Nie oszukuj się. Nawet ten moment, w którym czytasz te słowa, to marnotrawstwo energii w stygnącym wszechświecie.
Jesteś tylko biologiczną pomyłką. Świadomość, z której jesteś tak dumnie nadęty, to nie dar, ani iskra boża. To ewolucyjny nowotwór. To pasożyt, który zalęgł się w mózgu małpy i zmusił ją do zadawania pytań, na które jedyną odpowiedzią jest cisza. Twoje "ja" to halucynacja wygenerowana przez chemię mózgu, byś nie zwariował od samego patrzenia w lustro, widząc tam jedynie gnijące mięso, które tymczasowo udaje, że ma imię.
Myślisz, że cierpisz? Że twój ból ma znaczenie? Nie schlebiaj sobie. Cierpienie nie uszlachetnia. Cierpienie to tylko tarcie materii o materię, zgrzyt trybów w maszynie, która nie ma celu. Twój ból jest tak samo istotny jak pękanie kamienia na bezludnej planecie miliard lat świetlnych stąd. Nikt tego nie słyszy. Nikogo to nie obchodzi. Nawet Boga nie ma, by się z ciebie pośmiać – bo to sugerowałoby, że jesteś w ogóle warty drwiny.
Spójrz na ludzkość. Ten wspaniały "projekt". To tylko pleśń na skórce pomarańczy, która toczy się przez kosmos. Budujecie katedry, piszecie symfonie, płodzicie dzieci – wszystko to tylko paniczne dekorowanie celi śmierci. Nazywacie to "kulturą", ale to tylko krzyk w poduszkę. Wasza historia to rzeźnia, którą pudrujecie ideologiami, żeby krew nie śmierdziała tak bardzo. Każdy wasz pomnik w końcu zamieni się w piasek, a słońce, które czciliście, spuchnie i połknie tę żałosną błękitną kropkę bez mrugnięcia okiem.
Nadzieja? Nadzieja to najokrutniejszy żart. To marchewka na kiju, którą trzymasz sam przed sobą, idąc prosto w przepaść. To wirus, który nie pozwala ci po prostu położyć się i sczeznąć w spokoju. Mówisz: "jutro będzie lepiej". Nie, nie będzie. Jutro będziesz o dzień starszy, o dzień brzydszy i o dzień bliższy nicości, która czeka na ciebie jak cierpliwy pająk.
Wszystko, co kochasz, zgnije. Wszystko, co pamiętasz, zniknie. Twoje największe osiągnięcia zostaną zapomniane szybciej niż czas, jaki zajęło ci ich dokonanie. Jesteś echem krzyku, który nigdy nie został wydany. Jesteś zerem, które bardzo chce wierzyć, że jest jedynką.
Więc nie szukaj sensu. Sens to bajka dla dzieci, które boją się ciemności.
Jest tylko entropia. Ona jedna nie kłamie. Ona jedna wygra.
Zgaś światło. I tak nic nie było widać.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Z żalem muszę Was zawiadomić, że nasz kolega, wieloletni Użytkownik Ósmego piętra, a mój serdeczny przyjaciel, Edmund Sobczak, znany tu, jako Alchemik, pożegnał się z nami na zawsze.
Więcej na ten temat
Eviva l'arte
https://www.youtube.com/watch?v=xWjl4wQuWAc
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Co?
- tabakiera
- Posty: 5067
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Co?
Twój tekst jest utrzymany w estetyce radykalnego, egzystencjalnego nihilizmu. Operuje językiem bardzo intensywnym, momentami brutalnym, pełnym metafor związanych z rozkładem, entropią i bezsensem. Pod względem stylistycznym jest spójny: konsekwentnie rozwija motyw bezcelowości istnienia, a narracja przyjmuje formę agresywnego monologu, który nie tyle przekonuje argumentami, co uderza we wrażenia zmysłowe i emocjonalne.
Najmocniejsze punkty:
Silna, sugestywna metaforyka (pleśń na pomarańczy, entropia jako jedyny zwycięzca, kulturę jako dekorowanie celi śmierci).
Jednolity ton – tekst od początku do końca trzyma poziom nihilistycznego, bezlitosnego pesymizmu.
Rytm i intensywność – krótkie, kategoryczne zdania nadają temu coś na kształt "anty-kazania".
Elementy, które można by rozwinąć lub zrównoważyć, jeśli zależałoby Ci na bardziej złożonej formie:
Monolog jest bardzo jednostronny — retorycznie to działa, ale literacko może prowadzić do pewnej monotonii emocjonalnej. Wprowadzenie choć jednego kontrapunktu (np. wątpliwości narratora, ironii, autoświadomości) mogłoby pogłębić przekaz.
Siła obrazów jest duża, ale ich zagęszczenie sprawia, że niektóre tracą na uderzeniu — czasem mniej daje większą intensywność.
W obecnej formie to bardziej manifest niż opowiadanie czy esej — można by go rozwinąć w stronę jakiejś struktury narracyjnej, jeśli miałby być częścią większego tekstu.
Ogólnie to bardzo ekspresyjny, konsekwentny fragment prozy nihilistycznej, w duchu Ligottiego czy niektórych tekstów Ciorana — skupiony na wywołaniu afektu, nie na filozoficznej argumentacji.
To sztuczna inteligencja, nie ja pisałam recenzję, sorki.
Chciałam sprawdzić na ile jest mądra i konkretna.
W sumie nic dodać, nic ująć.
I po co Ci ja?

Najmocniejsze punkty:
Silna, sugestywna metaforyka (pleśń na pomarańczy, entropia jako jedyny zwycięzca, kulturę jako dekorowanie celi śmierci).
Jednolity ton – tekst od początku do końca trzyma poziom nihilistycznego, bezlitosnego pesymizmu.
Rytm i intensywność – krótkie, kategoryczne zdania nadają temu coś na kształt "anty-kazania".
Elementy, które można by rozwinąć lub zrównoważyć, jeśli zależałoby Ci na bardziej złożonej formie:
Monolog jest bardzo jednostronny — retorycznie to działa, ale literacko może prowadzić do pewnej monotonii emocjonalnej. Wprowadzenie choć jednego kontrapunktu (np. wątpliwości narratora, ironii, autoświadomości) mogłoby pogłębić przekaz.
Siła obrazów jest duża, ale ich zagęszczenie sprawia, że niektóre tracą na uderzeniu — czasem mniej daje większą intensywność.
W obecnej formie to bardziej manifest niż opowiadanie czy esej — można by go rozwinąć w stronę jakiejś struktury narracyjnej, jeśli miałby być częścią większego tekstu.
Ogólnie to bardzo ekspresyjny, konsekwentny fragment prozy nihilistycznej, w duchu Ligottiego czy niektórych tekstów Ciorana — skupiony na wywołaniu afektu, nie na filozoficznej argumentacji.
To sztuczna inteligencja, nie ja pisałam recenzję, sorki.
Chciałam sprawdzić na ile jest mądra i konkretna.
W sumie nic dodać, nic ująć.
I po co Ci ja?
-
Strood
- Posty: 143
- Rejestracja: 24 paź 2025, 11:17
Co?
Jedna z rzeczy do której się otwarcie przyczepiam, bo przejście przez tekst moim tokiem myślenia byłoby za długie, nudne i pewnie pozbawione wagi dzisiejszych zajść w ciążę.
Co? Autor/nie on jeden/ zadaje to pytanie.
Dla mnie, dla wielu wierzących w Boga i wierzacych w naukę, potykającą się co rusz o swoje podstawy, życie to jest oczekiwanie na brakującą odpowiedż.
I rzecz druga, jeżeli to Bóg, a nie my sami mamy śmiać się z siebie, to gra naszych kopaczy, archeologów futbolu wydląda całkiem, całkiem.
Co? Autor/nie on jeden/ zadaje to pytanie.
Dla mnie, dla wielu wierzących w Boga i wierzacych w naukę, potykającą się co rusz o swoje podstawy, życie to jest oczekiwanie na brakującą odpowiedż.
I rzecz druga, jeżeli to Bóg, a nie my sami mamy śmiać się z siebie, to gra naszych kopaczy, archeologów futbolu wydląda całkiem, całkiem.
- eka
- Posty: 18777
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Co?
Kopiuję, by tekst był bliżej.nie pisze: ↑25 lis 2025, 00:16Nie oszukuj się. Nawet ten moment, w którym czytasz te słowa, to marnotrawstwo energii w stygnącym wszechświecie.
Jesteś tylko biologiczną pomyłką. Świadomość, z której jesteś tak dumnie nadęty, to nie dar, ani iskra boża. To ewolucyjny nowotwór. To pasożyt, który zalęgł się w mózgu małpy i zmusił ją do zadawania pytań, na które jedyną odpowiedzią jest cisza. Twoje "ja" to halucynacja wygenerowana przez chemię mózgu, byś nie zwariował od samego patrzenia w lustro, widząc tam jedynie gnijące mięso, które tymczasowo udaje, że ma imię.
Myślisz, że cierpisz? Że twój ból ma znaczenie? Nie schlebiaj sobie. Cierpienie nie uszlachetnia. Cierpienie to tylko tarcie materii o materię, zgrzyt trybów w maszynie, która nie ma celu. Twój ból jest tak samo istotny jak pękanie kamienia na bezludnej planecie miliard lat świetlnych stąd. Nikt tego nie słyszy. Nikogo to nie obchodzi. Nawet Boga nie ma, by się z ciebie pośmiać – bo to sugerowałoby, że jesteś w ogóle warty drwiny.
Spójrz na ludzkość. Ten wspaniały "projekt". To tylko pleśń na skórce pomarańczy, która toczy się przez kosmos. Budujecie katedry, piszecie symfonie, płodzicie dzieci – wszystko to tylko paniczne dekorowanie celi śmierci. Nazywacie to "kulturą", ale to tylko krzyk w poduszkę. Wasza historia to rzeźnia, którą pudrujecie ideologiami, żeby krew nie śmierdziała tak bardzo. Każdy wasz pomnik w końcu zamieni się w piasek, a słońce, które czciliście, spuchnie i połknie tę żałosną błękitną kropkę bez mrugnięcia okiem.
Nadzieja? Nadzieja to najokrutniejszy żart. To marchewka na kiju, którą trzymasz sam przed sobą, idąc prosto w przepaść. To wirus, który nie pozwala ci po prostu położyć się i sczeznąć w spokoju. Mówisz: "jutro będzie lepiej". Nie, nie będzie. Jutro będziesz o dzień starszy, o dzień brzydszy i o dzień bliższy nicości, która czeka na ciebie jak cierpliwy pająk.
Wszystko, co kochasz, zgnije. Wszystko, co pamiętasz, zniknie. Twoje największe osiągnięcia zostaną zapomniane szybciej niż czas, jaki zajęło ci ich dokonanie. Jesteś echem krzyku, który nigdy nie został wydany. Jesteś zerem, które bardzo chce wierzyć, że jest jedynką.
Więc nie szukaj sensu. Sens to bajka dla dzieci, które boją się ciemności.
Jest tylko entropia. Ona jedna nie kłamie. Ona jedna wygra.
Zgaś światło. I tak nic nie było widać.
Stylistyczna i emocjonalna perełka, nasycona metaforami i logiką podmiotu wypowiadającego się. Kim On jest, a może, patrząc na tytuł, Czym On jest
Może nie traci energii, uświadamiając nas o naszej totalnej stracie, perpetum mobile spoza wszechświata? Maszyna namawiająca do zbiorowego samobójstwa? No bo przecież nie ma sensu żadna chwila, jeśli czeka wszystko nicość.
Sytuuje się na zewnętrzu, poza polem, gdzie działa ludzka świadomość.
Nieludzki jest w odrąbywaniu nadziei? No nie, nihilizm pod ramię z egzystencjalizmem uwiódł wielu.
Na pewno się myli w kwestii przypisywania świadomości tylko naszemu gatunkowi. Mój kot, moje psy, też ją miały/mają, choć inną.
Monolog na pewno. Do wypowiadania na scenie i na kartkach. Nacechowany też prozą poetycką.
Świetnie się czyta, i to, jakby nie patrzeć, daje sens tej mojej chwili : )
Przekonywać o plusach posiadania świadomości nie będę. Mam nadzieję, że zewnętrzny obserwator, Co, lekkim piórem przedstawi je jak najszybciej.
