Koniec jest początkiem, Uroboros, czyli niekończący się wiersz

[eka]

wszystko w kotle się okaże
lecz po cichu sobie marzę
że pospołu uwięzieni
we smolistym wrzącym warze
kiczodawcy i artyści będą mieli
(w tym muzycy i pieśniarze i rzeźbiarze
i rządowi pijarowcy agenciarze)
wgląd do raju przy niedzieli
gdzie zwyczajni robociarze
nad golonką lub kebabem pochyleni
(z tą pewnością że artysta i kiczoman nic nie zmieni
że radosne pod jabłonką twarde twarze
żadna swołocz myślą durną nie odmieni)
cali w bieli i zieleni
od złej sztuki ocaleni
absolutnie dokończeni
bo w wieczności ustawieni

gdy tymczasem wrzącej karze
podlegają pacykarze
czas czerwienią im się maże
(wszak czystości to grabarze)
diabły mają sute gaże
nie uciekną – wszędzie straże

[tabakiera]

nie uciekną – wszędzie straże
no i czarci ochroniarze
są diabelsko piękni młodzi
każdy z nich może dogodzić
i malarce i pieśniarce

dużo wina mają w czarce
co wypijesz z niej z goryczą
wszystko
do dna

diabły ryczą

[Lucile]

diabły ryczą rogi łamią
bo dziś żadnej nie omanią
baby chytre kropidło wzięły
kotły ze smołą wygasiły
pozbawiając je szatańskiej siły

na dodatek jeszcze
ogony im szpetnie wygięły
dzwonki na końcach powiązały
pogoniły ten krąg piekielny cały
aż anielskimi chórami wstrząsnęły
zachwytu dreszcze

[eka]

zachwytu dreszcze i... prośba o jeszcze
– o baby chytre kobity wspaniałe
a teraz chłopom zabierzcie złą siłę
bo hula ich dusza kiedy piekła ni ma
chlać będą zdradzać popełniać poema
grzechem naznaczone
nasz dreszcz nie powróci
niebo się zasmuci
prosimy baby cwane o zachwyt raz jeszcze
nam tu niepotrzebne
powstałe z łez deszcze
sprawcie: niech chłopy was nie kuszą
swą samczą skłonnością
lecz modlą się stale i od seksu poszczą

[Lucile]

od seksu poszczą choć wykluczyli monogamię
paradoksalnie
bo wytatuowały im znamię
baby chytre
złym okiem rzuciły
zginą przez rozpustę marnie
pozbędziemy tych napalonych wigoru
siły
i od dziś mają rokowania
zdecydowanie przykre

[tabakiera]

zdecydowanie przykre i smutne
prognozy okrutne
bez serc
bez ducha
malarskiego ucha
z gitarą jaszczura

to wstrętna chałtura
wymuszona cnota

trza pogonić kota

[eka]

trza pogonić kota do innej kuwety
bo cuchną nam ślady szalonej vendetty
kuchnia zasikana salon obesrany
dość już tego mamy
z szulerem nie gramy

podgląda przy kąpieli chowa się w pościeli
zasady ma w nosie bez strachu szpieguje
gdy mu wytykamy brak klasy i rasy
śmieje się lub ziewa
w sumie – ignoruje

nie pomoże mu dziadzio ni ciotka-bigotka
niech wezmą do siebie nadwornego kotka
może nie podrapie ich nóżek pod stołem
daj Boże – choć historia (bywa że z mozołem)
toczy się jak drzewiej uparcie po kole


kot tajniak – małe lecz drapieżne zwierzę
czy zwyczaje zmieni
raczej w to nie wierzę
on wrogów mieć musi
bo bez nich się dusi

[jaga]

on wrogów mieć musi
bo bez nich się dusi
zasłaniacie się kotami
że to tajniak, że drapieżnik
wysysa duszę jak wampir
i za zasłoną mgły i dymu
wychodzi z ukrycia o godzinie zero
chce waszej krwi - miota się i krzyczy
uciekajcie - w każdym kącie bzyczy

[tabakiera]

uciekajcie - w każdym kącie bzyczy
mucha gównojadka
z dość bliskiego stadka

kot się pręży parska
wyciąga pazury
gdy otworzysz puszkę
obieca ci góry

on nie złapie muchy
muchy gównoluba

dla niego jest gruba

[eka]

dla niego jest gruba mysz
i tłusty komar i wielka pchła
taki łepek ma

z drzazgi zrobi belkę
w igłach widzi widły
prawda nie na rękę

lubi fantazjować