Wiersz wzrusza, ale na końcu, z tym klękaniem, to już patos, co nad patosy wyrasta.
No i te zwroty do staruszki, do jej córki, do starszego pana.
Chyba autor wie, że one uwznioślają niemiłosiernie.
Ciekawe, dlaczego gdy pisze się o rzeczach związanych z cierpieniem, z przemijaniem, często miesza się w to lirykę.
To Ziemia, prawdziwa Ziemia.
I nasze zmagania na tej planecie.
Ten fragment naprawdę na mnie zadziałał zwłaszcza, że ostatnio czytam fragmenty historii mówionej.trudne dzieciństwo pisze: ↑03 cze 2018, 10:39staruszku z przemoczonym pampersem
tyś rzeźbiarzem poezji trzymasz ją jak karabin w zaciśniętej dłoni
choć nie możesz nawet się czołgać z czułością opowiadasz
o swojej Eurydyce i czasach wojennych
Tylko po co poezję w to mieszać?
Ogólnie - uczucia mieszane.
I nie przejmuj się, jednemu się spodoba, innemu nie.
Mnie też jeden dziennikarz chwalił, taki od spraw motoryzacji.
Aj, jakże on mnie chwalił!
A pewien polityk złajał.
