Dobry wiersz, Mnie do gustu najbardziej przypadła druga strofa i puenta.
elka pisze: ↑29 kwie 2020, 20:24
Dzisiaj malowalam kolory. Tańczyły.
Stałam z boku, może w cieniu,
na pewno w szarości. Zapomniałam kroków,
dlatego pierwszy się wycofał. Odszedł.
elka pisze: ↑29 kwie 2020, 20:24
Tylko firanki falują. Czasami wpada kropla rosy.
Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym nie poleciała w moje skojarzenia historyczno-sztuczne. Tym razem - chyba pod wpływem puenty - czytając zobaczyłam obraz mojego ulubionego malarza Jana Vermeera "Kobieta przy oknie", a właściwie "Dziewczyna czytająca list", namalowany pomiędzy 1657, a 1659 rokiem. Obraz znajduje się w Galerii Starych Mistrzów w Dreźnie.
Jedynym źródłem światła na obrazie, jak i Twoim wierszu jest okno, stanowiące łączność z zewnętrznym światem. Wcale nie jestem pewna, czy kropla z wiersza nie jest... łzą, A złocista zieleń sukni dziewczyny czytającej list i rudawe włosy mogą sugerować, że ich właścicielka ma także zielone oczy. Co jest liście to tajemnica, być może słowa rozstania skreślone ręką utraconego kochanka. U Ciebie zaś:
elka pisze: ↑29 kwie 2020, 20:24
pod skórą wydziargane tatuaże.
Prawdopodobnie znawcy sztuki lekceważąco wzruszyli by ramionami na taką interpretację, niezgodną z powszechnie przyjętą, ale co tam... czasem trzeba poddać się fantazjom, rodzącym się pod wpływem jakiegoś impulsu. A w tym wypadku stał się nim Twój wiersz, który nieoczekiwanie "zawspółgrał mi" z obrazem Vermeera.
Dzięki, Elka, odbyłam całkiem przyjemną podróż malarsko-poetycką.
Pozdrawiam
L
PS. Leszek tak dogłębnie zinterpretował wiersz, że mnie pozostały te klimaty.