Jesteś ośrodkiem, czymkolwiek to pachnie.
Nigdy nie czułem się bardziej obok.
Bardziej wokół ciebie.
A skoro mogę cię okrążyć i nadal cię widzę,
to jaki jest sens uciekać?
Horyzont jest nadal na wyciągnięcie oka,
co jest równoznaczne z obecnością.
Czuję go przez prześwietlenia, przez wzrost,
przez delikatne poruszenia pod podeszwą buta.
Stoję na jednej nodze jak czapla.
W strumieniach pełno jest pstrągów,
czy rybek pstrych kolorami światła.
A skupiam się przecież tylko na jednej
i klapie dziobem, jak mogę.
Wilgotność powietrza, niewidomy posmak,
to wszystko jest mniej istotne.
Jesteś ośrodkiem, cokolwiek to znaczy,
ale to ja jestem w centrum widzenia.
Z cyklu: Karma.
Grudzień, 2020.
Marcin Lenartowicz.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Ciężkości.
- eka
- Posty: 18453
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Ciężkości.
- Ciężkości?
Kiedy czytam Twój wiersz, zawsze mam pytania. Zrozumieć Twoje metaforyczne przełożenia jest wyzwaniem.
Hm. Tutaj najważniejsze chyba jest zaprzeczenie opozycji: środek i to co koło niego.
Podwójny układ przestrzenny, złączone wnętrze i zewnętrze. Zewnętrze (podmiot) ma świadomość, że chociaz leży obok, jest w centrum ciężkości widzenia adresata.
Prościej... np. czytelnik nad wierszem, a jednak w środku najważniejszych znaczeń użytych przez autora słów. Ich grawitacja wbija go w tekst?

Wybacz, Marcin, ale ciut groteskowy obraz:)
A w ogóle, to super wiersz!
- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Ciężkości.
Groteska, dobrze użyta też jest spoko.
A tu jest.
Jak byłem malutki i w kościele było 'wznieście swoje serca' czy jak to leciało, to zawsze myślałem, że ludzie sobie serca wyrywają i w rękach je podnoszą. To taka wyobraźnia.
A na wyciągnięcie wzroku, ręki - nie pasowało mi.
Co do tekstu, to jest taki układ wzajemnej symbiozy, że oni oboje są wewnątrz, a cała reszta pędzi sobie bez nich.
Jednak zależnie od tego, kogo akurat spytasz - to centrum przesuwa się o centymetry. W te cze we wte.
Co zupełnie nic nie zmienia, bo on działa do środka, a ona w jego kierunku.
Zresztą, z symbiozą, o której mówisz jest podobnie.
Gdzie kończy się autor a zaczyna czytelnik!?
W tekście.
Dzięki za niestrudzone oglądanie
A tu jest.
Jak byłem malutki i w kościele było 'wznieście swoje serca' czy jak to leciało, to zawsze myślałem, że ludzie sobie serca wyrywają i w rękach je podnoszą. To taka wyobraźnia.
A na wyciągnięcie wzroku, ręki - nie pasowało mi.
Co do tekstu, to jest taki układ wzajemnej symbiozy, że oni oboje są wewnątrz, a cała reszta pędzi sobie bez nich.
Jednak zależnie od tego, kogo akurat spytasz - to centrum przesuwa się o centymetry. W te cze we wte.
Co zupełnie nic nie zmienia, bo on działa do środka, a ona w jego kierunku.
Zresztą, z symbiozą, o której mówisz jest podobnie.
Gdzie kończy się autor a zaczyna czytelnik!?
W tekście.
Dzięki za niestrudzone oglądanie

Jagoda Mornacka.
- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
- eka
- Posty: 18453
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Ciężkości.
Ło, Panie, podejście z gruntu złe. Proszę nie eliminować mi Rilkego czy Chara, czy wielu, wielu innych!
Tu mamy koegzystencję, ale bywają i słabi autorzy... i niekumaci czytelnicy - to fakt:)
Dzięki za wyjaśnienie.

- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
- eka
- Posty: 18453
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20