2

[Olgierd Jaksztas]

Ko

[eka]

Fajnie, że za pół tysiąclecia, o ile współczesne nośniki zapisu tekstu i dźwięku przetrwają (tudzież Polacy, jak i ludzkość), zapis przez nas wymawianych głosek i ich wymowa nie będzie zagadką : )
Ambitny cel sobie postawiłeś. Czasy Jana, jak i te o wiek wcześniejsze to przełomowy okres zapisu polskiej mowy. Niestety tak dawna fonetyka nawet w gwarach nie przetrwała bez przeinaczeń. Język ciągle ewoluuje.

Podzieliłbyś się informacją, skąd inspiracja do takiej śpiewnej recytacji trenu, wymowy, akcentowania. To bardzo interesujące.
Moje wrażenie jest takie, że z trenu uczyniłeś utwór sakralny. Kochanowski odszedł od starożytnej normy gatunku.

Brawa za podjęcie tak trudnego tematu.

[Olgierd Jaksztas]

Mam cie w dupie

[eka]

Dzięki za obszerną odpowiedź.
: ) no trochę tak, "postarzyłeś" Mistrza, msz. Iloczas zanikł prawdopodobnie wiek wcześniej. Skądinąd byłam kiedyś b.zdziwiona, że w ogóle był w polszczyźnie.
O! Spora ambicja! Polskie prawdziwe metrum? Jeden człowiek nie narzuci nawet najbardziej kuszącej opcji. Szczególnie teraz, kiedy autorytety w totalnym odwrocie. Może jako chwytliwy influencer dla młodszego pokolenia poetów : )

Ciekawe rozważania. No tak, zapis nigdy nie jest doskonały. Może gdyby porzucić alfabet łaciński i stworzyć nowy, oddający wszystkie niuanse polskiej wymowy głosek... no może

Wiesz, są dobre wiersze, i są dobre wiersze śpiewane. Te tylko zapisane też mają wewnętrzną melodię, i to słychać nawet bez głośnego czytania.

Skończyłeś filologię?

[Olgierd Jaksztas]

Jeszcze tu jesteś?

[Olgierd Jaksztas]

Wypad