Gdyby nie dziesięciny,
ludzie już dawno lepiej by żyli.
Gdyby nie wydrwigrosze,
ludzie by mieli pełniejsze kosze.
Gdyby nie pasożyty,
świat byłby czystszy i nieskryty.
Gdyby nie różne „anty”,
świat byłby lepszy i otwarty.
Gdyby nie żądni władzy,
wiatr nie musiałby roznosić sadzy.
Gdyby nie bóg-kasiora,
wiatr nie hulałby po dnie jeziora.
Gdyby. Wszystko przez „gdyby”.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Gdyby
- lczerwosz
- Posty: 9449
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Gdyby
Nie.
To się nie trzyma kupy od strony logiki.
Co ma piernik do wiatraka,
Frak do kamizelki.
Jaś bez spodni zgubił szelki,
A że bluzka była mała,
więc koszulka wypadała.
Nie rozumiem związku przyczynowo-skutkowego w zdaniu:
Gdyby nie żądni władzy,
wiatr nie musiałby roznosić sadzy. Być może jest, ale podejrzewam, że jedynym związkiem sadzy z władzą jest rym, jeśli władza występuje akurat w drugim przypadku.
Zdanie
Gdyby nie dziesięciny,
ludzie już dawno lepiej by żyli.
jest ogólnie nieprawdziwe. Podatki, to nie jest wymysł PISu ani PO, ani komunistów ani kapitalistów, tylko związany jest ze społecznością i jej sposobem na życie. Są zespoły ludzkie, gdzie nie zbiera się środków na działania wspólne, każdy działa sam lub nie działa (gdy nie ma za co), a są takie, gdzie nadmiernie dużo sie zabiera od obywateli i wiele zasobów się marnuje lub idzie w przepych, albo powstaje demotywujące rozdawnictwo i nie chce się nikomu pracować. O tym można dyskutować, a nawet warto.
Zdanie:
Gdyby nie bóg-kasiora,
wiatr nie hulałby po dnie jeziora.
zaczyna się dobrze, a kończy idiotycznie, ośmieszasz problem mamony jako głównego atraktora i motywatora, co prowadzi najczęściej do destrukcji indywidualnej i grupowej.
Od strony "pięknoty" i konstrukcji stylistycznej tego tekstu, też jestem na nie.
Ogólnie.
Bardzo lubiłem Twoje opowiadania dotyczące stosunków międzyludzkich w różnych grupach ludzi z pewnego ekstremum, nie powiem, marginesu. Niepotrzebnie zarzuciłeś te opowiadania teraz. Fraszki były na pograniczu, póki nie wciągnęły Cię pokusy ideologiczne i stanąłeś do walki o jakieś tam pryncypia. Wtedy poświęciłeś formę dla przesłania i padłeś. A ten tekścik nie zawiera ani sensownego przesłania, ani nie ma godnej uwagi formy.
Zrób coś, bo szkoda życia.
To się nie trzyma kupy od strony logiki.
Co ma piernik do wiatraka,
Frak do kamizelki.
Jaś bez spodni zgubił szelki,
A że bluzka była mała,
więc koszulka wypadała.
Nie rozumiem związku przyczynowo-skutkowego w zdaniu:
Gdyby nie żądni władzy,
wiatr nie musiałby roznosić sadzy. Być może jest, ale podejrzewam, że jedynym związkiem sadzy z władzą jest rym, jeśli władza występuje akurat w drugim przypadku.
Zdanie
Gdyby nie dziesięciny,
ludzie już dawno lepiej by żyli.
jest ogólnie nieprawdziwe. Podatki, to nie jest wymysł PISu ani PO, ani komunistów ani kapitalistów, tylko związany jest ze społecznością i jej sposobem na życie. Są zespoły ludzkie, gdzie nie zbiera się środków na działania wspólne, każdy działa sam lub nie działa (gdy nie ma za co), a są takie, gdzie nadmiernie dużo sie zabiera od obywateli i wiele zasobów się marnuje lub idzie w przepych, albo powstaje demotywujące rozdawnictwo i nie chce się nikomu pracować. O tym można dyskutować, a nawet warto.
Zdanie:
Gdyby nie bóg-kasiora,
wiatr nie hulałby po dnie jeziora.
zaczyna się dobrze, a kończy idiotycznie, ośmieszasz problem mamony jako głównego atraktora i motywatora, co prowadzi najczęściej do destrukcji indywidualnej i grupowej.
Od strony "pięknoty" i konstrukcji stylistycznej tego tekstu, też jestem na nie.
Ogólnie.
Bardzo lubiłem Twoje opowiadania dotyczące stosunków międzyludzkich w różnych grupach ludzi z pewnego ekstremum, nie powiem, marginesu. Niepotrzebnie zarzuciłeś te opowiadania teraz. Fraszki były na pograniczu, póki nie wciągnęły Cię pokusy ideologiczne i stanąłeś do walki o jakieś tam pryncypia. Wtedy poświęciłeś formę dla przesłania i padłeś. A ten tekścik nie zawiera ani sensownego przesłania, ani nie ma godnej uwagi formy.
Zrób coś, bo szkoda życia.
- Hardy
- Posty: 1723
- Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
- Płeć:
Gdyby
Iczerwosz, nie, nie i nie.
Nie zrozumiałeś tekstu.
Nie powinienem tłumaczyć, gdyż każdy może odbierać inaczej (to czasem jest plus dla tekstu), ale ok.
"Sadza" (po pożarach, zniszczeniach) jest skutkiem wojen, wynikających z mocarstwowych zakusów władców na inne ziemie i ludy.
Dziesięcina była przymusowym, DODATKOWYM podatkiem, wyłącznie na utrzymanie kasty duchowieństwa. Kompletnie niepotrzebnym, zmarnowanym i dodatkowo obciążającym ludzi. Inaczej, gdyby to było dobrowolne (jak jest obecnie np. w Niemczech).
Bóg-kasiora - gdyby nie dążenie do maksymalnego zysku kosztem przyrody, nie wysychałyby jeziora i rzeki. Przykładów jest mnóstwo, Popatrz tylko np. na Morze Kaspijskie i Morze Aralskie, poczytaj o tym, to zrozumiesz, o co mi chodziło.
Co do "pięknoty" i stylu - to oczywiście każdy ma swoje zdanie i mnie nic do tego.
Co do pokus "ideologicznych" - będę miał swoje zdanie. Fraszki i satyriady od stuleci są częścią życia publicznego i na pewno nie zarzucę tego.
PS. Opowiadań nie zarzuciłem. Te, które czasem publikuję, są przeważnie fragmentami pisanych książek. Akurat kończę kolejną. Nie mogę zbyt dużo wrzucać... to chyba jest zrozumiałe.
Pozdrawiam.
Nie zrozumiałeś tekstu.
Nie powinienem tłumaczyć, gdyż każdy może odbierać inaczej (to czasem jest plus dla tekstu), ale ok.
"Sadza" (po pożarach, zniszczeniach) jest skutkiem wojen, wynikających z mocarstwowych zakusów władców na inne ziemie i ludy.
Dziesięcina była przymusowym, DODATKOWYM podatkiem, wyłącznie na utrzymanie kasty duchowieństwa. Kompletnie niepotrzebnym, zmarnowanym i dodatkowo obciążającym ludzi. Inaczej, gdyby to było dobrowolne (jak jest obecnie np. w Niemczech).
Bóg-kasiora - gdyby nie dążenie do maksymalnego zysku kosztem przyrody, nie wysychałyby jeziora i rzeki. Przykładów jest mnóstwo, Popatrz tylko np. na Morze Kaspijskie i Morze Aralskie, poczytaj o tym, to zrozumiesz, o co mi chodziło.
Co do "pięknoty" i stylu - to oczywiście każdy ma swoje zdanie i mnie nic do tego.
Co do pokus "ideologicznych" - będę miał swoje zdanie. Fraszki i satyriady od stuleci są częścią życia publicznego i na pewno nie zarzucę tego.
PS. Opowiadań nie zarzuciłem. Te, które czasem publikuję, są przeważnie fragmentami pisanych książek. Akurat kończę kolejną. Nie mogę zbyt dużo wrzucać... to chyba jest zrozumiałe.
Pozdrawiam.
- Olgierd Jaksztas
- Posty: 196
- Rejestracja: 17 cze 2022, 11:13