Koniec jest początkiem, Uroboros, czyli niekończący się wiersz

[pallas]

Pozwolę sobie wznowić tę grę, zapraszam każdego kto ma chęci.

Życzę miłej zabawy!

Tu macie link do zasad:
Zasady

Pozwolicie, że zacytuję ostatni post użytkownika: EdwardSkwarcan i do niego dopisze mój wierszyk:

"i opadniesz w doliny chcąc zdobywać góry
chociaż już niedostępne w perspektywie czasu
więc lepiej podstarzałą męską sztywność ukryj
czas wspominając w wannie rękami wymasuj"

Czas, wspominając w wannie, rękami wymasuj
rozbolałe plecy, a zanurzając ręce w słój
nie zapomnij, że zegar patrzy za ludzkimi czynami.
Próbując odgadnąć, co się kryję za niebieskimi kotarami.

[alchemik]

Próbując odgadnąć, co się kryje za niebieskimi kotarami
opychamy się czekoladą, bądź korniszonem ze słoja.
Słodkie i kwaśne lub niesłodzona herbata w gorzkim.
A tam płochliwe anioły bądź niewolnice z seraju Mahometa.

Piekielny zegar tyka i tyka mnie gdzieś; eech tam...

Pallas, przyjacielu. Niezmiernie dziękuję za próbę wskrzeszenia mojej zabawy.
Tak naprawdę to nie jest zabawa, tylko szkoła poezji.
Zapraszam poetów bywałych i tych początkujących, którzy chcą nabyć warsztatu.

To dobre miejsce.

[eka]

Piekielny zegar tyka i tyka mnie gdzieś; eech tam...
teraz gnijesz sam
za siedmioma miazmatami wiatr oddycha gałęziami
skrzypi cicho strach - po coś bracie wlazł
do czerwonej szklanki - gdzie srokate wianki
teraz został gaz

[pallas]

Teraz został gaz
Tysiąca łez
Rozlanych na raz
W takt do pary weź
Pióro i nabój za pas

[eka]

Pióro i nabój za pas,
grafomanii ogień gaś!
Rozstrzelaj rymy męskie,
rozsierdź i bij żeńskie.

Schowaj gramatyczne,
choć są takie śliczne.
Nakarm niedokładne,
gdy już je ukradniesz.

Opublikuj w necie,
opinii - nie sklecę.
Słowem wiązanym spojona,
już milknę -
twa oddana żona.

[EdwardSkwarcan]

twa oddana żona
rogi ci przyprawi
gdy amanta pozna
na kontakt z majtkami

nie żałuj jej zbliżeń
bowiem seksu przystań
zużywa milimetr
na sto lat pożycia

o dzieci się nie martw
jakoś to przeżyjesz
gdybyś własnych nie miał
dobre pewne czyjeś

zabawisz się z inną
jak masz zdrowy korzeń
mógłbyś z U.....
one mają w poprzek

[eka]

one mają w poprzek cięte usta te wszystkie
prawdy nieskore do wyznań
brudzą łagodny świt

[EdwardSkwarcan]

brudzą łagodny świt
prawdy budzące lęk
łany szczęścia to mit
a ran nie goi jęk

życie to twarda stal
choć śnisz majowy bez
przynosi gorzki żal
o smaku słonych łez

harówką ziemski ul
więc ciągniesz losu pług
zmęczenie wieńczy ból
i koniec wieńczy grób

wątpliwy Nieba raj
rozstrzygnie prawy Bóg
grzeczny i grzeszny maj
rozstrzygnie Tu czy tu

[eka]

rozstrzygnie Tu czy tu
rozciąga się trwanie
ostatni cień lotu
nasze umieranie

warto zatem czekać
i nadzieję żywić
na obłok na gwiazdę
roześmianą drogę

do bliskich dalekich
nieskończonych twarzy
na brzegu wśród drzew ich
myśli jasnych... marzyć

o wspólnym powrocie
do ziemskiej miłości
do śniegu na płocie
jastrzębich czułości

bo przecież tam nie ma
budowania drogi
wśród krzewu zwątpienia
krawędzi pod nogi

[EdwardSkwarcan]

krawędzi pod nogi
nie znajdą na progu
nawet szczerze głodni
bo dziś ludzki odruch
czysty chodnik chroni

niby wierni Bogu
lecz gniew niosą w skroni
wśród fałszywych postów
o biednym zapomni
kłamiąc w Niebo Ojcu