"Miś i Czarodziejka" cz. 3 - "O tym, jak zamieszkałem w Domu Dziecka"

[eka]

- Ćwir, ćwir, ale tu smacznie, hop, hop! - zawołał wróbelek, przeskakując z jednej główki słonecznika na drugą. - I nie ma stracha na wróble, ćwir, ćwir, hop, hop!
Miałem ochotę poskakać razem z nim, nacieszyć się jego szczęściem, lecz wróżka nie mogła czekać. Musicie wiedzieć, że wróżki to bardzo zajęte istoty. Ciągle gdzieś się spieszą, pewnie do tych, którzy mają kłopoty...

Tak się cieszę się z odmiany losu Porzucka. I dzieci. I Eustachowej radości.

[Alicja Jonasz]

Luci, mam to szczęście, że spotykam na swojej drodze właśnie takie wróżki - nie tylko pomagają dzieciom, ale też inspirują innych do działania. Pozdrawiam Cię serdecznie
eko, plan był inny - miał to być dramat, ale jak zwykle mi nie wyszło i los Porzucka się odmienił! Uśmiechy dla Ciebie

[eka]

plan był inny - miał to być dramat, ale jak zwykle mi nie wyszło i los Porzucka się odmienił!

Tragedii na tym świecie w nadmiarze, dobrze więc, że Ci nie wyszło