Zaplatańce

[Liliana]

Jedno słowo, drugie słowo,
klawiatura, sprawne palce,
szum wietrzyka ponad głową…
Wnet powstaną zaplatańce -
z pięknych wersów, słodkich myśli,
no i z tego, co się przyśni.

Lecz czy z tego, co się przyśni,
zapamiętam jakieś słowo,
albo kilka słodkich myśli,
które później sprytne palce
wplotą zgrabnie w zaplatańce
i powieszą gdzieś nad głową?

Patrzę w górę, a nad głową
płynie chmurka. Czy się przyśni,
i zaplącze w zaplatańce,
podrzucając miłe słowo,
by je mogły chwycić palce
i do słodkich dodać myśli?

Myśli, jak to zwykle myśli,
ciągle plączą się nad głową,
lecz ich już nie łapią palce,
wolą czekać, co się przyśni,
gubią więc za słowem słowo,
lekceważąc zaplatańce.

Żal ogarnia zaplatańce,
bo ucieka z nich część myśli,
i znaczenie traci słowo,
choć ruszają mocno głową.
Co i komu tu się przyśni?
I czy to zapiszą palce?

Obolałe już są palce,
cierpią na tym zaplatańce,
nie chcą czekać, aż się przyśni
złoty sen, w nim słowa, myśli…
O mur zatem biją głową,
pragnąc znaleźć własne słowo.

Palce mają w nosie słowo.
Zaplatańce – niech się przyśni!
Myśli wciąż tkwią ponad głową.

[Leon Gutner]

Świetna forma.
Zapleciona jak trzeba treść współgrająca z formą.
Zabrakło mi mocnego akcentu na koniec ale to już moje widzimisię.

Z przyjemnością L.G.

[abandon]

Sprawnie napisana sekstyna. Że też nigdy nie wystarczyło mi cierpliwości;)

[Liliana]

Zabrakło mi mocnego akcentu na koniec ale to już moje widzimisię.

Leo, sekstyna liryczna wymaga powtórzeń wersów w ściśle określonej kolejności. Nie mogłam nic lepszego wymyślić.
Dzięki za pozostawione słowo.

[Liliana]

Sprawnie napisana sekstyna. Że też nigdy nie wystarczyło mi cierpliwości;

Dziękuję, abandonie.
Ja napisałam dwie. Wydawało mi się, że wstawiałam na Ósmym, ale nie mogę znaleźć, więc przypomnę tu:

sestyna z bzem kotem i nie tylko

nad ławeczką bez się chyli
na ławeczce kot się zdrzemnął
w górze fruwa rój motyli
przykro że cię nie ma ze mną
cóż pogłaszczę chociaż kota
zanim nową miłość spotkam

spotkam albo i nie spotkam
ale póki bez się chyli
póki mogę głaskać kota
co się tutaj przy mnie zdrzemnął
nic to że cię nie ma ze mną
obserwuję rój motyli

w oczach mi się już motyli
kiedyż ja takiego spotkam
co zamarzy by być ze mną
zwłaszcza w czas gdy bez się chyli
co by obok mnie się zdrzemnął
zamiast psa czy zamiast kota

mysz szurnęła budząc kota
kot podrażnił rój motyli
chcę by ktoś się przy mnie zdrzemnął
czy ja biedna kogoś spotkam
tylko bez się ku mnie chyli
chyba coś jest nie tak ze mną

ale co jest nie tak ze mną
czy to że uwielbiam kota
bez wiosenny gdy się chyli
fruwających rój motyli
myśl że jednak kogoś spotkam
kto by obok mnie się zdrzemnął

może nie od razu zdrzemnął
lecz wpierw pofiglował ze mną
czy takiego kiedyś spotkam
czy mam ciągle głaskać kota
kiedy w głowie rój motyli
i tak pięknie bez się chyli

kot się zdrzemnął bez się chyli
spotkam kogoś – będzie ze mną
oprócz kota i motyli

[eka]

Niezłe, Lil. Wiesz co, w tych misternych gatunkach niemal zawsze zauważam/czuję lekki przerost formy nad treścią.

[Liliana]

Eka,
myślę, że rygorystyczna budowa takich form ogranicza w pewnym sensie treść.
Muszę jednak przyznać, że praca nad takimi formami to niezła gimnastyka umysłowa.

Dzięki, że zajrzałaś.
Pozdrawiam serdecznie

[tabakiera]

Po prostu super.
Świetnie się bawiłam, czytając.
Myślę, że podczas pisania yeż miałaś radochę - i o to chodzi.

[eka]

Eka,
myślę, że rygorystyczna budowa takich form ogranicza w pewnym sensie treść.
Muszę jednak przyznać, że praca nad takimi formami to niezła gimnastyka umysłowa.

Dzięki, że zajrzałaś.
Pozdrawiam serdecznie

W to nie wątpię
Uściski

[Liliana]

Świetnie się bawiłam, czytając.
Myślę, że podczas pisania yeż miałaś radochę

Fakt, tabakiero, miałam.
Przy takiej formie nigdy nie wiadomo, co się na końcu okaże.
Dzięki za odwiedziny.