Koniec jest początkiem, Uroboros, czyli niekończący się wiersz

[eka]

zmielono w parówki
tak jak... spin doktorzy od hajsu
żarłotrupcom główki

wciąż łatwo tej bez granic
biznesnacji tucząco-rzeźniczej
pomnażać swój majątek

na chowie klatkowym
w betonowych boksach
w ubojniach dla koni

bo kogo pieniądz skusił
uczciwość nie broni

[tabakiera]

uczciwość nie broni tworzyć własną moralność
i swój imperatyw,
który ma oczy ciemne,
w mroczne tajemnice
nie sięga, ale czerpie,
pożera do woli
i grubieje, i puchnie,
i dumny jest z siebie.
Bo to ogromna sztuka

bydlęciem być w niebie.

[eka]

bydlęciem być w niebie
na ogromnych zielonych przestrzeniach
mieć ludzi w dupie
a jeśli mus
to jak człowiek
na starość umierać

[tabakiera]

na starość umierać nie chcę
ja chcę umierać z zachwytu
ze śpiewem
z wiatrem we włosach
z paletą barw i dotyków
ziemi
powietrza
i słońca
chcę umrzeć ciągle tęskniąca
za życiem
trzymając życie
w uścisku
w garści
w zachwycie

[eka]

w zachwycie przylecą śnieżyce
dziad mróz je rozkocha
i wkurzy się mgła

z układów wyciekną planety
rozbiegną się gwiazdozbiory
smykałkę straci do bycia

pan czas

[tabakiera]

Pan czas wycieka,
przelatuje przez palce.
Wciąż czekam,
a on pręży,
on dzwoni,
on tyka...

może mdleje?

Mój czasie,
nie zdychaj!!

Śmierć budzikom
ktoś śpiewał

Kto, pytam?

[eka]

pytaj, pytaj
kto pyta - nie błądzi
my czasem
a czas zawsze zdąży

: )

[tabakiera]

a czas zawsze zdąży
zaciążyć
garb przyczepić
halluksy
i zmarszczki
wzrok osłabić
ogłuszyć
i z pańci
zrobić jędzę
a z księcia
starucha

czas nas goni
a z czasem
Kostucha

[eka]

Kostucha i Kostuch – ciągle tacy młodzi. Ona jego, a on ją uwodzi,
w macabre flamenco to mdleją, to biegną po bios.
Stopy – kastaniety, dłonie – kastaniety,
upuszczona krew.

A kiedy im się znudzi (może czas ostudzi) wybijany rytm,
na gwiazd ławeczce siądą, gorliwie pomodlą
o bez tańca świat.

I Bóg się przychyli, odłączy od motyli ich żar.
E-Eden urośnie, nie zgrzeszy e-para, dźwięk śmierci
nie będzie się wił; macabre flamenco – swą ciszą
Pan rozrzuci w pył.

...poczytasz mi?

[tabakiera]

poczytasz mi mamo bajeczkę tę samą,
którą czytałaś przed snem?
A sen był tak słodki, mruczały w nim kotki,
i mleczko w nim było, i śnieg...
Cudowny królewicz na koniu swym bieżył,
królewna czekała jak głaz.
Pamiętasz dziś marnie
i czytasz niezdarnie,
zabiera mi ciebie zły czas.

Poczytam ci mamo bajeczkę tę samą,
poczytam, kochanie, przed snem.
Bez ciebie świat warczy, miłości mi starczy,
bo nadal nią jesteś - to wiem.