Przecież oni swoimi nadzwyczajnymi zmysłami wcześniej przewidują, co może (ale nie musi) się zdarzyć.Alicja Jonasz pisze: ↑08 sie 2018, 16:35Wiadomość o wizycie Kudłatego Listonosza lotem błyskawicy rozeszła się po domu i ogrodzie. Najpierw pojawił się pan Leon z ogonem naprężonym jak antena, za nim z gęstwiny listowia wypełzły słoneczne promienie i poczęły bez opamiętania igrać w kudłatej czuprynie listonosza, nadając jej nieco rudawy odcień. Na płocie przysiadł rudzik i przeskakując z miejsca na miejsce na swych krzywych nóżkach, rozćwierkał się jak szalony.
Czyżby ich Pani miała znaleźć się na rozdrożu?Alicja Jonasz pisze: ↑08 sie 2018, 16:35Zrobiło się tak jakoś... no nie wiem, weselej, jaśniej w duszy! Piliśmy kawę, a wszystko wokół śpiewało i tańczyło, jakby świat odmienił się za przyczyną jakiegoś potężnego czaru, jakby nagle znikł z niego cały smutek, a tylko szczęście zostało.
A... Listonosz zawsze dzwoni dwa razy.
Uważnie i z zainteresowaniem śledzę dzieje Sarniej Doliny i ich sympatycznych mieszkańców.
A czy dla mnie znajdzie się także filiżanka

Pozdrawiam

L