-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
moje Giro d'Italia
- Lucile
- Posty: 4854
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
moje Giro d'Italia
No, ładnie. Te małe miasteczka we Włoszech (widziałam takie szczególnie w Umbrii), usytuowane na wysokich wzniesieniach, czy wręcz górach są rzeczywiście urocze. Zapamiętałam szczególnie dwa: Todi i Citta della Pieve. W tym ostatnim urodził się sławny malarz Perugino (ten, który w kaplicy Sykstyńskiej popełnił jeden z fresków),
Na północ od Neapolu, w kierunku Rzymu znajdują się dwie atrakcje. Jedna z nich to miasto Gaeta, położone na wysokim klifie, ze słynną la montagnia spaccata, druga to ruiny świątyni Jowisza w Terracinie. I jedno i drugie miejsce godne zobaczenia i poznania związanych z nimi historii i legend.
Czekam na cd. podróżniczego fotoreportażu, nazwałam go (na swój użytek) - L`Italia dall`autostrada.
Na północ od Neapolu, w kierunku Rzymu znajdują się dwie atrakcje. Jedna z nich to miasto Gaeta, położone na wysokim klifie, ze słynną la montagnia spaccata, druga to ruiny świątyni Jowisza w Terracinie. I jedno i drugie miejsce godne zobaczenia i poznania związanych z nimi historii i legend.
Czekam na cd. podróżniczego fotoreportażu, nazwałam go (na swój użytek) - L`Italia dall`autostrada.
- skaranie boskie
- Admin
- Posty: 14814
- Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50
moje Giro d'Italia
W okolicy Wezuwiusza miałem do załatwienia dwie sprawy. Niebawem okazało się, że jedna z nich musi poczekać do kolejnego dnia, czyli do czwartku. Wcale mnie to nie zmartwiło, w końcu nie co dzień zdarza mi się nocować w aglomeracji neapolitańskiej. Będzie przynajmniej okazja zaliczyć tamtejszą pizzę - chyba najlepszą na świecie.
Tymczasem była środa i minęła na kilku rozjazdach wokół głównego punktu orientacyjnego.
Na początek rzućcie okiem na stację TAV (treno alta velocita'), czyli pociągu wysokich prędkości, który na linii Mediolan - Neapol stanowi doskonałą konkurencję dla samolotu, ponieważ odległość ponad siedmiuset kilometrów pokonuje w... cztery i pół godziny, bez konieczności dojazdu na lotnisko. Stacja nazywa się Napoli Arpino.
Popatrzyliście?
No to teraz skupimy się na głównej atrakcji dnia.
Oto słynna kuźnia Vulkana widziana z różnych ujęć od strony zachodniej i północnej, najpierw z miasteczka Cercola: W pewnym momencie znalazłem się twarzą w twarz z Wezuwiuszem - niezapomniane wrażenie, pomimo, że przytrafiło mi się nie po raz pierwszy. Powoli dzień zaczął się chylić ku końcowi. Ten wieczór miałem spędzić w urokliwym miasteczku u samych stóp wulkanu, po jego północnej stronie, w Madonna dell'Arco. Właśnie tam wybrałem się do najbliższej pizzerii, a com po drodze widział, tutaj Wam pokazuję.
Niestety, zaczynało się ściemniać i jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia. Wracałem szybko, żeby mi niesiona w kartonie pizza nie wystygła zbytnio, mimo to jednak zdążyłem się załapać na przecudnej urody zachód słońca nad Neapolem. Podsumowując - zobaczyłem Neapol i nie umarłem. Widno jeszcze nie pora na mnie. A pizza była tak pyszna, że pomimo zapadających szybko ciemności, poszedłem po drugą.
Tymczasem była środa i minęła na kilku rozjazdach wokół głównego punktu orientacyjnego.
Na początek rzućcie okiem na stację TAV (treno alta velocita'), czyli pociągu wysokich prędkości, który na linii Mediolan - Neapol stanowi doskonałą konkurencję dla samolotu, ponieważ odległość ponad siedmiuset kilometrów pokonuje w... cztery i pół godziny, bez konieczności dojazdu na lotnisko. Stacja nazywa się Napoli Arpino.
Popatrzyliście?
No to teraz skupimy się na głównej atrakcji dnia.
Oto słynna kuźnia Vulkana widziana z różnych ujęć od strony zachodniej i północnej, najpierw z miasteczka Cercola: W pewnym momencie znalazłem się twarzą w twarz z Wezuwiuszem - niezapomniane wrażenie, pomimo, że przytrafiło mi się nie po raz pierwszy. Powoli dzień zaczął się chylić ku końcowi. Ten wieczór miałem spędzić w urokliwym miasteczku u samych stóp wulkanu, po jego północnej stronie, w Madonna dell'Arco. Właśnie tam wybrałem się do najbliższej pizzerii, a com po drodze widział, tutaj Wam pokazuję.
Niestety, zaczynało się ściemniać i jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia. Wracałem szybko, żeby mi niesiona w kartonie pizza nie wystygła zbytnio, mimo to jednak zdążyłem się załapać na przecudnej urody zachód słońca nad Neapolem. Podsumowując - zobaczyłem Neapol i nie umarłem. Widno jeszcze nie pora na mnie. A pizza była tak pyszna, że pomimo zapadających szybko ciemności, poszedłem po drugą.

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
[email protected]
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
[email protected]
- Lucile
- Posty: 4854
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
moje Giro d'Italia
Pooglądałam, Popodziwiałam masywne i... jakby to nazwać, "pompatyczne" wyniosłości Wezuwiusza i czekam na cd.włoskiej wyprawy.
No to
najlepszego, włoskiego, marki nie wymieniam, bo nie znam twoich upodobań 
No to


- skaranie boskie
- Admin
- Posty: 14814
- Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50
moje Giro d'Italia
Ciąg dalszy nadchodzi równie nieuchronnie, jak koniec wyprawy.
Spójrzmy jeszcze raz na Wezuwiusza w czwartkowy poranek i pora ruszać w drogę powrotną.
Z Neapolu jedziemy na północ. Mijamy słynne wzgórze Monte Cassino z klasztornym przybytkiem na szczycie. Niestety, lekka mgiełka, unosząca się na wysokości szczytów uniemożliwiła mi pokazanie Wam tego miejsca. Może innym razem.
Tymczasem spójrzcie, jak pięknie wiosna zaczyna się na dobre instalować regionie Lazio (Lacjum), tuż obok bram Wiecznego Miasta, wciąż pamiętając, że mamy dopiero środek lutego. Nacieszywszy się wiosną, ruszam dalej w kierunku północnym. Powrót wypada przez region Friuli Venezia Giulia. Po drodze mijam Padwę, Wenecję i Udine, kierując się w rejon trzech granic. Villach w Austrii. W tym miejscu zbiegają się granice Włoch, Austrii i Słowenii. Zanim opuścimy wiosenną Italię, raz jeszcze rzućmy okiem na wschodnie Dolomity. A potem - dalej na północ! Bo przecież każda droga jest dobra... cdn
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
[email protected]
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
[email protected]
- Lucile
- Posty: 4854
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
moje Giro d'Italia
No... jakbym tam była i z wysokości kabiny na włoskie pejzaże z przyjemnością spoglądała.
Mogę dostać więcej?
Mogę dostać więcej?

- bonkreta
- Posty: 502
- Rejestracja: 12 gru 2018, 20:07
moje Giro d'Italia
Fajne te Twoje reporterskie foty i objaśnienia. Popatrzyłam, poczytałam, pozwiedzałam. 
Z przyjemnością

Z przyjemnością

Nie chcę żyć w swoich dziełach, chcę żyć w moim apartamencie. - Woody Allen
- skaranie boskie
- Admin
- Posty: 14814
- Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50
moje Giro d'Italia
Tak, możesz, ale to już będzie ostatni odcinek mojego giro.
Jak napisano wyżej, w piątek opuściłem gościnną Italię i ruszyłem w dalszą podróż na północny zachód.
Rozstaliśmy się na granicy trzech krajów - Słowenii, Austrii i Italii. Dziś ruszamy dalej. Na naszej trasie pojawił się region Karyntia (Kärnten), we wschodniej Austrii.
Rzućmy okiem na jego urokliwe zakątki. Zacznijmy od wysokości... Niby niewiele, ale...
Zobaczmy, co nas spotka, po przejechaniu zaledwie trzykilometrowego tunelu.
Prawda, że taka zmiana może zaskoczyć?
Zostańmy więc jeszcze przez chwilę - niczym hosanna - na wysokościach, by po chwili móc się stoczyć z górki na pazurki... i spokojnie przystanąć na zasłużony odpoczynek.
A przy okazji poznajcie mojego wiernego towarzysza podróży... I to już koniec mojej wyprawy dookoła Italii, wrażeniami z której podzieliłem się z Wami na tyle, na ile było to możliwe.
Do zobaczenia w kolejnych fotoreportażach ze skaraniowych włóczęg.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
[email protected]
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
[email protected]
- Lucile
- Posty: 4854
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
moje Giro d'Italia

Jesienią miną dwa lata od mojej ostatniej bytności w Italii. Może pora, pomimo tego osławionego wirusa, wybrać się tam razem z wiosną. Chi lo sa?
- Lucile
- Posty: 4854
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
moje Giro d'Italia
Zżera mnie ciekawość, czym nas teraz uraczysz?
- skaranie boskie
- Admin
- Posty: 14814
- Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50
moje Giro d'Italia
Muszę się pośpieszyć, bo jak Cię zeżre, to już nikt mnie komentarzem nie zaszczyci...




Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
[email protected]
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
[email protected]