Gówno tam a nie kultura, czysta jatka, ale całkowicie profesjonalna. Artyści i ich uczucia wyższe, osadzone gdzieś w okolicach dobrej whisky.
Przecież dla paru stów można dać z siebie wszystko. W garderobie, czy na zapleczu.Taki haust nierozwagi, z posmakiem potu i trawy. Dla żubra.
Kurna ich mać bohema – jak mawia sprzątaczka. Czwórka dzieci i mąż alkoholik, co ona może wiedzieć o życiu, skoro od rana do nocy liczy na wygraną w totka.
I to byłoby na tyle, przynajmniej w kwestii romantycznej kolacji. Pora zgasić świeczki, przepalić gardło w pobliskich krzaczkach.
A fasolka była niestrawna. Do tego wczorajsza.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Rozważania nad porcją fasolki po bretońsku
-
- Posty: 5196
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
- Lucile
- Posty: 4854
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Rozważania nad porcją fasolki po bretońsku
A to by się Bretończycy zdziwili, że mają swoją fasolkę, a w tym konkretnym przypadku - niestrawną, wczorajszą.
Zazwyczaj takowa obserwacja przejawów życia różnych społecznych sfer nachodzi obserwatora (i jednocześnie uczestnika) po śledziku i setce, lub jak kto woli, po lornecie i meduzie. A tu… no proszę, innowacja, po fasolce, a to już cięższy (i bywa… głośniejszy) gatunek.
W dobie, nie tylko artystycznego życia online, jeszcze za tym przeszłym (od chałtury, do chałtury), na które tak psioczyliśmy, zatęsknimy.
A co zrobi pani sprzątaczka?
Pozamiata wirtualnie. Przetrze mopem wszystkie ekrany i może wykiełkuje w nas nadzieja…
Oj, naszły mnie refleksje, czyli, Marcinie, akuratnie i celnie utrafiłeś.
Pozdrawiam
L
Zazwyczaj takowa obserwacja przejawów życia różnych społecznych sfer nachodzi obserwatora (i jednocześnie uczestnika) po śledziku i setce, lub jak kto woli, po lornecie i meduzie. A tu… no proszę, innowacja, po fasolce, a to już cięższy (i bywa… głośniejszy) gatunek.
W dobie, nie tylko artystycznego życia online, jeszcze za tym przeszłym (od chałtury, do chałtury), na które tak psioczyliśmy, zatęsknimy.
A co zrobi pani sprzątaczka?
Pozamiata wirtualnie. Przetrze mopem wszystkie ekrany i może wykiełkuje w nas nadzieja…
Oj, naszły mnie refleksje, czyli, Marcinie, akuratnie i celnie utrafiłeś.
Pozdrawiam
L
- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Rozważania nad porcją fasolki po bretońsku
Każdy ma swoje standardy i swoją fasolkę do przetrawienia.
Brytyjczycy dadzą radę.

Brytyjczycy dadzą radę.

- Lucile
- Posty: 4854
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Rozważania nad porcją fasolki po bretońsku
A co tu robią Brytyjczycy? Chyba, ze chodzi o Jasia Fasolę - Mr. Bean`a?

- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Rozważania nad porcją fasolki po bretońsku
Jak to gdzie?
W przepisie na fasolkę.
Może wczorajszą, ale swoje sposoby na dania i podania oraz zagrania mają.
W przepisie na fasolkę.
Może wczorajszą, ale swoje sposoby na dania i podania oraz zagrania mają.
- eka
- Posty: 18257
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Rozważania nad porcją fasolki po bretońsku
Profesjonalna jatka... no! : )Marcin Sztelak pisze: ↑27 lut 2021, 00:25Gówno tam a nie kultura, czysta jatka, ale całkowicie profesjonalna. Artyści i ich uczucia wyższe, osadzone gdzieś w okolicach dobrej whisky.
Kto więcej wie o życiu, bohema czy ta sprzątaczka.
Udał Ci się tekst Marcinie i to bardzo!
W ramach tej fasolki autentyczna historia. Kiedyż z przyjaciółką pokazywałyśmy Węgrom, jak piękna jest Polska. Od samiutkich Tatr po Bałtyk. Ponad dwa tygodnie w drodze. W okolicach Oświęcimia natrafiliśmy na przydrożną knajpę, wchodzimy, siadamy, studiujemy menu.
Nagle wybuch śmiechu, Istvan i Aldo niemal spadają z krzeseł, a my z Zuzką nie czaimy w czym rzecz.
Tylko nie zamawiajcie tego, pokazują palcem pozycję: fasolka po bretońsku. Fa-szol -ka: sylabizują i ponowny atak wesołości.
Czemu - pytamy? Nie lubicie fasolki?
Kolejny atak śmiechu, zamiast odpowiedzi energiczne przeczenie głowami.
Kiedy zdradzili powód, śmiałyśmy się i my.
U Madziarów fasolka brzmi podobnie jak wulgarna nazwa organu męskiego, czyli ch.. .

Poniekąd historia z budapesztańska fasolką pasuje do tekstu. Prawda, Marcin? : )
- skaranie boskie
- Admin
- Posty: 14814
- Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50
Rozważania nad porcją fasolki po bretońsku
I Ukraińcy w kwestii barszczu, Rosjanie pierogów, czy w końcu Grecy ryby. Znam osobiście jednego Greka, który rybę po grecku po raz pierwszy jadł w... Polsce. Że o Ukraińcach już nie wspomnę.
Ale nie o tym miałem.
Tak sobie myślę, że z całej, opisanej kolacji najciekawszy był epizod w krzakach. Aż mi się nasz nieoceniony Zdzichu ze swoimi oleandrami przypomniał.
Miło było poczytać, Marcinie.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
[email protected]
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
[email protected]