• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
skaranie boskie
Admin
Posty: 14774
Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

#1 Post autor: skaranie boskie » 25 gru 2018, 01:23

Skąd się wzięło Boże narodzenie?

Od kilkunastu stuleci, spora część świata obchodzi w dniach 25 - 26 grudnia święto zwane Bożym Narodzeniem. Oczywiście nie Urodzinami Boga, bo słowo Narodzenie wydaje się jakieś takie bardziej odświętne. Oczywiście ma się takim wydawać, jak cała mowa instytucji kościelnej (ubogacać, nawiedzać itp.). Już sama data obchodów jawi się nonsensem, skoro pisma tzw. natchnione głoszą, że ówże Bóg narodził się w stajence wieczorem 24 grudnia.
Odkąd zaczęto mnie indoktrynować tzw. nauką religii, nie mogłem zrozumieć, jakim cudem Bóg mógł się narodzić z dziewicy (nie sam fakt dzieworództwa mnie zastanawiał - to jeszcze było poza zasięgiem mojej wiedzy), która przyszła na świat, jako potomek którejś tam generacji ludzi stworzonych ponoć przez tego Boga. Tego samego, który nota bene na kilka dni wcześniej stworzył był przecież cały świat, ba, nawet cały wszechświat, co niezbicie dowodzi, że istniał przed tymże wszechświatem, a więc i przed wspomnianą dziewicą. Iście cud musiał to być, który posłużył do napisania legendy mającej za cel przekonanie niedowiarków do nowej doktryny. Ta sama legenda przydała się w chwili, gdy nieco już okrzepłe chrześcijaństwo awansowało do miana religii państwowej w starożytnym Rzymie.
Religia państwowa! Już samo to określenie powinno zapalać ostrzegawczą lampkę w mózgach ludzi. Zapewne zapaliło, ale jedynie u tych, którzy tych mózgów używali zgodnie z przeznaczeniem. Jak widać byli w mniejszości, a w konfrontacji z państwem raczej nie mieli szans.
Fakt uznania chrześcijaństwa za religię państwową mógł nastąpić jedynie w oparciu o jakieś oszustwo. Oczywiście dziś wszyscy o nim wiedzą i wszyscy konsekwentnie o nim... milczą. Pisałem kiedyś o Donacji Konstantyńskiej - największym fałszerstwie w historii. To od zaistnienia tego dokumentu rozpoczęło się średniowiecze z wszechwładzą Kościoła nad ówczesnym światem. Zainteresowanych odsyłam do starego forum: https://stare.osme-pietro.pl/viewtopic. ... 05&t=15144
Zostawmy jednak chrześcijaństwo, które od zawsze miało we zwyczaju zawłaszczać wszelkie wcześniejsze święta i obrzędy, by w ten sposób, zakłamując historię, odwrócić podległe sobie ludy od ich dawnych wierzeń. Niestety, w przypadku Bożego Narodzenia nie wysilili się zbytnio, a jedynie adoptowali do swoich celów stary przekaz, znany nie tylko w Rzymie, choć i tam mocno zakorzeniony. Ten przekaz opowiada nam o śmierci Boga Słońce na krzyżu i o jego zmartwychwstaniu po trzech dniach, oraz o związanym z tym ponownym narodzeniem się tegoż Słońca po trzech dniach. Trochę dużo tego - chrześcijaństwu wystarczyło na obdzielenie dwóch świąt. Nie wierzycie? To łatwe do sprawdzenia.
Zacznijmy od Słońca - naszej gwiazdy dziennej, od pradawnych czasów utożsamianego z bóstwem, dawcą życia. To Słońce każdego roku wykonuje pozorną drogę po konstelacjach zaliczanych do astralnego zodiaku. Ta wędrówka odbywa się pomiędzy znakami raka i koziorożca. O tym wie każde, średnio rozgarnięte dziecko. Co prawda, zjawisko precesji powoduje zmianę krańcowych znaków co ok. 2000 lat, jednak w okresie narodzin legendy było dokładnie tak. Corocznie, w dniu 22 grudnia, słońce zatrzymuje się dokładnie na środku gwiazdozbioru Krzyż Południa i pozostaje w tej pozycji przez trzy kolejne dni, by 25 ruszyć z powrotem w swoją wędrówkę ku północy. W tym właśnie dniu wschodzi ono dokładnie w miejscu, w którym przedłużona w kierunku wschodnim prosta łącząca trzy gwiazdy z pasa Oriona (trzech króli) przecina się z ziemskim horyzontem. Dzieje się to w Betlejem. Każdego roku. Jakim cudem? Już wyjaśniam.
W języku hebrajskim dom to beth, w astrologii domami oznaczano określone sfery gwiezdnych oddziaływań przekładające energie gwiezdne na ziemską, aby lepiej można było ją zasymilować i przetransformować. Panna zajmuje dom szósty, znak ten odpowiada za zbiory żniw, czyli zboża z którego pieczono chleb. Chleb po hebrajsku to Lechem. Gdy chcielibyśmy uzyskać pełne brzmienie domu szóstego Panny będzie to BETHLEHEM czyli po polsku Betlejem. Proste, prawda? Można jeszcze zapytać, co ma z tym wspólnego panna, odpowiem więc na zapas. W dawnych kulturach, w wielu stronach świata - w tym w Judei - słowa panna i dziewica były synonimami, ponieważ zarówno panieństwo, jak i dziewictwo traciło się w tym samym akcie małżeńskim.
Tak oto prastare rzymskie Saturnalia - obchody końca starego i początku nowego roku, zwycięstwa światła nad ciemnością i życia nad śmiercią, przeobrażono w nic nieznaczącą rocznicę urodzin wyimaginowanego Boga. Zresztą nie tylko rzymskie. W wielu mitologiach zachowały się wzmianki o Bogu, który narodził się z dziewicy (panny), umarł na krzyżu i trzeciego dnia zmartwychwstał. W naszej kulturze przez tydzień obchodzone hucznie narodziny nowego słońca, zwane godami, bądź kolędą. Nawet tę nazwę zawłaszczyło na określenie swoich zawodzeń chrześcijaństwo, które nigdy nie wahało się przed żadnym oszustwem, byle tylko utrzymać i wzmocnić swoją władzę nad ówczesnym światem. Jeśli ktoś myśli, że dziś jest inaczej - jest zwyczajnie naiwny. Złodziej i oszust zawsze takim pozostaje i raczej nigdy świętym nie będzie. No może jedynie chrześcijańska doktryna dopuszcza taką możliwość. Pewnie dla zmylenia tych, którzy ich nieprawości widzą i głośno o nich mówią. Tak więc, wraz z nastaniem na słowiańskiej ziemi chrześcijaństwa, poszczególne tradycje godowe zaczęto interpretować na nowe sposoby, stopniowo odchodząc tym samym od dawnego kultu solarnego. Szczodre Gody z biegiem czasu przekształciły się we współczesne obchody Bożego Narodzenia. Jezus Chrystus wraz ze swymi domniemanymi narodzinami w tym czasie zdołał w jakiś sposób przyćmić postacie Swarożyca, Dadźboga i Swaroga – słowiańskich bogów wiązanych z kultem solarnym. Za sprawą Jezusa stopniowo zaczęto zapominać również o Mitrze, Ajonie, Ozyrysie i innych bóstwach, które wśród różnych ludów utożsamiane były ze słońcem i odradzającym się życiem. Oszustwo przyniosło skutek - dziś wszyscy łykają opowieść o szopce, bydlętach, może jakichś góralach z Podhala (jakże to? szopka bez górali?), którzy pewnie na odpust do Betlejem pojechali i jak raz na poród trafili. A przecież już w wierzeniach prasłowiańskich istniał Swaróg (symbol ustępującego słońca) i Swarożyc (jego syn, symbolizujący nowe słońce i nowe życie). Czyli co? Prawdziwa wiara, czy ukradziony obyczaj?
Dziś dużo się mówi o spokojnym i rodzinnym charakterze tych świąt. A jak to się ma do szału przedświątecznych zakupów? Do tysięcy iluminacji na domach? Do rywalizacji na droższe prezenty, wystawniejsze żarcie i lepszy ciuch na pasterce, oraz auto, którym się pod kościół podjedzie? Czy nie lepiej wzorem naszych przodków świętować hucznie na ulicach, placach i w domach? Nie udawać skromności tam, gdzie jej nie ma i uczciwie nazwać święta ich prawdziwym mianem? Ja wybieram właśnie tę opcję i z tego powodu wszystkim użytkownikom naszego Portalu życzę szampańskiej zabawy i samych najpiękniejszych planów na nowy, właśnie się rozpoczynający rok, oraz koniecznie ich realizacji. Życzę Wam, byście potrafili zapomnieć o tym, co skryła zasłona ciemności, a w zamian nauczyli się żyć na własny rachunek, bez oddawania ducha w pacht oszustom i wydrwigroszom, każdy zaś kolejny nowy rok witali jak nadzieję na nowe, na lepsze i na wolne od zabobonu życie.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
[email protected]

Awatar użytkownika
Jana
Posty: 214
Rejestracja: 02 sie 2018, 10:59
Płeć:

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

#2 Post autor: Jana » 25 gru 2018, 09:34

.
Ostatnio zmieniony 06 lis 2019, 12:50 przez Jana, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie jesteś kroplą w oceanie. Jesteś całym oceanem zawartym w kropli – Rumi

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Admin
Posty: 14774
Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

#3 Post autor: skaranie boskie » 25 gru 2018, 19:37

Jana pisze:
25 gru 2018, 09:34
Rozwój nie polega na cofaniu się i naśladowaniu wierzeń naszych przodków sprzed tysięcy lat
A gdzie napisałem, że na tym polega?
Jana pisze:
25 gru 2018, 09:34
na ciągłej zmianie
Z tym bym polemizował. Zwłaszcza w kwestiach religii. Każda stara się zakonserwować zastane status quo, bo rozwój jest akurat zaprzeczeniem religii i największym dla nich zagrożeniem.
Jana pisze:
25 gru 2018, 09:34
Chrześcijaństwo się kończy wraz z Erą Ryb, ale nie wiem czy uda się próba wrzucenia na to zwalniające się miejsce, odrodzonych wierzeń słowiańskich. Jest to zastąpienie jednego Boga Innym.
Na pewno się nie uda i na pewno nikt tego nie będzie próbował. Ja również nie sugeruję nawrotu do pogaństwa, a jedynie wskazuję, jak tzw. nowa wiara obficie czerpała z tamtej tradycji, oficjalnie się od niej odżegnując i niszcząc wszystkie jej świadectwa.
Co się tyczy ery ryb - masz stuprocentową rację. Pierwsi chrześcijanie nawet sobie rybę za znak przyjęli, zanim zmuszono ich do kłaniania się przed narzędziem zbrodni, którym zmordowano ich guru. Następna będzie era wodnika, która właśnie się zaczyna.
Tęże przepowiedział był Jezus słowami:
Idźcie do miasta, a spotka was człowiek, niosący dzban wody. Idźcie za nim i tam, gdzie wejdzie, powiecie gospodarzowi: Nauczyciel pyta: gdzie jest dla Mnie izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam na górze salę dużą, usłaną i gotową. Tam przygotujecie dla nas (Mk. 14, 13 - 15).
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
[email protected]

Awatar użytkownika
refluks
Posty: 965
Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

#4 Post autor: refluks » 25 gru 2018, 22:15

@ Admin
Ktoś cię zmusił do tych nieprawdziwych życzeń na głównej?

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Admin
Posty: 14774
Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

#5 Post autor: skaranie boskie » 25 gru 2018, 22:48

To nie ja je wpisywałem. Administracja to n ie tylko skaranie.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
[email protected]

Awatar użytkownika
Jana
Posty: 214
Rejestracja: 02 sie 2018, 10:59
Płeć:

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

#6 Post autor: Jana » 26 gru 2018, 14:57

.
Ostatnio zmieniony 06 lis 2019, 12:50 przez Jana, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie jesteś kroplą w oceanie. Jesteś całym oceanem zawartym w kropli – Rumi

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

#7 Post autor: lczerwosz » 26 gru 2018, 15:55

Oto jak szejk muzułmański mówił do młodych w Kanadzie o Bożym Narodzeniu!
Jeśli ktoś popełniłby każdy główny grzech - cudzołóstwo, interes, kłamstwo, morderstwo... Jeśli ktoś miałby popełnić wszystkie te główne grzechy, żaden z nich nie będzie większym przewinieniem niż życzenia dla niemuzułmanów podczas ich fałszywych świąt religijnych - ostrzegał duchowny w Kanadzie.
http://telewizjarepublika.pl/nie-wierzy ... 74293.html

Szlaban na Boże Narodzenie? W całym mieście zakazano umieszczania świątecznych dekoracji
W chińskiej miejscowości Lanfang władze zakazały umieszczania bożonarodzeniowych dekoracji w miejscach publicznych. Ponadto, apelują do mieszkańców, by zgłaszali przypadki łamania zakazu.
http://telewizjarepublika.pl/szlaban-na ... 74282.html

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Admin
Posty: 14774
Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

#8 Post autor: skaranie boskie » 26 gru 2018, 17:28

A ja myślę, że wszelkie zakazy odnoszą zawsze przeciwny skutek. Nic nie zastąpi logicznego, samodzielnego myślenia.
Nawet najbardziej zindoktrynowany człowiek może się czasem o to pokusić, a stąd już tylko krok do odejścia od dogmatów i startu we własną drogę. Nikomu z nas nie są potrzebni żadni pośrednicy, a jeśli myślimy inaczej, to jedynie na skutek ich działania właśnie, ono bowiem polega wyłącznie na wpajaniu nam, jak bardzo są potrzebni i jak bezradni jesteśmy bez ich guseł.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
[email protected]

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

#9 Post autor: lczerwosz » 26 gru 2018, 18:01

skaranie boskie pisze:
26 gru 2018, 17:28
jak bardzo są potrzebni i jak bezradni jesteśmy bez ich guseł
To zależy od siły. Wiadomo, człowiek silny, samodzielny, jeszcze pomoże wielu. To się tyczy także psychiki i jej siły. A może zwłaszcza. Wiadomo też, że oprócz silnych i zdrowych, są słabi i chorzy. Jak im pomóc? Oczywiście najlepiej, jeśli sobie sami pomogą. Albo umrą i spokój.
Ale bez żartów. Ludzkość rozwinęła taką cechę jak współczucie. Nie wiem, jak na przestrzeni dziejów, wiem tylko, że bywały stulecia, gdy, aby pomóc rannym, dobijano ich z miłosierdzia. Teraz to empatia i rozwinęły się metody uśmierzania bólu i leczenie śmiertelnych chorób. Nie umiem wskazać związków empatii z, na przykład, osłabieniem społeczeństwa, fizycznym czy psychicznym, pewnie razem.
A w obliczu śmierci każdy jest słaby i zawsze. Wcześniejsze przygotowanie psychiczne, wytworzenie struktury obronnej, to odpowiednik treningu wojskowego na spotkanie nieznanego przeciwnika.
Zwracam uwagę, że wyznawcy bardzo ekspansywnej ostatnio religii, w niemałej liczbie gotowi są przenieść dobrowolnie na tamten świat. Są do tego przygotowanie psychicznie, wytrenowani. Niekoniecznie taka postawa to samodzielne myślenie jednostki, raczej krańcowa indoktrynacja. A z daleka, bywa, czuwa snajper, który odstrzeli głowę zbyt długo wahającemu się samobójcy.
W chrześcijaństwie też był tak okres, gdy żołnierze, rycerze stawali do walki w imię Boga, 1000 lat temu.
Ale wróćmy do czasów współczesnych. Umieramy i chorujemy, jak było zawsze. Wpadamy w depresję, martwimy się. Czy coś złego jest w tym, że szukamy wsparcia i opracowujemy metody mobilizacji samych siebie, do przeciwstawiania się przeciwnościom losu, do samopoprawy. Nawet wtedy, gdy inni, zapewne fizycznie silniejsi, mentalnie sprawniejsi, mówią o tych metodach - gusła i zabobony.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Admin
Posty: 14774
Rejestracja: 29 paź 2011, 00:50

Zamiast tradycyjnych, nieprawdziwych życzeń

#10 Post autor: skaranie boskie » 26 gru 2018, 22:26

lczerwosz pisze:
26 gru 2018, 18:01
Czy coś złego jest w tym, że szukamy wsparcia i opracowujemy metody mobilizacji samych siebie, do przeciwstawiania się przeciwnościom losu, do samopoprawy. Nawet wtedy, gdy inni, zapewne fizycznie silniejsi, mentalnie sprawniejsi, mówią o
Tak. Jest to złe, że dajemy się zwodzić szarlatanom. Żaden przywódca religijny nie ma patentu na prawdę, zwłaszcza na tę objawioną, bo takiej nie ma. Każdy musi sobie sam znaleźć właściwą drogę, każda wpojona od dziecka, bądź wymuszona jest z gruntu fałszywa. Każdy stanie kiedyś w obliczu śmierci i wtedy przekona się, że od swoich pośredników nie otrzyma nic, prócz kolejnego rachunku do zapłacenia. Jest bowiem tylko jedna siła zdolna pokonać śmierć i na pewno nie jest nią żadna religia.

Ale odeszliśmy od tematu. Dyskusja miała być o Bożym Narodzeniu, o jego genezie i współczesnym znaczeniu. Dla mnie to jedynie komercha, okazja do wciśnięcia najbiedniejszym kolejnej porcji rat do spłacania przez cały rok, albo i przez kilka następnych, z przeznaczeniem na zazwyczaj niepotrzebne gadżety, umiejętnie wciśnięte za pomocą sączącej się zewsząd - na wzór propagandy religijnej - reklamy. Tyle i - niestety - tylko tyle. A jeśli ktoś mi chce opowiedzieć o przeżywaniu świąt w jakimś tam duchu, niech sobie oszczędzi sił. Znam to z lekcji pobożności w latach szkolnych, oraz z niemal wszystkich komercyjnych mediów. Jakbym żył w jakimś Matrixie...
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
[email protected]

ODPOWIEDZ

Wróć do „HISTORIA A RELIGIE”