• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

I oto stało się

Opowieści pisane prozą - nie powieści
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
refluks
Posty: 965
Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49

I oto stało się

#1 Post autor: refluks » 02 paź 2018, 20:40

Leżę na łożu śmierci.
Teraz ludzie umierają przejechani na jezdni, zaćpani lub dusząc się od pijackich rzygowin w publicznych toaletach.
A ja leżę staromodnie na wielkim łóżku, mnóstwo poduszek, tak, jak lubię.
Mam na sobie ulubioną piżamę.
Składam zaplecione palcami dłonie na kołdrze, odkaszluję i jestem gotowa.
Chodźcie.
Zbliżają się do łóżka.
Powoli w ciszy.
Nie całkiem w ciszy.
Elżbieta, córka brata mojego ojca pochlipuje.
Co za żałosna istota.
Tak samo łzawiła się, gdy nasza babka dogorywała po wylewie w szpitalu.
Stara kurwa.
Akurat zagniatałam ulubione swe kopytka do nadzwyczaj smacznego sosu z łopatki, gdy zadzwonił mój ojciec i poinformował mnie, że babka w szpitalu, wylew miała, gdy ją znalazł piwnicy, oko jedno jej wylazło z głowy, usta miała lekko otwarte i dolną wargę przykurczoną do szyi.
Już nie mogła sobie stara kurwa gorszej pory wybrać. A jeszcze na popołudnie umówiłam się z przyjaciółką na świrowanie. Czyli dużo alkoholu i wydzwanianie po pijaku do znajomych. No i ploty o wszystkich na osiedlu.
Przyjechałam do szpitala. Nad łóżkiem stał mój ojciec, jego brat z żoną, byłą pracownicą tego szpitala w randze pielęgniarki (to dzięki tej przeszłości staruchę szybko wstawiono pod aparaturę badająca wnętrze ciała i która stwierdziła mózg w stanie jajecznicy), dzieci trzeciego brata Elżunię i Krzysia.
Ich ojciec był najstarszym z braci. Pamiętam, że była niedziela, skoki narciarskie oglądałam. Ojciec przybiegł na górę (na piętro domu naszego na S., a dolną część nazywaliśmy dołem) i krzyknął do mojej mamy, że Janusz na dole leży i nie wiadomo co z nim.
Pomyślałam „Niech zdycha”.
Ale w przerwie transmisji zeszłam na dół i zrobiłam mu masaż serca, a ojciec wdychał mu powietrze do płuc.
Przyjechała karetka i ratownik zaczął na mnie drzeć mordę, że nie rozpięłam koszuli i ze źle reanimuję. Dostał ode mnie w pysk i kopa w kupę. Wujka Janusza zapakowali w karetkę, w drodze do szpitala schodził im cztery razy i w końcu umarł. To znaczy zdechł.
Gdy zdiagnozowano u mojej mamy nowotwór i jak powiedział lekarz „Rozsiew jest fatalny”, osunęłam się po szpitalnej ścianie, a potem przypomniał mi się wujek Janusz i karma, ze tak późno ratunek.
A potem był pogrzeb mojej mamy.
Moja babka, a jej teściowa przybyła do zakładu pogrzebowego i padła na kolana przed trumną i płakała donośnie.
Stara kurwa.
Nikt, tak jak ona, nie dokuczył mojej mamie.
Mój ojciec był kawalerem, a moja mama rozwódką.
Przybyła stara kurwa do mieszkania mojej mamy i jęła najpierw ją przekonywać, a potem grozić.
Dowiedziałam się o tym, gdy miałam dwanaście lat.
Wtedy sobie przypomniałam, jak moja mama niepewnie się czuła na S. i popłakiwała po kątach.
Ha, to musicie sobie wyobrazić.
Przede wszystkim mieszkaliśmy w mieście, a do domu na S. przyjeżdżaliśmy na weekendy.
Obiad w sobotę, a ja dwunastoletnia do babki mówię: ”Wiem co się stało. Nienawidzę cię”.
Wzrost i marsa na czole odziedziczyłam po dziadku Kazimierzu, mężu mojej babki, ale po niej resztę: kolor włosów, oprawę oczu, ale przede wszystkim charakter.
I siedziałam tak przy stole i patrzyłam na babkę. Dojadła i wyszła.
Siedemnaście lat się do niej nie odzywałam.
Przyjeżdżałam na S. i bez słowa ją mijałam.
Stanęłam przy łóżku szpitalnym. Leży kurwa stara, ręce bandażami przywiązane do łózka, rura z pęcherza odprowadza żółtą ciecz do worka. Zaraz się zrzygam.
Elżunia zawodzi. Po co?
Już dawno wszystko mnie zapisane przez dziadka Kazimierza. I nie udawaj, ze tak babuleńkę Władkę kochałaś, debilu.
Studia zaocznie iks lat po maturze. Bo się prułaś po hotelach za ze znudzonymi żonami facetami.
Ale były cyry na mojej komunii świętej!
Ciotka Irena, moja matka chrzestna przywiozła mi bombonierkę.
Częstuję dzieci, biorą cukiereczki, wkładają do buzi, gryzą i wykrzywione twarze mają.
Tę samą bombonierkę mój ojciec dał w zeszłym roku na komunię swojej chrześnicy, Elżuni, córki Ireny.
Ale wstyd przed kuzynkami ze strony mamy.
Ich rodzice świeże bombonierki i czekolady przynieśli.
Patrzę na to bezwładne cielsko. Jednak nie bezwładne, bo rzuca się nagle i chce uwolnić ręce.
Podchodzę do przodu łózka. Patrzę na babkę i mówię:
- Babciu, to ja, Ania.
Znieruchomiała, patrzy na mnie i po kilku sekundach oczy jej radośnieją, mamrota coś do mnie.
- Poznajesz mnie, babciu?
Kiwa głową, że poznaje, mamrota intensywniej.
Chwytam jej twarz z dłoń.
- Pamiętasz moją matkę? Za krzywdę, którą jej uczyniłaś zdychaj w boleściach, szmato.
Twarz jej zastyga. Chce coś powiedzieć.
A ja wychodzę.
Potem pogrzeb i stypa. I co rusz słyszę jaka jestem do niej podobna.
Wychodzę. Jadę do domu, kupuję pół litra i z przyjaciółką świrujemy.
Lidka jest tak pierdyknięta, jak ona coś powie, to nie mogę.
Nie zdążyłam do toalety i popuściłam w majtki ze śmiechu.
Władka, twoje zdrowie, franco.
Mam rodzinę ze strony mamy, ale mało kontaktu z nią miałam.
Wspaniali ludzie, ale mój ojciec nie uznawał ich za godnych siebie, dlatego oboje chrzestnych rodziców mam z jego strony.
Roman i Irena.
Roman, starszy bart mojego ojca, nauczyciel, macający nieletnie i Irena, żona najstarszego brata mego ojca, matka Elżbietki i Krzysia, blada pizda nie umiejąca gotować.
Pamiętam, gdy przyjechałam na ferie do Elżbietki. Ciotka Irena ugotowała pomidorową.
Po prostu wrzuciła do garnka z wodą przecier pomidorowy, zagotowała i wlała do talerza z niedogotowanym makaronem.
- Aneczko, jeśli ci nie smakuje, to nie jedz.
Pewnie, że mi nie smakowało, niedojdo kulinarna.
Chuda niebieskooka blondyna. Krzyś skóra z jej zdjęta i wymoczek.
Ponad czterdzieści lat mają i ciągle z mamą mieszkają.
I Elżunia łzawi nade mną, leżącą na łożu śmierci.
A Krzyś jaki cierpiący.
A jeszcze jednego kuzyna mam ze strony ojca. Radosław. Syn mojego chrzestnego. A jego matka, ta pielęgniarka, to Ukrainka.
Fakt z życiorysu nie do ujawnienia.
Czyta mój profil na Facebooku, to nie przylazł.
Moi drodzy.
Zaczynam.
Umieram.
Elka, przestań, kurwa, zawodzić! Znajdź se w końcu chłopa. Niech cię ktoś raz w życiu dobrze wygrzmoci, inaczej skończysz, jak twoja niedopchnięta matka.
Krzysiu, nie kiwaj się tak. Irytuje mnie to.
Otóż pieniędzy nie ma.
Przepiłam, co się dało, a reszta zajęta przez komornika.
Ale, ale, ale?
Jest jak mówię.
Idźcie już.
Wychodzą zawiedzeni.
Ale za nimi widzę plątającą się małą istotę.
Mars na czole, ale nie dziadka Kazimierza ten mars.
Babci Jasi, mamusi mojej!
Zapalam papierosa.
Chodź tu do ciotki.
Ciotka do ciebie mówi!
Chodź, bo jak się dorwę, to wyszczelam po chudej dupince.
Śmieje się cholera mała.
I nie marszcz tak brwi.
Po kim ty to masz?
Po kim?
Gramoli się o mnie.
Ty Jasiu mała ty.
Trzeba wstać z wyra i zagarnąć to dziecko.
Koniecznie na rosyjski zapisać.
A przede wszystkim wywietrzyć po rodzinnych zabździańcach.

- Pierogi ci ciocia z serem zrobi.
Zagniatam ciasto, a w głowie słyszę wrzask babki „Za twardo zagniatasz, wrzątku więcej dolej!”
Mały młóci pierogi.
Masełka sobie dolej na pierożki.
Nie chcę.
Dolej, ciotka mówi!
I żadnych min!
Zapalam papierosa.
Są pieniążki, są.
Na ciebie ciotka wyda.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Admin
Posty: 14774
Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50

I oto stało się

#2 Post autor: skaranie boskie » 02 paź 2018, 21:30

Scenka rodzajowa z Polski rodem.
Z katolickiej Polski, rzecz jasna.
Sama w sobie mi się podoba, taka naturalna jest. Tak samo, jak naturalne literówki, które popraw sobie sama, bo mnie się zwyczajnie nie chce. Parę błędów gramatycznych też dostrzegłem. Myślę, że jak dokładnie przeczytasz, sama je znajdziesz.
Ogólnie opowieść zrobiła na mnie dobre wrażenie, żeby nie rzec - poprawiła mi humor. Dobrze wiedzieć, że są jeszcze ludzie potrafiący nie udawać płaczu na pogrzebie.
Chętnie napiję się w ich intencji.
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
[email protected]

Awatar użytkownika
refluks
Posty: 965
Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49

I oto stało się

#3 Post autor: refluks » 02 paź 2018, 21:37

Zdrowie mojego siostrzeńca!
To syn mojej przyrodniej siostry, ale skóra ze mnie zdjęta.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Admin
Posty: 14774
Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50

I oto stało się

#4 Post autor: skaranie boskie » 02 paź 2018, 21:49

Tak pomyślałem, że byle kim by się ciotka nie zajmowała...
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
[email protected]

Awatar użytkownika
Jana
Posty: 214
Rejestracja: 02 sie 2018, 10:59
Płeć:

I oto stało się

#5 Post autor: Jana » 04 paź 2018, 09:58

.
Ostatnio zmieniony 06 lis 2019, 13:10 przez Jana, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie jesteś kroplą w oceanie. Jesteś całym oceanem zawartym w kropli – Rumi

Awatar użytkownika
refluks
Posty: 965
Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49

I oto stało się

#6 Post autor: refluks » 04 paź 2018, 11:35

Tak, Jano, to opowiadanie mogłoby służyć za czytankę dla uczących się języka polskiego cudzoziemców w temacie "Rodzina - słówka".
A poza tym coraz kiepściej piszę.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

I oto stało się

#7 Post autor: eka » 06 paź 2018, 19:00

Mocne jak... Refluks.
Od wyobrażonej sceny śmierci po miłość:
refluks pisze:
02 paź 2018, 20:40
Ty Jasiu mała ty.

Awatar użytkownika
EdwardSkwarcan
Posty: 2981
Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43

I oto stało się

#8 Post autor: EdwardSkwarcan » 27 wrz 2019, 03:27

refluks pisze:
02 paź 2018, 20:40
A ja leżę staromodnie na wielkim łóżku, mnóstwo poduszek, tak, jak lubię.
Mam na sobie ulubioną piżamę.
To brzmi komicznie :)

Leżę staromodnie na wielkim łóżku z mnóstwem poduszek, tak, jak lubiłam.
Słowo ulubiona wprowadza odcień zachwytu, więc czegoś nie rozumiem :)

Awatar użytkownika
refluks
Posty: 965
Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49

I oto stało się

#9 Post autor: refluks » 15 lip 2020, 21:50

To jest straszne.
Fakt z życiorysu forumowego nie do ujawnienia.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

I oto stało się

#10 Post autor: lczerwosz » 16 lip 2020, 14:02

Tekst ma dwa lata. Prawie 2 tysiące odsłon. Ale warto go było przypomnieć. Dlaczego uczyć rosyjskiego, a nie Niemca albo Anglika?

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”