Rozpanoszył się na dobre. Listopad.
Dopada do każdego z ledwo wypowiedzianych
słów. Ogryza do kości.
Na jaw wychodzą wszystkie letnie
kłamstewka.
Marznę.
Czy ty mnie Czasie nie wysrebrzasz
przedwcześnie?
Spójrz − jeszcze się zielenię.
Szmaragdowo.
Nie odłożyłam bezpiecznej przeszłości
na zapas. Tej jesieni nie czekaj
na owoc.
---
LuBe
czternaście jedenaście
dwadzieścia dwadzieścia pięć
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Eviva l'arte
https://www.youtube.com/watch?v=xWjl4wQuWAc
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Jutrobranie 2
- Lucile
- Posty: 4931
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
-
Strood
- Posty: 94
- Rejestracja: 24 paź 2025, 11:17
Jutrobranie 2
Przypomniało mi się opowiadanie J. Conrada Tomorrow.
Idąc w zamysł autorki, widzę, że to było błędne założenie.
Już po autopsji z kości tuszę, iż listopadowa podmiotka z liści koloryzuje jak sprzedawczyni farb w prywatnym biznesie,
której wciąż czegoś brakuje do bezpiecznej przeszłości.
Bo zapewne ma jakieś cenne podskórniaki, ale nie pozwala pokryć się szadzią, fałszywym srebrem.
Owoc pozostawiam innym do rozkminkowania w moździeżu.
Idąc w zamysł autorki, widzę, że to było błędne założenie.
Już po autopsji z kości tuszę, iż listopadowa podmiotka z liści koloryzuje jak sprzedawczyni farb w prywatnym biznesie,
której wciąż czegoś brakuje do bezpiecznej przeszłości.
Bo zapewne ma jakieś cenne podskórniaki, ale nie pozwala pokryć się szadzią, fałszywym srebrem.
Owoc pozostawiam innym do rozkminkowania w moździeżu.
-
AS***
- Posty: 22
- Rejestracja: 01 lis 2024, 19:49
Jutrobranie 2
nie wiem co na to zacna Eka
ale mnie razi sformułowanie "dopada do";
po czasowniku "dopada" spodziewamy się raczej rzeczownika a nie przyimka:
dopada choroba, dopada nieszczęście, dopada przeznaczenie;
zapisałbym:
dopada wszystkie ledwo wypowiedziane słowa
a zaleta tego jest taka, że dalej tworzy się niezła przerzutnia;
wiersz bardzo ładny, nastrojowy, dostarczający niebanalnych przemyśleń;

ale mnie razi sformułowanie "dopada do";
po czasowniku "dopada" spodziewamy się raczej rzeczownika a nie przyimka:
dopada choroba, dopada nieszczęście, dopada przeznaczenie;
zapisałbym:
dopada wszystkie ledwo wypowiedziane słowa
a zaleta tego jest taka, że dalej tworzy się niezła przerzutnia;
wiersz bardzo ładny, nastrojowy, dostarczający niebanalnych przemyśleń;

- Lucile
- Posty: 4931
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Jutrobranie 2
Asie, mocowałam się sama ze sobą, nawet na ekranie laptopa w dwóch oknach napisałam i porównywałam ze sobą wersje: „dopada… do kogo, czego” i „dopada… kogo, co”. Wygrała wersja może mniej poprawna, ale wg mocniejsza. Tak tę scenkę sobie wyobraziłam: surowość i chłód Listopada (czyli Czasu) ściga, dopada i zatrzymuje się przed żarem słowa. Zawahanie, ale tylko na moment przed błyskawicznym, z góry przegranym (przez „wszystkie letnie kłamstewka”) pojedynkiem…
W punkt.
Panowie, bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi na ten tekst i komentarze.

-
Krokus
- Posty: 751
- Rejestracja: 18 gru 2020, 19:45
- Płeć:
Jutrobranie 2
Podoba się, szczególnie końcówka.
- Lucile
- Posty: 4931
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Jutrobranie 2
Krokusie, dziękuję
kiedy wspomnienia niepamięcią porosną
nie ma nadziei że odrodzą się wiosną
A na dnie moździerza zamiast ulubionej, sproszkowanej przyprawy - świeżo potłuczona laska (mam tu na myśli np. cynamon)- pojawił się napis:
kiedy wspomnienia niepamięcią porosną
nie ma nadziei że odrodzą się wiosną
- eka
- Posty: 18735
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59