Widzę siebie gdzieś między
słońcem a księżycem
zejdź na ziemię żyj szczęśliwe
krzyczą z troską gwiazdy
widzę coraz dalej między
Droga Mleczną a Andromedą
podejdź do lustra krzyczą kosmici
ten na Ziemi to ty
a ja już w Wielkim Obłoku Magellana
nigdy tak daleko od siebie nie byłem
wracać już pora tęsknię
dalsza droga wymaga paliwa
daj mi uśmiech oraz śmiech
wiarę w siebie zabierz pech
wracać już chcę
zostawiłem siebie
odległość wymaga cierpliwości
wracam powoli
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Odległość
- eka
- Posty: 18257
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Odległość
Pointa cieszy : )
Metafora odległości od siebie całkiem udana.
Wiesz, mam obawę, czy koniecznie musisz widzieć swoje zwyczajne - ja - w kategorii szczęśliwego, uśmiechniętego człowieka.
Na Boga, Toyer, szczęścia zawsze jest mniej od szarej codzienności!
Nie tworzymy siebie na pożądany portret, okoliczności go zmieniają.
Jest taka powieść: Portret Doriana Greya. Zło właściciela było w nim zamknięte, a dobro, uroda, szczęście było w realu. Totalna fikcja, jesteśmy smutni i weseli, dobrzy i źli, raz chorzy, raz zdrowi... ot, zmienni.
- herbatka : )
Metafora odległości od siebie całkiem udana.
Wiesz, mam obawę, czy koniecznie musisz widzieć swoje zwyczajne - ja - w kategorii szczęśliwego, uśmiechniętego człowieka.
Na Boga, Toyer, szczęścia zawsze jest mniej od szarej codzienności!
Nie tworzymy siebie na pożądany portret, okoliczności go zmieniają.
Jest taka powieść: Portret Doriana Greya. Zło właściciela było w nim zamknięte, a dobro, uroda, szczęście było w realu. Totalna fikcja, jesteśmy smutni i weseli, dobrzy i źli, raz chorzy, raz zdrowi... ot, zmienni.

- Toyer
- Posty: 1438
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44
- Płeć:
Odległość
Dzisiaj chciałem zrobić sobie zdjęcie - za cholerę nie mogłem się uśmiechać by wyszło naturalnie - z oczami też problem - stan w którym nie poznaje się swojego odbicia w lustrze - wiem że bywa różnie ale jak długo jest źle traci się nadzieję - szczególnie że się pamięta wcześniejszego siebie innego - przez stan choroby w którym byłem przepełniony pewnością siebie o czym nie byłem świadomy że jest to sztuczne - zatraciłem samego siebie - to powoli to lepszy sen nocny i zdolność wyjścia na zakupy oraz chociażby takie siedzenie przy komputerze - za komentarz i herbatkę dziękuję 
