• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Koszty

Aforyzmy i złote myśli Waszego autorstwa
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
eka
Posty: 16762
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Koszty

#1 Post autor: eka » 19 maja 2018, 08:00

Język, wpisany weń nałóg nazywania, najbardziej niszczy indywidualność. Dostosowując siebie do istniejących lub nawet tworzonych słów, normalizuję własne sedno przeżywania.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

Koszty

#2 Post autor: lczerwosz » 26 maja 2018, 22:54

Problem w tym, czy żyjesz tylko dla siebie. Mniemam, że język służy komunikacji, a komunikacja służy współżyciu, co by to nie oznaczało. Współżyciu z innymi ludźmi i nie tylko. Zatem indywidualność niszczy najbardziej współżycie, cokolwiek by to oznaczało. Konieczność dopasowania jednej indywidualności do drugiej i trzeciej, i czwartej, i piątej, i tak dalej. Ale bez przesady. Czasem można sobie i kogoś dopasować.
Zaś język może tylko w tym pomóc. Czasem trzeba wrzasnąć, innym razem wystarczy szeptem. Albo wierszem. Zanucić piosenkę. A może razem.
To już zupełna utrata indywidualności. Tragedia. Jeśli to takie ważne.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16762
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Koszty

#3 Post autor: eka » 27 maja 2018, 10:08

Interesujące jest tylko jedno, czy sedno indywidualnego przeżywania (myślenia) jest niezależne od normalizującego języka.
Czyli... czy jest jakaś indywidualność, a nie wyłącznie człowiek jako zlepek instynktów i masek stadnej kultury (językowa komunikacja ją kreuje).
Koszty.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

Koszty

#4 Post autor: lczerwosz » 27 maja 2018, 22:39

Normalizujący język. Rozumiem, że język wyznacza ramy myślenia. Że to czego nie nazwano, to tego nie ma.
Otóż nieprawda.
Człowiek jest kreatorem na wielu polach, gdy brakuje mu nazwy, to użyje skojarzenia, utworzy nowe słowo albo nawet użyje onomatopei, byle wyrazić myśl i sprzedać komuś swój pomysł.
Z drugiej strony prawda.
Posługujemy się pojęciami, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Język podlega temu prawu. Dla wygody posługujemy się schematami.
Koszty mówisz. Postawa twórcza pewnie kosztuje. Wysiłek szarych. Krytyka innych. Ale z drugiej strony daje przewagę w stosunku do odtwórczości.
Zastanawiam się nad stadnym życiem bakterii. Zapewne jest między nimi jakaś komunikacja, reagują podobnie, stadnie. Ale czy się wzajemnie informują, o zdobyczy do pojedzenia, na przykład. Lub aplikacji antybiotyku.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16762
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Koszty

#5 Post autor: eka » 28 maja 2018, 20:03

Czy myślimy pozasłownie? Pewnie tak, to jest możliwe, to działka odziedziczona po zwierzętach, a nawet roślinach porozumiewających się niewerbalnie. W tej wersji komunikacji zdecydowanie musi być więcej przekazu instynktownych reakcji, emocji.
Czy bezsłowne porozumiewanie się ławicy ryb lub bakterii ocala ich indywidualność?:)
Brnę, więc kończę.
Dzięki Leszku:)

Awatar użytkownika
Tomasz Gil
Posty: 211
Rejestracja: 28 maja 2017, 14:39
Płeć:

Koszty

#6 Post autor: Tomasz Gil » 02 cze 2018, 20:15

Moja żona mówi, że jej się zmienia charakter, gdy przerzuca się na mówienie po niemiecku (b.dobrze zna ten język). Jak chce być stanowcza i poukładana, zaczyna myśleć po niemiecku. - Tak przynajmniej twierdzi.
Ja, na pewno, myślę "pozasłownie" i nie są to uczucia, tylko myśli. Jest to głębsze, ale bardzo samotne.
Pozdrawiam.
Tomek

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16762
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Koszty

#7 Post autor: eka » 03 cze 2018, 08:16

A myślenie 'pozasłowne' czym się realizuje? Rzeką obrazów? Lub/i pojęć niezwiązanych z językiem, którym się posługujemy?
Nie potrafię 'materiału' swojego myślenia określić.
Bardzo cenna wypowiedź, szczególnie fragment o samotności, bo to przeczy normalizacji.

Świadomy wybór języka do myślenia, to kolejny dowód 'władzy' umysłu nad językiem.
Dzięki, Tomek.
:kofe:

ODPOWIEDZ

Wróć do „AUREA DICTA”