Koniec jest początkiem, Uroboros, czyli niekończący się wiersz

[eka]

w środku zbyt ciepłej zimy
co nieco styl zmienimy

stąd
głowy pod poduchy
a
serca na pierzyny
tak
snu się pozbawimy

by wrzeszczeć na zakrętach
w Tarnowie lub Plemiętach

[tabakiera]

by wrzeszczeć na zakrętach
w Tarnowie lub Plemiętach
byłam przez ciebie wzięta

z górki tak szybko tak miło
w brzuchu człeka mrowiło
trzymałam się twojej skóry
policzek wtulałam w strukturę
wchłaniałam pot wiatr i słońce
wyboje były kojące

ach bosssko było w Plemiętach!

pamiętasz?

[eka]

– Ach bosssko było w Plemiętach!
Pamiętasz?

– A skądże! Nie pora wspominać,
do innej nie zdążę! Opadła kopara?
Na jazdy nie jesteś za stara!?

Co było, nie wróci, niech inny cię młóci,
zbyt zimna ta wiosna w Plemiętach
po świętach, więc nara!

[tabakiera]

po świętach, więc nara!

niech inna stoi przy garach
maluje dla ciebie jaja

zostanę tu wniebowzięta
gdy jakiś cienias w Plemiętach
próbuje wyrywać kocięta

potrzebna ci kocimięta
stary wyliniały kocie
któremu zbrakło pociech
i niewiele pamięta

a tak na marginesie
jeden przystojniak w dresie
właśnie mi wina nalał

[eka]

właśnie mi wina nalał –
sączy się odwet w smartfonie
bożżż... do okna gonię

żenada... ten dresiarz bez maski
startuje z Mamrotem do byłej
jakby nie patrzeć – wciąż laski

a to karczycho w fałdach
ta świecąca glaca
no i wprawa w ustawkach
jak widać popłaca

napakowany trzeci kieliszek serwuje
i jak tu szanować kobietę
odkładam lornetę
a niech babsko się truje

na pewno lepiej mi święta
zaliczyć w Plemiętach

[tabakiera]

zaliczyć w Plemiętach maturę
zdalnie
gdy Internet padnie
za to cała ściana
ściągami usłana

będzie

wielka plama
lub sukces ogromny

wiekopomny

[eka]

wiekopomny wiersz napisać jest trudniej
nie każdy czytelnik powody rozumie
że nie pomogą internety
ani wena niestety

ani z liceum polonista
ani retoryka oczywista
tym bardziej patos lub porno

nieprawdziwa matura sfałszowane wybory
a ty nad prawdą w wersach
tylko się nie porycz

[tabakiera]

tylko się nie porycz chłopcze
twoje łzy są tak urocze
i zabawna złość

jesteś kotkiem a ja myszka
podbiegam i szybko pryskam
z wizją żarcia pość

nie wytrzymasz już przegrywasz
niechcący mnie uszczęśliwiasz

dawno miałam dość

[eka]

dawno miałam dość
a głównie przez ludzi
którym się nie nudzi
w zębach trzymać kość

a kto w pysku nie ma
sinej twardej kości
jest oczywiście
tym gorszej jakości

niby kość tylko
bez szpiku (ten dawno wyssany)
a ile satysfakcji
człek gnata pozbawiony
nie może mieć racji

z kością więc pilnują
i podają łapę
że zjeść jej nie mogą
z bezsilności płaczą

[tabakiera]

z bezsilności płaczą
wiatr im łzy ociera
chmurka moczy oczy

i co będzie teraz?

świat bez nas odpływa
z radością nam macha
bo nie umieliśmy
z naturą się zbratać