Zastanawiam się, czy kapryśną i wymagającą panią z tego tekściku nie zadowoliłby artysta w czerwonym, sportowym Ferrari California T 1:18 model Bburago 18-16003. Byle nie w Bugatti (a właściwie w kabriolecie marki Amilcar), bo ta biedna Isadora Duncan, zachwycona pędem, życie postradała, uduszona zakręconym w koła ulubionym i romantycznie powiewającym - czerwonym, a przecież zabójczym - szalem.
To może jednak najbezpieczniejszy jest jednak artysta na białym koniu, chociaż, jak rumak się zbiesi, to i podkową potrafi przyłożyć.
I tak źle, i tak niedobrze

No właśnie... więc poradzę pani z tekstu, by zadowoliła się bezpieczną samotnością.
W końcu… są też inne muzea, czy izby pamięci.
Ewo, Marcinie, dziękuję za interesującą rozmowę.
L
