• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Pamiętnik kochliwego młodzieńca(19)

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
EdwardSkwarcan
Posty: 2981
Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43

Pamiętnik kochliwego młodzieńca(19)

#1 Post autor: EdwardSkwarcan » 17 mar 2019, 09:13

poprzedni odcinek

3 czerwca 1966
zastanawiam się w szkole skąd pieniądze wezmę
bo nie można kraść mamie drobnych z portmonetki
bułki sobie odmówię żeby kupić prezent
lecz złotówka to przecież kapitał niewielki

postanawiam poszukać butelek w potoku
jeśli znajdę to do niej wieczorem pojadę
mógłbym jeszcze pożyczyć podpowiada rozum
próbuję rozgryźć w ciszy sęk bezsilnym żalem

uśmiech losu był w wodzie bo niosła trzy flaszki
wprawdzie będzie ciut skromniej ale gest się liczy
spróbuję wytłumaczyć biedny materializm
wtedy może docenić wysiłek fizyczny

- wybacz – proszę przy łóżku - nie miałem funduszy
skąd pochodzą pieniądze szeptem opowiadam
nagradzając wzruszenia nie umiała ukryć
bo u piersi się szczerość przyszła wyspowiadać

we mnie wmusza część chałwy tak ciężko zdobytej
a przypływ namiętności pod kołdrą dłoń grzeje
przy okazji odwiedzin nasz grzeszny uczynek
ma popierać w uśmiechu rosnącą nadzieję

jej ręka z wzajemności weszła za koszulę
czuły dotyk rozgrzewał pieszcząc delikatnie
lęk trwożnie drzwi oglądał czując awanturę
pocałunki wieńczyły czułe pożegnanie

wstydliwie zapytałem – czy mogę przyjść z sercem
bo chwilowo małolat zostaje bez pracy
przytuliła żartując z fantazji młodzieńczej
chichoczącym szeptaniem – przynieś mi romantyzm

w domu znowu wymówki – gdzie cię wiecznie nosi
dziś brak ojcowskiej ręki bo poszedł na fuchę
więc przymilnie korzystam i w kieszeni grosik
dzwoni miłe spotkanie z zachwyconym jutrem

4 czerwca 1966
do południa nie mogę na lekcjach usiedzieć
z tęsknoty moje myśli pragną przylgnąć do niej
korcąc serce gorączka chce przy swoim niebie
ciągoty karcić muszę – wytrwaj oszołomie

śmieją się że mnie gnębi miłosna choroba
zbywam to roztargnieniem i nie słyszę chichów
niczym ognia unikam figlarnych zachowań
i trzpiotkom pierś kreuje skałę z monolitu

trudno potrzeby serca rozumem ogarnąć
bo coś wewnątrz smutnieje tęskniąc za nimfetką
i ssąc w środku natychmiast chce widzieć kochaną
stąd myśli z nią związane same do niej lecą

dziś zostałem publicznie na tym przyłapany
podparte łokcie tkwiły w zakochanym transie
myśli biegły w objęcia ramion ukochanej
obudziła mnie pani dowcipnym pytaniem

ja zamiast odpowiadać patrzyłem po klasie
i zmieszanie mi całkiem odebrało mowę
odleciałem w marzenia przez miłosny zasięg
bo sekretnie odurza stąd bezsenne noce

przyznałem się u babci komu znowu kwiaty
wstydliwą tajemnicą kryjąc główny wątek
dzięki niemej spowiedzi nieśmiały romantyk
dostał z dobroci serca na słodycze piątkę

szaleję na zakupach niczym szejk arabski
bo jutro jest niedziela i trzeba ciasteczka
ciepły wiatr dmucha w żagiel żeby u wybranki
trochę dłużej przytulnie przy łóżku pomieszkać

nie muszę w geście mima cicho rąk rozkładać
i z radosnej odwagi przemożna chęć bije
cała poduszka tonie w kolorowych kwiatach
a niecierpliwe ręce obejmują szyję

całym szczęściem spotkania są spojrzenia inne
wsparte nieokreśloną miłosną fantazją
które wzrok naprzemiennie zdobi w słodką minę
wirtualne całusy wzajemnie rozdając

treści z grzechu podtekstem muszą być skrywane
alkową wstydu pachnie zacisze domowe
w każdej chwili ciekawość może przygnać mamę
więc słowa zbyt intymne ściszają rozmowę

w tych spotkaniach jest dużo zachwyconej ciszy
bo nie można zbyt wiele kiedy drzwi otwarte
bardzo trudno we dwoje rozmawiać o niczym
stąd bawimy się sobą i niewinnym żartem

chyba na mszę niedzielną wstaną z łóżka wdzięki
tą wiadomość uczciły zachwycone dłonie
co dzień będę miał dostęp do względów panienki
i praktycznie domowych odwiedzin już koniec

zmrok już w okno zaglądał gdy rodzinna ścieżka
do całusów wzywała słodząc trudność rozstań
żeby także u siebie troszeczkę pomieszkać
więc bezsenność mych nocy rano na mszy spotkam

cdn.

ODPOWIEDZ

Wróć do „PAMIĘTNIK KOCHLIWEGO MŁODZIEŃCA”