konał kolejną dobę kobiety
takt tracąc i pomyślunek w letargu
śpiewnym do spoczywania wiecznego doszły
mężczyźni rozleli flaszkę
bo łez rozlewać nie godzi
śmierć w każde życie wpisana
i oby nie mnie
i nie teraz
i od powietrza
i wojny
nagłej
głupiej
bolesnej
a ona cicha spokojna
wolno rozeszła się w żyłach
dając mu ukojenie
dzisiaj na wieki wieków
i zamulone
amen
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
odlot
- Ania Ostrowska
- Posty: 509
- Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21
odlot
jak na moje doświadczenia z Twoimi wierszami, to ten jest wyjątkowo zrozumiały od pierwszego czytania
jedynie podejrzewając, że to co zawsze, przytrzymał mnie pierwszy wers przez chwilę, zanim się połapałam, że kobiety (...) doszły. Potem już tylko robiło się coraz bardziej gorzko i przygnębiająco. Znam takie sytuacje na szczęście nie z życia, tylko z opowieści i lektur, ale wybrałaś takie słowa i ich sąsiedztwo, że obrazy i emocje są gęste i zawiesiste od zaduchu, a co mnie najbardziej ujęło, w kontraście, w końcówce wybrzmiewa coś, co zwykło się określać jako majestat śmierci. Niezwykle kunsztowny jest ten wiersz.
A ponieważ raz uruchomione skojarzenia, żyją dalej po swojemu, przypomniał mi się któryś z pierwszych odcinków niezapomnianego serialu sprzed lat "Siedlisko" z Anną Dymną i Leonem Pietraszakiem, gdzie kobieta rodzi, baby bełkocą zdrowaśki a chłopy chlają wódę. Tu, u Ciebie w wierszu koniec żywota, amen, tam niby początek, a jedno i drugie w tych samych oparach. Smutne.

A ponieważ raz uruchomione skojarzenia, żyją dalej po swojemu, przypomniał mi się któryś z pierwszych odcinków niezapomnianego serialu sprzed lat "Siedlisko" z Anną Dymną i Leonem Pietraszakiem, gdzie kobieta rodzi, baby bełkocą zdrowaśki a chłopy chlają wódę. Tu, u Ciebie w wierszu koniec żywota, amen, tam niby początek, a jedno i drugie w tych samych oparach. Smutne.