choinka na rynku w...

[mirek13]

może to ten wieczór ze śniegiem iskrzącym
jak diament pomiędzy hałdami popiołu
może to te okna radością pachnące
gdy ludzie z aniołami zawierają sojusz

białe opłatki chrzęszczą pod nogami
tu nikt nie połamie życzeń od samotnych
z ulicy
nadszedł sen przewrotny
zapukać...wejść... cicho już bądź... zamilcz...

ręce w kieszeń i naprzód wśród zimna
co mrozi i szkodzi najgorętszym sercom
wywołać z butelki zmarzniętego dżina
ulepić bałwana na obraz
oraz podobieństwo

[Leon Gutner]

Ja bym tego oraz przed podobieństwem na końcu nie wlepiał.
Z wielokropków też zrezygnował.
Poza tym przyjemne czytanie.

Z uszanowaniem L.G.

[mirek13]

Byłoby co najmniej dziwne Leonie, gdybym zrezygnował z biblijnej parafrazy przy stworzeniu bałwana podobnego sobie.
Chyba nie zrozumiałeś puenty.
Jest to zresztą zrymowane i zrytmizowane, to tym bardziej nie widzę potrzeby rezygnacji.
Z wielokropków również bym nie zrezygnował. Doprawdy nie dostrzegasz sensu ich istnienia? Dziwne.
Dzięki.

[Leon Gutner]

Takie są moje odczucia Mirku .
Zrobisz jak zechcesz.

Z uszanowaniem L.G.

[tabakiera]

Jak człowiek jest piękny, młody i u szczytu wydaje mu się, że wszyscy mają tak jak on.
I nie docenia, e rodzina, że wszyscy, że Mikołaj, że obrusik, opłatek i gwiazdka.
Potem raptem zaczyna wielu rzeczy i osób brakować.
Osób, które zawsze były.
Rzeczy, które niby oczywiste.
Bałwan na obraz i podobieństwo może tylko rozpuścić.
Znaczy, rozwalić bardziej.
Pierwowzór.

Ale żeby się złamać, wejść, przełamać...
No jakże, nie godzi się.
A może nie ma już do kogo?
Bo ludzie odchodzą, zmieniają się, chowają urazy.
Albo nie chowają, to jeszcze gorsze...

[skaranie boskie]

Też bym zamienił "oraz" na zwyczajne "i". Tym bardziej, że ten oraz trochę zgrzyta przy obrazie. Ale zawsze uważam, że jeśli to nie mój wiersz jest, nie mogę niczego narzucać, wymuszać etc.
Mam jeszcze ochotę skomentować komentarz, choć może to już działka Autora. Na chwilę jednak pouzurpuję sobie jego kompetencje.

Jak człowiek jest piękny, młody i u szczytu wydaje mu się, że wszyscy mają tak jak on.
I nie docenia, e rodzina, że wszyscy, że Mikołaj, że obrusik, opłatek i gwiazdka.
Potem raptem zaczyna wielu rzeczy i osób brakować.
Osób, które zawsze były.
Rzeczy, które niby oczywiste.

Interesująca interpretacja, Doroto, aczkolwiek mnie zmusza do polemiki, bo albom - ze swoją setką - wciąż młody, albo Ty nie masz racji. Przeżyłem już dziesiątki odejść tych, którzy zawsze byli. Niektórych rzeczywiście brakuje, ale nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że mogłyby ich zastąpić obrusiki, opłatki, gwiazdki, czy nawet Mikołaje. Wręcz przeciwnie. Wybacz dosadność, ale to całe okołoświąteczne, komercyjne gówno działa na mnie od dziesiątek lat tak samo. Jeśli wzbudza uśmiech na twarzy, to jest to jedynie uśmiech politowania...

[tabakiera]

Przeżyłem już dziesiątki odejść tych, którzy zawsze byli. Niektórych rzeczywiście brakuje, ale nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło, że mogłyby ich zastąpić obrusiki, opłatki, gwiazdki, czy nawet Mikołaje.

Widzisz, Skaranie, to zależy od tego, jakie człowiek ma doświadczenia.
U mnie wraz z obrusikiem i opłatkiem oraz całym tym zamieszaniem była np. babcia. Była siostra, u której celebrowało się święta.
I brakuje mi babci.
I siostry.
Żaden obrusik ich nie zastąpi, ale obrusik, który mnie kiedyś drażnił, był częścią babci, siostry, rodziny. Był elementem wskazującym, że jesteśmy, myślimy o sobie, dbamy o siebie.
Dlatego tak.
Może się to komuś wydawać głupie, drobnomieszczańskie, trywialne.
Ale to moje odczucia i moje tęsknoty, na które nałożył się wiersz Mirka.

[mirek13]

Sorry Małpo, ale Twoja poprawka rozwaliła by rytm w tej zwrotce. Zresztą jaki jest jest jej sens to nie wiem, bo w końcu Bóg stworzył człowiek na obraz ORAZ cz I podobieństwo, to żadna różnica poza rytmem w tym wierszu.
Coś też zamieszałeś w interpretacji Tabakiery i przekazie.
Żaden obrusik, czy sianko nie zamierza nikogo zastępować, a jest tylko setletnim zwyczajem przypominającym o bliskich, którzy odeszli icieszeniem się tymi, którzy są.
Tu peel ich nie ma, a chciałby się tego dnia pod jakiś obrusik i sianko podłączyć.
Dlaczego? Ano dlatego, że jest tym bałwanem, którego sam stworzył.
Dzięki Wam.

[skaranie boskie]

Sorry Małpo, ale...

Oj tam, oj tam...