#214
Post
autor: Alicja Jonasz » 28 lip 2022, 20:20
"Ekspres do kawy" cz. XXIV - Przyjacielu fr. 89
Drogi przyjacielu, twój uśmiech znów jest ze mną. Zmęczony długą podróżą przysiadł na liściu łopianu i zasnął. Głaszczę jego aksamitne skrzydła połyskujące w promieniach zachodzącego słońca.
Jutro opowiem ci swój sen o szczęściu...
***
Z poranną pocztą przyszedł list od ciebie. Pachniał słodko niczym lipowe kwiecie... Na pierwszy rzut oka wydawał się być krótki, jedna strona zaledwie. Tymczasem słońce schowało się już za horyzont, a ja czytam nieprzerwanie...
***
Drogi przyjacielu, twój anioł stróż przyszedł dzisiaj bardzo wcześnie. Ledwie wstał świt, a on czekał już na werandzie z siatką pełną zakupów.
Razem zjedliśmy śniadanie...
***
Pomilczmy dzisiaj, a może w ciszy usłyszymy prawdę o sobie i kto wie, znów zapragniemy pójść razem tą ścieżką, którą o świcie biegną jednorożce...
***
Teraz już wiem, że nie tylko mnie, ale i tobie ciężko jest wędrować przez świat z kikutem duszy między łopatkami...
***
Drogi przyjacielu, sam wiesz, jakie to trudne wyzbyć się czegoś, co niesie ze sobą szczęście, a zarazem niewyobrażalny ból...
***
W Sarniej Dolinie od rana siąpi deszcz. Nadzieja usnęła na moich kolanach, a ja, głaszcząc czule jej zielone skrzydła, nucę kołysankę o tym, jak będzie nam dobrze, gdy znów przyjedziesz...
***
Nasze myśli dojrzewają jak zboże w kłosach. Słońce je pieści, wiatr kołysze, deszcz rosi, by w naszych dłoniach przemieniły się w zwykły chleb miłości...
***
Drogi przyjacielu, tęsknię do ciebie każdym skrawkiem codzienności: szelestem stóp odciskanych na ścieżce, po której o świcie biegną jednorożce; zapachem dojrzewających w słońcu kłosów zbóż; szarością pliszki, która srebrzy błotną kałużę i cieniem samotnie śpiącym na kamieniu...
***
Wiem, że na końcu ścieżki, którą idę, jesteś ty. Siedzisz na przydrożnym kamieniu z głową wspartą na ręce i czekasz, aż wyłonię się zza zakrętu.
Mija dzień za dniem, wszystko jest jak jedno westchnienie, a mimo to nasze spotkanie wciąż tak odległe...
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak