Koniec jest początkiem, Uroboros, czyli niekończący się wiersz

[tabakiera]

Zaczekaj.
Jeszcze o jeden liść
jeden krok
i dwa wieczory

za blisko drzwi jesteśmy

zwolnij

przepuśćmy chmury
niech pędzą na łeb na szyję
z wiatrem
z nurtem
i Bóg wie po co
ale zapomni

jak go otoczą

[eka]

jak go otoczą szczelnym kordonem
mglistość i burość – śmiechem rozgoni
w wierszykach wierszach i poematach
znów się powtórzy
początek lata

na wszystkie strony rzuci spojrzenie
i przeczytamy: chmurności nie ma
w tej oto chwili
bierz radość świata

[tabakiera]

bierz radość świata
konsumuj
w ciszy
pod miotłą
zachłannie
jest twoja
połykaj
przełykaj
nasycaj
po uszy

na piecu
daleko
subtelnie
i pewnie
kot się przeciąga
i mruczy

[eka]

i mruczy skurwysyn macając rubelki
i pysk mu się śmieje
i porsche swym grzeje

a dokąd
do auschwitz do pracy
wszak praca nie hańbi
majątek - rzecz święta

więc pędzi
do klatek do smrodu
do gazu dla skór

co czujesz biedaku skazany na mór
myślą ciebie głaszczę

a katów przeklinam

bosaków ziobrzystów gostków z peeselu
ministra od roli i innych 'twardzieli'
niech los was w dupę kopnie
tak bez ceregieli

[tabakiera]

tak bez ceregieli i bez owijania,
bo przecież bawełna też ma swoją cenę
powiem: mamcie innych, a ja się oddalam.
Nie wszystko jest pod was.
Mogę zmienić kanał.

[eka]

Mogę zmienić kanał, wyczyścić go z gówna.
Na szczęście nie muszę. Bo praca to żmudna.
Heraklesa trzeba.
Odpuszczę, no trudno...

Nie przeszkadzaj chamom, rządy zostaw panom.
- dudni głos z ekranu.

Akurat!
Poszukam pilota, przeskoczę na Vivę.
Albo na Seriale.
Lub na Rewolucje.
Czemu wszędzie ciemno?

Banał.
Wpuściłam się w kanał.

[tabakiera]

Wpuściłam się w kanał.
I leżę w kanale.
Dziękuję.
Nie palę.
Dziękuję.
Nie piję.

Żyję,
chyba
żyję.

Bez słońca,
bez drzewa,
bez wiatru,
bez dechu.

Omijaj kanały
rozumny człowieku.

[eka]

rozumny człowieku – klucze słów na niebie
otwierają zimę
na boso po śniegu i w zaspach po szyję
łatwym nic nie będzie (czy my...
to lubimy?) wciąż jeszcze
człowieku - nie pozostaw w błędzie
pod lodem naprawdę melodii szukamy?

człowieku rozumny – zabierz mnie na trochę
w półtony pół słowa w szkice fotografii
nie lubisz być kochany

coś wspólnego mamy

[tabakiera]

coś wspólnego mamy
Boga
Honor
Kraj

Adama i Ewę
niezbyt żyzną glebę
kwitnące lilaki
gdy nadejdzie maj

zimy już bez śniegu
życie w ciągłym biegu
czasem lekki haj

coś wspólnego mamy
chociaż wyrywamy
kudły z łbów i bój
nasz jest
Twój i mój

pisiory peowcy
narodowościowcy
strefo bez i z

mamy wspólne gry

[eka]

Mamy wspólne gry – o tak!
A dzisiaj zagrajmy...
w zagraj – szybką zupę z dodatkiem kiszonej kapusty:
– pół litra na człeka: zlewnia około 4 miliardów litrów wody pitnej
– jedna marchewka: niemal 8 miliardów
– dwa średnie ziemniaki: 16 miliardów (ok. 3 mld bulw)
– 20 dkg kiszonej kapusty: circa 3,5 mld kapuścianych głąbów
– łyżka tłuszczu: 8 mld łyżek smalcu/oleju/masła/masłopodobnych
– jedna kiełbaska: 8 mld parówek/parówkopodobnych (ile to zwierząt?)
– szczypta soli, pieprzu: circa... a nie chce mi się w głowie liczyć
– część natki pietruszki lub koperku: j.w.
– gaz/prąd: j.w.

Ej Ty, Błękitna i Mała w ogromie.

W ile dni zagrasz z nami?