#4
Post
autor: Lucile » 27 cze 2019, 10:04
Elu,
nie uważam, by Twój wiersz był jakąś składanką wyświechtanych frazesów.
Znajduję w nim konsekwentnie poprowadzoną myśl. Bardzo osobistą, rzekłabym pisaną na wdechu, ze ściśniętym sercem. Ale to moje, osobiste odczucie.
Wybacz, nieco przy nim "pogrzebałam", to nie znaczy, że zmieniłam sens; ot, tytuł przeniosłam do puenty i mocniej zaakcentowałam tę naszą, ludzką - niepewną, często zbaczającą z głównej ścieżki - podróż przez dane nam życie.
Oczywiście, to nie znaczy, że masz się tą moją ingerencją sugerować.
Pozdrawiam
L
w labiryncie
meandruję pomiędzy dziś wczoraj a jutro
ty panie wiesz dlaczego te ścieżki takie nierówne
ja dopiero uczę się zachodów
wchodzę głęboko aż do końca życiorysu
wszystko spisane żartem
albo ironią spod przymkniętych powiek
nie to już nie boli
tylko ręce się męczą od zaciskania amen
gdy widzę kocie łby rozłożone na asfalcie
leżą jak trupy jeden obok drugiego
różnią się jedynie bielą zębów
zagryzam usta do krwi
ty panie wiesz
ja dopiero się uczę jak przejść od wstępu
do zakończenia
kiedy nie trzymasz mnie za rękę