-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Opowieść o wciągającej glinie i zapomnianych duchach
- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Opowieść o wciągającej glinie i zapomnianych duchach
Malutką, przytulną i ciemną chałupinę Babuszki uważałem za dom nawiedzony, ale po latach wiem, że tak naprawdę natchniona była jej właścicielka - kobiecina w kwiecistej chuścinie i szarej zapasce, która nigdy się nie brudziła, a przecież staruszka błąkała się w niej po lesie, przynosiła chrust (w tamtych czasach nie było to uważane za kradzież), paliła w piecu i ocierała łzy, gdy za długo wpatrywała się w słońce.
Na Podlasie przyjeżdżaliśmy w wakacje, coś w stylu agroturystyki w wydaniu lat pięćdziesiątych. Moi rodzice poznali Babuszkę jeszcze na wygnaniu, można powiedzieć, że uratowała im życie. Oni, wykształcone mieszczuchy i ona, prosta babinka z akcentem zalatującym śledzikiem. Anioł o śpiewnej mowie, mający zawsze dla innych posłanie ze słomy i kawałek gliniastego chleba.
Za domem był las, a w środku lasu rozpościerała się bagnista łąka. Babuszka nigdy nie pozwalała nam samym błąkać się po okolicy. Wieczorami, przy świetle z lampy naftowej, opowiadała o Gliniastej Mamce szukającej potomstwa i wciągającej każdego, kto wydaje jej się niedożywiony i nieszczęśliwy – rzekłbyś, niezaspokojony instynkt macierzyński opuszczonej Gliny, z której trudno cokolwiek ulepić z powodu nadmiernego nawilgotnienia.
Hej, w środku lasu jest wielka łąka,
a po tej łące Widmo się błąka,
raz wpada w bagno, raz nim się staje.
Uwierz, mój synu, to nie są baje.
Podobno Gliniasta Mamka wykarmiła przed wiekami dwóch synów – Cumulusa i Rebusa. Cumulus rośnie, rośnie i opada, jak nasz entuzjazm, jak dobre chęci, jak górnolotne uczucia. Jest toksycznie związany z bagnem i nad tą siłą ani on, ani nikt inny nie może zapanować. Opadając ku macierzy żywi swoją karmicielkę, poszerza jej teren (to nie paradoks, to obieg wody w przyrodzie i wdzięczność synowska). Rebus nie jest aż tak dobrotliwy, odszedł daleko od rodzicielki, ale na swój sposób jej pomaga, wywołuje bowiem ból głowy u ludzi i zwierząt, jeśli próbują myśleć. Tym samym nakazuje turystom i dzieciakom włazić na bagna, by szukać rozwiązania. A rozwiązanie jest jedno.
Hej tam, na bagnach słychać chlupanie:
Glinianej Mamki obłędny taniec
porusza ziemią, pulsuje niebem,
nie chodź, tam synu, bo wciągnie ciebie!
Niechaj nie kusi lustro jeziora,
zanim doń dojdziesz, dopadnie Zmora.
Z Mamką nie wygrasz, wypić ci każe
szlam prosto z bagna – ma go w nadmiarze.
Byliśmy bardzo karni, chodziliśmy więc na spacery po lesie tylko w towarzystwie Babuszki. Po wakacjach wracaliśmy do warszawskiego M2 i do szkoły na Pradze i z uporem maniaka pisaliśmy wypracowania o Bagnistej Mamce, w którą nikt nie chciał nam uwierzyć. Pani od polskiego często zaznaczała, że praca jest nie na temat, bo zadaniem było opisać wspomnienia z wakacji, nie snuć fantastyczne wizje.
***
Skończyliśmy szkołę, założyliśmy własne rodziny, zmienił się ustrój i zachciało nam się zwiedzać większy świat, nie jakieś tam bagna na wschodzie Polski.
Nostalgia ogarnęła mnie, gdy córka zapisała się na warsztaty z gliny w naszym domu kultury i zaczęła wytwarzać istne cuda. Któregoś dnia przyniosła coś na kształt chatki. Brakło tylko babuleńki, lasu i bajora. Wróciły duchy przeszłości, nie dały mi spać.
Pojechaliśmy na Podlasie, długo szukaliśmy domku. Nie jestem pewny, czy znaleźliśmy dokładnie ten sam: chatka waliła się, okna były wybite, a w środku natknęliśmy się na ślady częstych libacji – jakieś puszki, butelki, kapsle.
Wyglądasz jak trumna, izbo kobiety,
ciemna, zmurszała – wybacz mi grzechy,
bo zapomniałem, kto był aniołem.
Wróciłem dzisiaj – wiem, że nie w porę.
Śpij, dobry duchu, nie chodź na bagna,
bo wciągnie ciebie zmora koszmarna.
Mówisz – nieprawda, zmorą jest człowiek…
Może garść gliny prawdę nam powie.
Na Podlasie przyjeżdżaliśmy w wakacje, coś w stylu agroturystyki w wydaniu lat pięćdziesiątych. Moi rodzice poznali Babuszkę jeszcze na wygnaniu, można powiedzieć, że uratowała im życie. Oni, wykształcone mieszczuchy i ona, prosta babinka z akcentem zalatującym śledzikiem. Anioł o śpiewnej mowie, mający zawsze dla innych posłanie ze słomy i kawałek gliniastego chleba.
Za domem był las, a w środku lasu rozpościerała się bagnista łąka. Babuszka nigdy nie pozwalała nam samym błąkać się po okolicy. Wieczorami, przy świetle z lampy naftowej, opowiadała o Gliniastej Mamce szukającej potomstwa i wciągającej każdego, kto wydaje jej się niedożywiony i nieszczęśliwy – rzekłbyś, niezaspokojony instynkt macierzyński opuszczonej Gliny, z której trudno cokolwiek ulepić z powodu nadmiernego nawilgotnienia.
Hej, w środku lasu jest wielka łąka,
a po tej łące Widmo się błąka,
raz wpada w bagno, raz nim się staje.
Uwierz, mój synu, to nie są baje.
Podobno Gliniasta Mamka wykarmiła przed wiekami dwóch synów – Cumulusa i Rebusa. Cumulus rośnie, rośnie i opada, jak nasz entuzjazm, jak dobre chęci, jak górnolotne uczucia. Jest toksycznie związany z bagnem i nad tą siłą ani on, ani nikt inny nie może zapanować. Opadając ku macierzy żywi swoją karmicielkę, poszerza jej teren (to nie paradoks, to obieg wody w przyrodzie i wdzięczność synowska). Rebus nie jest aż tak dobrotliwy, odszedł daleko od rodzicielki, ale na swój sposób jej pomaga, wywołuje bowiem ból głowy u ludzi i zwierząt, jeśli próbują myśleć. Tym samym nakazuje turystom i dzieciakom włazić na bagna, by szukać rozwiązania. A rozwiązanie jest jedno.
Hej tam, na bagnach słychać chlupanie:
Glinianej Mamki obłędny taniec
porusza ziemią, pulsuje niebem,
nie chodź, tam synu, bo wciągnie ciebie!
Niechaj nie kusi lustro jeziora,
zanim doń dojdziesz, dopadnie Zmora.
Z Mamką nie wygrasz, wypić ci każe
szlam prosto z bagna – ma go w nadmiarze.
Byliśmy bardzo karni, chodziliśmy więc na spacery po lesie tylko w towarzystwie Babuszki. Po wakacjach wracaliśmy do warszawskiego M2 i do szkoły na Pradze i z uporem maniaka pisaliśmy wypracowania o Bagnistej Mamce, w którą nikt nie chciał nam uwierzyć. Pani od polskiego często zaznaczała, że praca jest nie na temat, bo zadaniem było opisać wspomnienia z wakacji, nie snuć fantastyczne wizje.
***
Skończyliśmy szkołę, założyliśmy własne rodziny, zmienił się ustrój i zachciało nam się zwiedzać większy świat, nie jakieś tam bagna na wschodzie Polski.
Nostalgia ogarnęła mnie, gdy córka zapisała się na warsztaty z gliny w naszym domu kultury i zaczęła wytwarzać istne cuda. Któregoś dnia przyniosła coś na kształt chatki. Brakło tylko babuleńki, lasu i bajora. Wróciły duchy przeszłości, nie dały mi spać.
Pojechaliśmy na Podlasie, długo szukaliśmy domku. Nie jestem pewny, czy znaleźliśmy dokładnie ten sam: chatka waliła się, okna były wybite, a w środku natknęliśmy się na ślady częstych libacji – jakieś puszki, butelki, kapsle.
Wyglądasz jak trumna, izbo kobiety,
ciemna, zmurszała – wybacz mi grzechy,
bo zapomniałem, kto był aniołem.
Wróciłem dzisiaj – wiem, że nie w porę.
Śpij, dobry duchu, nie chodź na bagna,
bo wciągnie ciebie zmora koszmarna.
Mówisz – nieprawda, zmorą jest człowiek…
Może garść gliny prawdę nam powie.
- lczerwosz
- Posty: 9449
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Opowieść o wciągającej glinie i zapomnianych duchach
I gliniaste jeziorka, bagna i ceramika to tematy bliskie i wciągające, nomen, omen. I dzieciństwo. Każda okolica ma swoje klechdy. Ja pamiętam babcie trucicielki, co o północy zbierały nocne kwiaty przyprawnych roślin, a wcześniej pamiętam dziwożony. Kto napisał wierszyki, czy pochodzą od Babuszki, czy Twoje?
- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Opowieść o wciągającej glinie i zapomnianych duchach
Wszystko moje, a Babuszka zmyślona.
Dzięki, że zerknąłeś.
Dzięki, że zerknąłeś.

- Lucile
- Posty: 4854
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Opowieść o wciągającej glinie i zapomnianych duchach
Z zainteresowaniem przeczytałam.
Twoje opowiadanie przypomniało mi zdarzenie z dzieciństwa, kiedy to wybrałam się na wagary i postanowiłam pokonać torfowisko, znajdujące się za lotniskiem w moim rodzinnym mieście. Zdarzenie, które do dzisiaj przejmuje mnie dreszczem, bowiem w tym terenie (gdzie nie wolno nam było się zapuszczać) - zapadając się po kolana - przeżyłam chwile prawdziwej grozy.
Ładnie, obrazowo, z wyobraźnią napisane.
Pozdrawiam
L
Twoje opowiadanie przypomniało mi zdarzenie z dzieciństwa, kiedy to wybrałam się na wagary i postanowiłam pokonać torfowisko, znajdujące się za lotniskiem w moim rodzinnym mieście. Zdarzenie, które do dzisiaj przejmuje mnie dreszczem, bowiem w tym terenie (gdzie nie wolno nam było się zapuszczać) - zapadając się po kolana - przeżyłam chwile prawdziwej grozy.
Ładnie, obrazowo, z wyobraźnią napisane.
Pozdrawiam
L
- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Opowieść o wciągającej glinie i zapomnianych duchach
Nasłuchałam się od koleżanek, co były w Borach Tucholskich, że są naprawdę niebezpieczne szlaki.
Wycieczka idzie gęsiego, z mocną asekuracją wprawnych przewodników.
Nie w każdej części rezerwatu, oczywiście.
Dzięki, Lucile.
Wycieczka idzie gęsiego, z mocną asekuracją wprawnych przewodników.
Nie w każdej części rezerwatu, oczywiście.
Dzięki, Lucile.
- eka
- Posty: 18257
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Opowieść o wciągającej glinie i zapomnianych duchach
Te informacje wydają się być najważniejsze w opowieści:)tabakiera pisze: ↑08 lis 2020, 18:53Podobno Gliniasta Mamka wykarmiła przed wiekami dwóch synów – Cumulusa i Rebusa. Cumulus rośnie, rośnie i opada, jak nasz entuzjazm, jak dobre chęci, jak górnolotne uczucia. Jest toksycznie związany z bagnem i nad tą siłą ani on, ani nikt inny nie może zapanować. Opadając ku macierzy żywi swoją karmicielkę, poszerza jej teren (to nie paradoks, to obieg wody w przyrodzie i wdzięczność synowska). Rebus nie jest aż tak dobrotliwy, odszedł daleko od rodzicielki, ale na swój sposób jej pomaga, wywołuje bowiem ból głowy u ludzi i zwierząt, jeśli próbują myśleć. Tym samym nakazuje turystom i dzieciakom włazić na bagna, by szukać rozwiązania. A rozwiązanie jest jedno.
- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Opowieść o wciągającej glinie i zapomnianych duchach
Przy pisaniu zacytowanego fragmentu miałam największą radochę.
Dzięki, Eko.
Dzięki, Eko.
-
- Posty: 1157
- Rejestracja: 22 mar 2013, 18:11
Opowieść o wciągającej glinie i zapomnianych duchach
Zdarza się jednak żyć w środku lasu, z mądrością za pan brat...Tabakiero
piękna opowieść...takie snucie nici,,,

Nic tak nie podcina korzeni szczęścia człowieka, nic nie napełnia go takim gniewem aniżeli poczucie, że inny stawia nisko, co on ceni wysoko.
» Virginia Woolf » Orlando
» Virginia Woolf » Orlando
- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Opowieść o wciągającej glinie i zapomnianych duchach
Serdeczne dzięki.

