• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Pamiętnik kochliwego młodzieńca(15)

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
EdwardSkwarcan
Posty: 2981
Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43

Pamiętnik kochliwego młodzieńca(15)

#1 Post autor: EdwardSkwarcan » 13 mar 2019, 00:47

poprzedni odcinek

24 maja 1966
własny język przygryzam i w szkole nie pytam
nie zdradzą chłopcu faktów siksy solidarne
łatwo ukrytej prawdy w oczach nie przeczyta
a jawne podejrzenia zrobią tylko zamęt

między nami normalnie bez błysku ochoty
przez docinki chłopaków mam czas na uniki
grzebiąc w umyśle czekam na genialny pomysł
rozsądek podpowiada – na razie zamilknij
*
zamiast iść na majówkę robię obserwacje
bardzo łatwo mój obiekt zdradzają kolory
chęć odkrycia tej prawdy stała się jak pacierz
domorosły detektyw szpieguje po nocy

z daleka wzrok cierpliwie obserwuje okna
swej głupocie wymyślam od nieudaczników
bo nie widać w ciemnościach żadnych zdrady oznak
i tylko wyobraźnia w zmysłowym pikniku

25 maja 1966
myśl o niedowiedzionym stała się obsesją
kotłuje się i w piersi potęgując rośnie
dzień stając się nieznośny ściga noc bolesną
użala się nad sobą skryty czynów złodziej

bez faktów nie wypada zażądać wyjaśnień
urażona niepewność snuje przypuszczenia
wyobraźnia dyktuje wstręt do wszystkich panien
bo nagle w mózgownicy rozsądek oniemiał

- czy dziewczyny puszczają chłopaków przez okno
przez naiwną ciekawość pytam zaufanej
dwuznacznie w nos się śmieje – u mnie niewysoko
więc spokojnie po nocy możesz wyjść nad ranem


znów solidarne drwiny kpi ze mnie w najlepsze
choć wiem że śpi w pokoju razem z młodszą siostrą
mamy nie mogę pytać więc sam umysł wietrzę
niczym przedwcześnie o nic zazdrosny gołowąs
*
śledztwo nadal otwarte bez żadnych wyników
dziewczyna patrzy jakby czuła pismo nosem
więc naprędce wymyślam prowokację listu
który wrzucę przez okno bo to jest najprostsze

najgorsze są w pośpiechu powstałe pomysły
z krótką treścią spotkania szybko napisane
inne w głupim momencie do głowy nie przyszły
czy przyjdzie myśl przebiegła była niczym znaczek

papier złożony w kostkę usilnie zapraszał
wmawiając wielką miłość ciągnął pod remizę
przymilnie zachęcała godzina i data
śląc fałszywe całusy by zwabić spódnicę

26 maja 1966
przyszło cztery panienki i się rozglądają
zawiedziony nie widzę mojej adresatki
piętnaście minut siedzę w ukryciu jak zając
i w sumieniu przerabiam podejrzliwy paszkwil

skoro moja nie przyszła podjeżdżam rowerem
bo nadmierna ciekawość mym głupim doradcą
panna świetnie ukryta obserwując teren
zaszła z tyłu i patrzy wzrokiem spowiadając

na gorącym nakryty udaję zdziwienie
odpłaca mi kpinami – w miłosnych liścikach
konieczny jest adresik
– słyszę oskarżenie
- od kogo i do kogo trzeba zawsze pisać

chichocząc wyjaśniają - byłyśmy tam wszystkie
gdy nagle przez okienko czuły list przyfrunął

zaskoczony podziwiam ich dziewczęcy wybieg
i nie wiem co mam zrobić z nieuchronną zgubą

jest i sekretny papier zgrabnie podsunięty
więc myśli galopując chcą treść zatuszować
- w żartach chciałem coś sprawdzić – patrząc w oczy pięknych
próbuję tajemnicę ubrać w piękne słowa

sędzina i przysięgłe zmieniły mimikę
patrzą z politowaniem współczucia na zmianę
ratując sygnaturka wzywa na modlitwę
więc chwilowo do potem niewinny zostanę

tak przemyślne panienki zrobiły mnie w konia
chociaż ich tam nie było kłamią solidarnie
w ten sposób moja piękność ma atuty w dłoniach
i nieszczerość ukarze niechybnym rozstaniem

po majówce mądrzejszy uczciwie tłumaczę
- ten pomysł w bezsenności zły duch mi podsunął
i mogę za brak wiary ponieść każdą karę
z miną skruchy kończyłem na twarzy z purpurą

dostałem upomnienie pod wzrokiem wyrzutu
z dodatkiem wyjaśnienia – o przeszłe nie pytaj
pozostało cierpliwie zapomnieć i smutków
nie przerabiać by martwiąc kogoś nie zawstydzać

cdn.

ODPOWIEDZ

Wróć do „PAMIĘTNIK KOCHLIWEGO MŁODZIEŃCA”