Upartą mamy jesień - moczy, mrozi, wieje
- bardziej kuzynka zimy, niż przeszłego lata.
Można ją nawet lubić, kiedy wolna chata
odwiedzana jest chętnie, i coś w niej się dzieje,
co twoją krew ogrzewa żądzą niesłychaną.
Nawet się nie obejrzysz gdy nadchodzi rano,
a twoja - dziś kochana - odchodzi w dal siną ...
Kolejne więc godziny równie szybko miną,
gdy odsypiasz zmęczony te nocne zmagania.
Jakie było jej imię? Hania? ... Zosia? ... Frania? -

~~~