Przed południem, 26 lipca, zgodnie z wieloletnią tradycją na arkadowym dziedzińcu Collegium Maius,
odbędzie się uroczyste Śniadanie Profesorskie okraszone stosownym wykładem uświetniającym 618
rocznicę odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Kraków, od zawsze, lubił świętować różnorodne jubileusze. Lubił, a także potrafił je odpowiednio, z namaszczeniem, „na koturnach” celebrować. Tę skłonność, słabość, czy chęć swoistej manifestacji prześmiewczo oraz bardzo zgrabnie wytknął Boy*[1] w swoich „Słówkach”.
Nie mogłam odmówić sobie przyjemności zacytowania (w całości) wiersza pt. „Krakowski Jubileusz”:
Nie wiem, który to nasz przodek,
W przydługi ponoś karnawał,
Gdy wyczerpał wszelki środek
Skąd wziąć jaki świeży kawał,
Wraz, po formy dążąc nowe,
Chwycił kpiarstwa kaduceusz,
Skrobnął się nim mocno w głowę
I wymyślił — jubileusz.
Przyjęła się ta zabawa,
Jako że w niej leży sposób,
Co każdemu daje prawa
Kpić z najszanowniejszych osób;
Lecz, że wszystko mija w świecie,
(Niech go jasny piorun trzaśnie!)
I zdarzyć się może przecie
Że tradycya ta wygaśnie,
Podam tu więc przepis cały,
By wszedł do krakowskich kronik,
Na ten jubel tak wspaniały,
Jak „rękawka” lub „lajkonik”.
Bierze się do tego celu
Tęgiego, starego pryka;
Sadza się go na fotelu
I siarczyście go się tyka.
Odmiany wszak prawa znacie,
Trudności nie będzie zatem;
Więc: jubilat, jubilacie,
Jubilata, z jubilatem...
Publiczności zastęp liczny
Hurmem obsiada galeryą,
A cały ten obchód śliczny
Sam pacyent bierze na seryo.
Wstaje rzędem czek niektóry,
Kogo tam zaswędzi ozór,
I wygłasza srogie bzdury
W uroczysty dmąc je pozór.
Brzmi powaga w każdem słowie,
Choć od śmiechu drgają rzęsy:
O, bo myśmy tu w Krakowie
Wszystko straszne sans rire pince'y*[2].
Reszta słucha, oczy mruży,
Kpiąc potrosze sobie z pryka
I z tego, który bajdurzy,
I z tego, który to łyka.
„Z uwielbienia pełnem łonem
„Stawam tu, czcigodny panie,
„Z sercem...te...tak przepełnionem...
„Że mi ledwo tchu już stanie.
„Twe zasługi są tak duże,
„Żeby trzeba, jakem szczery,
„Ryć...te...spiżem...na marmurze...
(Po cichu: cztery litery).
„Twoje słowa mądre, wieszcze,
„Żyć w narodzie będą święcie,
„I prawnuki nasze jeszcze,
„Mieć je będą...(cicho: w pięcie).
„Więc, gdy zasług jubilata
„Żaden czasu grom nie zetrze,
„Niech nam jeszcze długie lata...
(Po cichu: psuje powietrze...)
Coś tam jeszcze mówca bąka,
Orkiestra kropi fanfarę,
A jubilat głośno siąka,
Łez rozkoszy roniąc parę.
Magnificus się podnosi:
(Przypadkowo ginekolog)
I znów z innej beczki głosi
Lapidarny swój nekrolog.
Myśli wątku nie rozprasza,
Ale skupia w treść ogólną:
„Panie... ten... ojczyzna nasza...
„Jest nam wszystkim... matką wspólną...
„Ona poi nas swem mlekiem
„I karmi niby dziecinę,
„Zanim stanie się człowiekiem...
„Przez swą... panie... pępowinę...
„Znak to nizkiej, podłej duszy
„Narodowym to występkiem,
„Gdy kto związki — panie — skruszy
„Z tym matczynym... panie... pępkiem...
I choć wrogie siły czasem
„Sznur pępkowy... panie... przedrą...
(Cóż u djabła z tym kutasem!
Jak powiada stary Fredro...)
Et caetera, et caetera,
Jeden gada, drugi gada,
„...Praca żmudna, ciężka, szczera...”
(Sam jubilat odpowiada)
I tak dalej, i tak dalej,
Coraz cieplej, coraz parniej,
W końcu obiad w dużej sali,
Barszczyk, łosoś, comber sarni,
Znów podają „jubilata”
W różnych sosach na patelni,
Znów się każdy głąb z nim brata,
Kpiąc zeń coraz to bezczelniej,
Aż wreszcie, dobrze gdzieś rano,
Gdy wyssą wszystkie likwory,
I każdy pałę zawianą,
A brzuch ma od śmiechu chory,
Pacyenta odwożą do dom,
Gdzie w pierzynie ciepłej legnie,
Nim ku nowym takim godom
Znowu latek dziesięć zbiegnie;
A ci szelmy Krakowianie
Dalej sobie łamią głowy,
Komu by tu wyrżnąć — panie —
Kawał „jubileuszowy”.
Jak z powyższego wynika, nie mogło dziać się inaczej w starych murach Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Koledzy!
Pięć wieków upływa od chwili, kiedy prastare Studyum generale Kazimierza Wielkiego, wskutek restauracyi dokonanej przez Władysława Jagiełłę i Jadwigę, dźwignęło się jako Uniwersytet Jagielloński do nowego rozwoju i blasku.
Profesorowie Uniwersytetu urządzają uroczysty obchód tej rocznicy, której odgłos sięgnie daleko poza granice naszego narodu i przypomni światu zasługi jego i zdobycze na polu nauki i oświaty [...]
…nos huius Universitatis piam semper memorian habituros eiusque res ac rationes adiuturos*[3].
Kraków, dna 6 stycznia 1900.
Fragment odezwy Komitetu
Doktorów Uniwersytetu Jagiellońskiego wzywającej
wszystkich absolwentów do włączenia się
w przygotowania uroczystości obchodów jubileuszu
pięćsetlecia odnowienia uczelni w 1900 roku
Powyższy cytat dobitnie świadczy o tym, że uroczyste świętowanie jubileuszów - założenia (1364) oraz odnowienia (1400) - Akademii Krakowskiej ma swoją długą i bogatą tradycję.
W pierwszej połowie lat 60. XIX wieku, kiedy to na rok 1864 przypadała równa 500. rocznica utworzenia Studium Generale w Krakowie, profesorowie na czele z ówczesnym rektorem prof. Piotrem Bartynowskim*[4] wystąpili do ministerstwa oświaty o zgodę na uroczyste świętowanie jubileuszu. Po jej otrzymaniu utworzyli Komitet Jubileuszowy i w programie uroczystości, między innymi, wpisali zamiar wystawienia pomnika Kazimierzowi Wielkiemu, założycielowi Krakowskiej Wszechnicy oraz - jak sami to określili, w miarę posiadanych środków - i Władysławowi Jagielle: …powodowani przekonaniem, że czyny zacne, zwłaszcza takie, których błogie następstwa spływają na szereg pokoleń, znaleźć powinniśmy uznanie w historyi i jawną cześć potomnych…
Wybrali nawet miejsca, gdzie mogłyby stanąć te pomniki; na Rynku Głównym, lub na dziedzińcu Collegium Maius (ówczesnego gmachu Biblioteki Jagiellońskiej).
Jednak wtedy do obchodów uroczystości jubileuszowych na doszło. Rok 1863 to data znamienna w historii Polski – wybuch powstania styczniowego. Tak o tym pisał prof. dr Leon Cyfrowicz*[5], sekretarz Uniwersytetu Jagiellońskiego w 1900 roku, w przedmowie do „Księgi Pamiątkowej Pięćsetletniego Jubileuszu Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego. 1400 – 1900”:
Obok trudności stawianych przez ówczesne ministerstwo, najważniejszym i głównym powodem niedojścia do skutku zamierzonej uroczystości, były krwawe wypadki rozgrywające się na ziemiach Polski w roku 1863. Krwawa łuna pożogi przeszło rok świeciła nad polskimi miastami i siołami; potoki krwi. łez morze zalało wszelki zapał do radosnych obchodów. W żałobie chodzi cały naród polski i długiego trzeba było czasu, aby się nieco rany tego strasznego pogromu choć w części zabliźniły…
Półtora wieku wcześniej, w 1700 roku, toczyła się wojna północna, w wyniku której dwa lata później Szwedzi wkroczyli do Warszawy. W 1764 (w 400. rocznicę erygowania krakowskiej wszechnicy, kiedy to na tron wstąpił Stanisław August Poniatowski), kraj, w tym i Kraków, dopiero podnosił się po ogromnych zniszczeniach oraz szwedzkim rabunku. Niecałe dwadzieścia lat później, w 1783 roku rektorem uczelni został Hugo Kołłątaj, który zreformował mocno podupadły uniwersytet i przekształcił go w Szkołę Główną Koronną. Jaka tym czasie była kondycja uczelni, obrazuje cytat z „Kużnicy Kołłątajowskiej” Władysława Smoleńskiego:
Miała naówczas Szkoła Główna Krakowska pomiędzy profesorami uczonych dziwaków, miała i ludzi tępych, pochopnych do pióra, a nieobznajmionych należycie z przedmiotem. Dziwakiem był [..] uczony i poczciwy Jacek Przybylski, autor i tłumacz licznych dzieł wierszem i prozą, mający słabość do erudycji i urabiania nowych wyrazów. W Dysertacji o kunszcie pisania u starożytnych przebrał miarę, zamieścił […] we wszystkich językach umarłych i żywych dopisków i takimi język wyrazami wzbogacił, jak: pętlopis, chwytopis, przypomka, spodopismo, znowodpisany, zakus…
Powiem wprost, dzisiejsi słowotwórcy mają czego zazdrościć i czerpać pomysły.
Kolejne jubileusze naszej Alma Mater odbywały się już w nieco spokojniejszych czasach. Tak o idei uczczenia w 1900 roku, 500. rocznicy odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego pisał wspomniany powyżej prof. dr Leon Cyfrowicz:
[..] Jagiełło, spełniając święcie ślub swej uwielbianej małżonki Jadwigi, zaledwie złożył jej świątobliwe szczątki w wawelskiej katedrze, przystąpił bezzwłocznie do wykonania testamentem przekazanej fundacji, wydając pod d. 26 lipca 1400 r. dokument odnawiający Uniwersytet krakowski, pragnąc go mieć gwiazdą przewodnią w oświeceniu narodu…
To istotnie interesujący dokument; w dużej mierze powtarza nadania i przywileje zawarte w akcie erekcyjnym krakowskiej wszechnicy (12.05. 1364), dodając m.in. zapis, iż od przybywających do Krakowa studentów nie będzie pobierało się cła i myta.
Jedną z pamiątek po tych uroczystościach oglądać można w Skarbcu Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius. Jest to złoty pierścień rektorski*[6], używany do dzisiaj, jako jeden z symboli władzy rektora. Ufundowany został przez społeczeństwo Wielkopolski. Na jego srebrnym etui znajduje się napis „Dar jubileuszowy Wielkopolski i Ziem Pruskich 1363 – 1900”. A na samym pierścieniu, ozdobionym wielkim szafirem, umieszczono skrzyżowane berła (herb Uniwersytetu), oraz herby: królowej Jadwigi, Orła Białego oraz Pogoni Litewskiej.
Inną pamiątkę – pomnik Mikołaja Kopernika – oglądać może każdy przechodzący Plantami, a dokładniej przez skwer pomiędzy dwoma gmachami; Collegium Novum i Collegium Witkowskiego. Pierwotnie, dzieło rzeźbiarza Cypriana Godebskiego*[7] odsłonięte zostało 6 czerwca 1900 roku na dziedzińcu Collegium Maius. Kopernik przedstawiony został jako żak, trzymający w dłoni astrolabium, które obecnie, niestety, nierzadko staje się łupem złodziei - złomiarzy. Ciekawostki związane z tym pomnikiem są dwie: po pierwsze; jest to jedyny w świecie pomnik pokazujący młodego Kopernika – studenta, po drugie; pomyślany został, jako fontanna, o czym świadczą znajdujące się w nim otwory, a także miejsce, gdzie został postawiony, na środku dziedzińca Collegium Maius, tam, gdzie zawsze (także i dzisiaj) znajdowała się studnia. Na obecne miejsce przeniósł go w 1953 roku, profesor Karol Estreicher młodszy*[8], co wówczas skomentowano takim wierszykiem:
Wstrzymał słońce, ruszył ziemię
Polskie wydało go plemię
A Estreicher z dziekanami
Wstawili go pod krzakami
W 1964 roku Uniwersytet Jagielloński świętował kolejny jubileusz – sześćsetlecie swego istnienia.
Niechże tam będzie nauk przemożnych perła, aby wydawała męże dojrzałością rady znakomite, ozdoba cnót świetne i w różnych umiejętnościach biegłe…
Fragment z przywileju fundacyjnego Akademii Krakowskiej
króla Kazimierza Wielkiego z 12 maja 1364 roku.
Było to ważne wydarzenie nie tylko w życiu uczelni, ale i całego miasta. Świętowano od października 1963 roku do listopada 1964 roku. Obchody jubileuszowe rozpoczęto uroczystym aktem nadania aż 31 tytułów doktora honoris causa uczonym polskim i zagranicznym. Barwny pochód reprezentacji uniwersytetów z całego świata przeszedł ulicami Krakowa, z Wawelu na Rynek Główny. Władze państwowe Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej odznaczyły wiekowy, krakowski uniwersytet Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Jubileusz był też znakomitą okazją udostępnienia zwiedzającym powołanego, decyzją senatu UJ z 1947 roku, Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego siedzibą ustanowiono gmach Collegium Maius, gdzie i tak od stuleci gromadzono pamiątki, klejnoty, dzieła sztuki, globusy i inne przyrządy naukowe. Było to jakby usankcjonowanie istniejącego - od zawsze - stanu rzeczy. Przecież od początku swego istnienia uczelnia „obrastała” różnorodnymi, nierzadko niezwykle cennymi darami oraz zapisami testamentowymi. Już z w wieku XVIII o znajdujących się w Collegium Maius kolekcjach mówiono – muzeum. Po trwającej w latach 1949 - 1964 przebudowie, polegającej na „zrzuceniu neogotyckiej szaty” Collegium Maius otworzyło podwoje i szeroko udostępniło swoje skarby wszystkim odwiedzającym. A jest co oglądać! Już samo wejście na arkadowy dziedziniec i obejrzenie „spektaklu zegarowego” budzi chęć poznania, co jeszcze kryje w sobie ten wiekowy, urokliwy gmach, gdzie prawie namacalnie wyczuwa się jego geniusz loci.
Wśród ponad trzystu różnorodnych darów, napływających z całego świata, warto przypomnieć jeden, wyróżniający się spośród innych, chociaż nie jest ani dziełem sztuki, ani nie posiada znacznej materialnej wartości. Jest to raczej niecodzienna pamiątka, ciekawostka – marcepanowy model Collegium Novum wykonany przez Tadeusza A. Kozłowskiego ze znanej krakowskiej cukierni „Polar”. Twórca do tego osobliwego prezentu dołączył metryczkę następującej treści: Dokładny model Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie na Jubileusz 600-lecia. Wykonano w ciągu 513 godzin pracy z marcepanu jadalnego w kolorach zgodnych z oryginałem. Zużyto na wykonanie 6,80 kg marcepanu, łańcuch, flagi i słupki z karmelu. Okien 126. Kominów 6. Wejść 9. Schodów 10.
Z powodu jego kruchości ten eksponat rzadko jest prezentowany. Po raz pierwszy, po 1964 roku, pokazano go publicznie latach 80-tych na wystawie „Uniwersytet Jagielloński w starej fotografii”*[9].
Przypadający na 2000 rok jubileusz 600. odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego obchodzony był już w zupełnie innej Polsce. Polsce wolnej. Rzeczpospolitej, która nareszcie (dziś wiem, że niecałkowicie) strząsnęła z siebie jarzmo zależności i rozerwała okowy „jałtańskiego układu”. Zwieńczeniem bogatych, różnorodnych uroczystości, które szerokim echem odbiły się w naukowych i kulturalnych środowiskach, nie tylko europejskich, była jubileuszowa wystawa w Collegium Maius, zatytułowana „Skarby Uniwersytetu Jagiellońskiego”*[10]. Zwiedzający mogli zobaczyć obiekty, zasługujące na miano skarbów, zgromadzone w jednym miejscu, a na co dzień przechowywane w kilkunastu różnych zakładach i instytutach uczelni. Po raz pierwszy zaprezentowano też statuetkę Oscara, którą Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej USA przyznała Andrzejowi Wajdzie, doktorowi honorowemu UJ, za całokształt twórczości. I nie tylko tę nagrodę świadczącą o uznaniu w świecie wielkości i talentu naszych rodaków, bo obok zaprezentowano Medal Literackiej Nagrody Nobla Wisławy Szymborskiej - byłej studentki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Te i inne niezwykłe, interesujące eksponaty, znajdują się w stałej ekspozycji Collegium Maius.
Analogicznie, jak w 1964 roku, z okazji jubileuszu, tytułem doktora honoris causa uhonorowano kilkadziesiąt wybitnych Osobistości z całego świata.
Rok 2000 przyniósł także krakowskiej uczelni „szerszy oddech”. Ruszyła budowa III Campusu Uniwersytetu Jagiellońskiego, który dzisiaj stanowi jego dumę i nowoczesną wizytówkę.
Rok 2014 w życiu Uniwersytetu Jagiellońskiego wyznaczył kolejną, ważną rocznicę – 650. lat niestrudzonej działalności tego zasłużonego, drugiego po Carolinum w Pradze (założonego szesnaście lat wcześniej, bo w 1348) uniwersytetu w tej części – środkowowschodniej – Europy. W tym miejscu warto przytoczyć krótki wycinek z adresu Uniwersytetu w Cambridge, przesłanego wprawdzie w 1900 roku, ale jakże aktualnie brzmiącego i dzisiaj:
…Wiadomo światu, z jakim zapałem ducha już pięćset lat temu z górą Uniwersytet Wasz uprawiał naukę przede wszystkim astronomii i literatury humanistycznej; pamiętamy jak długo niósł jasno płonącą pochodnię prawdy przed wschodnią dzielnicą Europy, przyznajemy wreszcie, ile winien okrąg ziemski profesorom Waszym…
Zwiedzając Muzeum Collegium Maius, przewodnicy i kustosze, pokazując zgromadzone cenne zabytki, opowiadają gościom o ciekawej, wielowiekowej historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, oraz m. in. przypominają wybitnych studentów, którzy w ciągu ponad sześciu wieków zdobywali tu wiedzę oraz kształtowali swoje charaktery. Nie sposób wymienić ich wszystkich, wymieńmy tylko niektórych, najwybitniejszych: Mikołaja Kopernika, Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego, Andrzeja Frycza Modrzewskiego, przyszłego króla Jana III Sobieskiego, Karola Olszewskiego i Zygmunta Wróblewskiego, którzy po raz pierwszy na świecie skroplili tlen i azot (w 1883 roku), jak również przyszli laureaci nagrody Nobla w dziedzinie literatury Ivo Andrića i Wisławę Szymborską, a także przyszłego papieża Jana Pawła II, czyli Karola Wojtyłę, w 1938 roku studenta I roku polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
I tylko szkoda, że uczelnia z taką tradycją dzisiaj zajmuje miejsce w ogonie rankingu najlepszych uczelni świata.
Jednak, by nie kończyć tak pesymistycznie, pozwolę sobie na dwa, nie, trzy cytaty. Pierwszy to słowa Józefa Piłsudskiego, wygłoszone w czasie uroczystości nadania mu tytułu doktora praw honoris causa w 1921 roku.
…Tęsknotą napawały mnie dalekie mury Wszechnicy Jagiellońskiej. Almae Matris wszystkich wszechnic polskich, gdzie w jednym miejscu ześrodkowały się wysiłki nauki i sztuki polskiej…
… Jest mianowicie tronem Bożym żywicielka nasza Akademia Krakowska. Założona ona została na mocnej skale i na takim fundamencie, oprócz którego nikt już innego fundamentu położyć nie może…
Ten drugi, znacznie starszy pochodzi z 1400 roku, i jest fragmentem mowy inauguracyjnej (Recommendatio universitatis de nuovo fundatae) Stanisława ze Skarbimierza, pierwszego rektora odnowionej uczelni.
By jednak nie trwać w tym patetyczno – pompatycznym nastroju, a także dlatego, że na tej uczelni spędziłam całe dorosłe życie, oddając jej – a w szczególności Collegium Maius – swoje umiejętności, wiedzę, zaangażowanie i zapał, postanowiłam ostatnie słowo ponownie oddać mojemu ulubionemu, już klasykowi inteligentnej satyry, Boyowi, wraz z przynależnym mu ciepło – prześmiewczym, nie pozbawionym zabawnej ironii spojrzeniem (czasami wprost, czasami ukrytym za metaforami), na wiekowy krakowski uniwersytet oraz jego szanownych profesorów:
Fragmenty wiersza:
„O bardzo niegrzecznej literaturze polskiej i jej strapionej ciotce”
Pełna gracji, zacna, słodka,
Żyła sobie stara ciotka.
[…]
Czasem dobra ciotka woła:
«Usiądźcie, dzieci, dokoła,
O hetmanach, kaznodziejach,
Potem każde z was wymieni,
Którego najwyżej ceni.»
A Józio ze śmiechu kona
I krzyczy: «Ciociu! Kambrona
[…]
Tak się trapi dobra ciotka,
Pełna gracji, zacna, słodka,
Lecz największą ma subiekcję
Gdy rozpocznie z Józiem lekcję.
[…]
Ciotka mu o apostołach,
On jej o spermatozoach;
Ciotka uczy, kto był Gallus,
On poprawia: «Ciociu, Phallus»!
Ciotka znów z innego wątku
Baje o świata początku,
Józio się ząb za ząb kłóci,
Że świat cały powstał z chuci.
(Mruknie ciotka w pasji szewskiej:
«Wciąż ten łajdak Przybyszewski!»)
Ciotka znów o ideałach —
Józio: «ciociu, co to wałach?»
Taką ciotka ma subiekcję,
Gdy rozpocznie z Józiem lekcję.
…......
1. Tadeusz (Boy) Żeleński (1874 – 1941), lekarz, pisarz, tłumacz, poeta, satyryk, kronikarz, eseista.
2. z francuskiego - szyderca
3. Fragment przysięgi doktorskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego z 1900 roku.
4. Piotr Bartynowski (1795 – 1874), profesor prawa, rektor UJ, poseł na Sejm Krajowy.
5. Leon Cyfrowicz ( 1844 – 1904), profesor prawa, dziennikarz.
6. ciekawostka – rektor, podczas oficjalnych uroczystości (np. inauguracja roku), nosi go na kciuku prawej dłoni przyodzianej w czerwoną rękawiczkę.
7. Cyprian Godebski (1835 – 1909), rzeźbiarz, twórca wielu pomników (także nagrobnych) w Polsce i za granicą.
8. Karol Estreicher młodszy (1906 – 1984), profesor historii sztuki, wieloletni dyrektor Muzeum UJ Collegium Maius.
9. Pierwsza moja wystawa w Muzeum UJ, której byłam kuratorem i autorem scenariusza.
10. Ta wystawa, której również byłam kuratorem, autorem scenariusza, oprawy graficznej oraz katalogu, zdobyła jedną z głównych nagród w ogólnopolskim, prestiżowym konkursie „Sybilla” – Muzealne Wydarzenie Roku.
Kraków, 23 lipca 2018
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Alma Mater i jej jubileusze
- Lucile
- Posty: 4822
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
- eka
- Posty: 17719
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Alma Mater i jej jubileusze
Przyznam, że pobieżnie przebiegłam oczyma przez historię jubileuszy UJ-tu, ale nie przeoczyłam Twojego wkładu, Lu, w zbożną tradycję obchodów uniwersytetu. Gratuluję serdecznie, fajnie jest czuć się częścią instytucji tak wiekowej i potrzebnej, i to nie tylko Polakom.
Boy w finale świadczy o odautorskim dystansie w tej publikacji, ale przyznam, że kompozycyjnie nieco narusza moją wizję eseju:)
Dzięki za kawał zaserwowanej wiedzy.
Boy w finale świadczy o odautorskim dystansie w tej publikacji, ale przyznam, że kompozycyjnie nieco narusza moją wizję eseju:)
Dzięki za kawał zaserwowanej wiedzy.
- pallas
- Posty: 1698
- Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33
Alma Mater i jej jubileusze
I znów się dowiedziałem wiele ciekawostek. Czytało mi się ten nie jak esej naukowy, ale jak książkę. W każdym zdaniu widać pasję.
Co ja więcej mogę powiedzieć? Bardzo podobały mi się przytoczone wiersze Boya, choć jak czytałem je na głos to traciłem rytm,
ale możliwe, że to moje nieumiejętne czytanie.
Piotr
Co ja więcej mogę powiedzieć? Bardzo podobały mi się przytoczone wiersze Boya, choć jak czytałem je na głos to traciłem rytm,
ale możliwe, że to moje nieumiejętne czytanie.
Piotr
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
Nie patrzcie na człowieka, jeno na jego uczynki.
/Władysław Stanisław Reymont - Chłopi/
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
Nie patrzcie na człowieka, jeno na jego uczynki.
/Władysław Stanisław Reymont - Chłopi/
- Lucile
- Posty: 4822
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Alma Mater i jej jubileusze
Eko,
miło mi, że zechciałaś rzucić okiem.
Chciałam, aby była taka opozycja i klamra: szumne, pochwalne, często wygłaszane ex cathedra słowa oraz inne, patosu pozbawione, a jednak „czule” wypowiadany osąd poety, który przecież UJ też uznawał za swoją Alma Mater, wszak przez osiem lat (1892 -1900) studiował tam medycynę, a później pracował w uniwersyteckim szpitalu św. Łazarza.
Ewo, dziękuję
Piotr,
Pozdrawiam serdecznie, miłego tygodnia życzę
L
miło mi, że zechciałaś rzucić okiem.
czy mam rozumieć, że przytoczony w prologu cały wiesz Boya Ci nie przeszkadza?
Chciałam, aby była taka opozycja i klamra: szumne, pochwalne, często wygłaszane ex cathedra słowa oraz inne, patosu pozbawione, a jednak „czule” wypowiadany osąd poety, który przecież UJ też uznawał za swoją Alma Mater, wszak przez osiem lat (1892 -1900) studiował tam medycynę, a później pracował w uniwersyteckim szpitalu św. Łazarza.
I to prawda, od lat mam dystans do siebie i tego co robię.
tak mi się korzystnie w życiu zawodowym ułożyło, że jeszcze przed magisterką zostałam tam zatrudniona i... poszło...
Ewo, dziękuję
Piotr,
cieszę się, że choć w maleńkim fragmencie przybliżyłam dzieje (tym razem „jubileuszowe”) Uniwersytetu Jagiellońskiego, a Ty nie tylko zechciałeś ten tekst przeczytać, ale i skomentować.
a może to, że finałowy wiersz Boya zamieściłam tylko we fragmentach, i stąd to "rwanie?"
Pozdrawiam serdecznie, miłego tygodnia życzę
L
-
- Posty: 554
- Rejestracja: 28 lis 2016, 22:03
Alma Mater i jej jubileusze
Mojej nie narusza. Nie zawracałem sobie głowy formą. Lucyna chciała pogadać, a ja chciałem posłuchać. Nie wiem, czy dobrze się Lucynie gadało, mi słuchało się dobrze.
Wierszydła Boy'a doskonale urozmaicają każdy temat.
- Lucile
- Posty: 4822
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Alma Mater i jej jubileusze
Na tematy historyczno - sztuczne - uniwersyteckie Lucynie zawsze dobrze się gada.
Właśnie dzisiaj wygłosiłam na podobny temat prawie dwugodzinny "spicz" i, na szczęście, a patrzyłam uważnie, nie odnalazłam odznak znużenia i nudy w oczach słuchaczy. Czyli, miałam dobry dzień.
I Tobie, Szymonie, za posłuchanie, bardzo dziękuję.