Nie spodziewałam się tak licznych i ciekawych odwiedzin pod tym drobiazgiem.
Podejrzewam, że prawdopodobnie tytułowa „niepłodność” była ich powodem.
I jestem bardzo usatysfakcjonowana otrzymaną intelektualną oraz emocjonalną pomocą.
Serdecznie Wszystkim i każdemu z osobna dziękuję.
A moje ego - prawie, jak
Lucjany dwuplame - wykonało orgiastyczny taniec tuż pod powierzchnią.
Leszku,
to mnie zaskoczyłeś.
lczerwosz pisze: ↑17 paź 2018, 12:13
na granicy manifestu światopoglądowego, jeśli nie politycznego. Może antymanifestu, bo takie wycofywanie się na z góry utracone pozycje. To se ne wrati. I dobrze. A wiosna będzie już jesienią wbrew poniektórym
Nie miałam na myśli światopoglądowych, politycznych wyborów - ale tak, zgadam się, można i tak zinterpretować ten tekst. Jednak, odczytując w ten sposób, zauważam jakieś asekuranctwo.
I to mi się wcale nie podoba. Czyżby mi jakieś nad i podświadomości tu się zagnieździły?
Bez mojej woli i zamiaru?
Gal.u,
gal.a pisze: ↑16 paź 2018, 21:45
Ale szczerze mówiąc listopad w ogóle nie kojarzy mi się z dziewiczą szczerością.
„niezakłamany listopad” wcale nie musi posiadać cech „dziewiczej szczerości”,
a to, że na jaw wyjdą letnie - i nie tylko - kłamstewka, to może dlatego, że - dla mnie (odkąd pamiętam) był, i jest miesiącem rozliczeniowym.
A kiedy urządzam sobie bilans zysków i strat, nie jest różowo.
Oj, nie!
gal.a pisze: ↑16 paź 2018, 21:45
Według mnie, to dopiero jest miesiąc ukrywania i tajemnic, miesiąc zasłaniania - choćby słów parą z ust, albo wyrw w drodze kałużami, czy warstewką lodu.
To może nie do końca wyjdą, bo litościwy listopad ukryje je tymi przynależnymi mu sztuczkami; kożuszkiem z liści, czy lodu.
I co, tak schowane, oddzielone od oczyszczającej empatii (swoistego katharsis) mają tkwić w zawieszeniu do wiosny?
Jak się z tym milczeniu zasuszą, to może i wiosną nie zdołają puścić pączków.
Ale ładnie o tym napisałaś.
Równie ładnie wypowiedział się
zimy grog,
zimny grog pisze: ↑17 paź 2018, 11:23
listopad, jak dla mnie to jeden z piękniejszych miesięcy.
Nie dziwię się, bowiem już Twój nick wskazuje na te klimaty. Chociaż tyle wyczuwam w Tobie ciepła i empatii.
zimny grog pisze: ↑17 paź 2018, 11:23
możem jakiś nie taki w "kolorystyce" jednakoż cóż na to poradzę.
Twój wiersz zaliczam do tych które oddziaływują na stan emocjonalny mego późno jesiennego uwielbienia.
jak najbardziej jesteś w kolorystyce, wszak ta pora roku (nawet listopad) jej nie skąpi.
Zapewne nie raz nie dwa widziałeś srebrzysto – perłową koronkę szronu, czy szadzi na drzewach, które jeszcze nie potrafiły rozstać się ze swoim kolorowym liściastym przyodziewkiem.
Wzruszyłam się, więc cichutko siądę sobie w kąciku i spróbuję coś „skrobnąć”.
Bardzo serdecznie
L