trzeba zacząć.
Nie od razu Rzym zbudowano.
Tytułowe podróże to nic innego jak podróże w głąb siebie, a nie od dziś wiadomo, że podróże kształcą.
Z każdej takiej podróży/rozmowy ze swoim drugim ja pod lir wraca bogatszy o parę rozważań, które dają mu możliwość jednego kroku naprzód.
trudne dzieciństwo pisze:
05 lip 2018, 12:13
a gdyby tak wyrwać się przyzwyczajeniu
i iść daleko iść daleko z wodzem
tam gdzie nie tęskni się za cierpieniem
W tym podsumowującym fragmencie wyczuwam zmęczenie podmiotu, zmęczenie tą tęsknotą, która owego cierpienia
przysparza i chęć wyrwania się z własnej matni.
A kim jest wódz? To też peel. Peel przewodnik. Osobowość mnoga. Odczytuję ten tekst trochę pod kątem psychologicznym.
TD wiersz pomimo wszystko nie do końca mnie przekonał, bo w moim odczuciu (jeśli choć trochę odczytałam Twój zamysł)
brak w nim kondensacji, tego przechwycenia ładunku z jednego wyobrażenia na drugie, być może gdybyś bardziej rozwinęła, ale nie ukrywam że fajnie było podumać;) pozdrawiam.

Agnieszka R.
Posty: 953
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

podróże

#7 Post autor: Agnieszka R. » 07 lip 2018, 07:31

Tetu, bardzo dziękuję tak obszerna interpretacja, o kurka tekst został poprawiony. W pierwotnej wersji występował wódz z "lotu nad kukułczym gniazdem". A teraz ociupinkę egzegezy Chłopiec w czarnym autobusie to nikt inny niż mój syn kiedyś opowiedziałam mu mój sen, że straciłam dom itd. na co on, żeby się nie martwić , bo można zbudować szałas i tyle to on jest bohaterem, to nie moje słowa poniekąd no cóż... każdy temat jest dobry na poezję, nawet słowa własnego dziecka:), a czarny autobus, tak to moje przekleństwo, jestem jego numerem x, pasażerem x inaczej mówiąc, tylko i wyłącznie numerem, ale o tym napisałam kiedyś prozę, bardziej rozbudowaną, może wkleję tu kawałek:

czarny autobus

Mijałam różne autobusy, w różnych odcieniach i wymiarach. Mój był w kolorze czarnym, bez kierowcy. Na zaparowanych oddechami szybach, widać dziwne ślady: czasem pojawiał się rozmazany odcisk dłoni albo mała rączka, która próbowała narysować kółko, kwiatuszek, serduszko, czy napisać kilka wyrazów typu: mama, tata, kocham.
Nie wiedziałam dokąd zmierza mój autobus, kiedy i gdzie się zatrzyma, ale czułam, że wzbudzał przerażenie wśród przechodniów.

Jak się w nim znalazłam? Nie mam pojęcia. Może bardzo wcześnie, w obrębie czasu, do którego pamięć już nie dociera, może gdzieś wysiadłam po drodze i znowu wskoczyłam, a może znacznie później, wtedy, gdy drzwi nagle się otworzyły, a na schodkach stanął młody, niemodnie ubrany mężczyzna.
– Jestem numer 100258. Rodzice już nie piją, zapraszamy – powiedział dziecinnym głosem.
Od czasu do czasu zastanawiałam się, czy jestem tylko numerem, czy czymś więcej, ale gdy zbyt długo o tym myślałam, do autobusu wchodził mały chłopczyk w słomkowym kapeluszu, siadał obok, wyjmował z plecaka białą kartkę, malował słońce, a ja przestawałam myśleć o sobie.
Czasem chłopiec próbował coś powiedzieć i stawał przede mną cały wszechświat.
– Wiesz, że mam brata? – pytał.
– Tak? Kogo?
– Jowisza. On chroni mnie przed meteorytami.

pozdrawiam tetu :)

Marcin Sztelak
Posty: 5196
Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02

podróże

#8 Post autor: Marcin Sztelak » 09 lip 2018, 17:22

Ciekawy wiersz. Z jedną uwagą - chyba niepotrzebne powtórzenie iść daleko, dla podkreślenia lepiej bybło najdalej, może nawet biec...

Pozdrawiam.

Agnieszka R.
Posty: 953
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

podróże

#9 Post autor: Agnieszka R. » 10 lip 2018, 08:50

Marcin, dodałam "najdalej" serdeczne dzięki.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”