• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

Na pograniczu prozy i wiersza
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Gabriela
Posty: 377
Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

#1 Post autor: Gabriela » 10 maja 2020, 10:27

Ból jest nagi. Raczej nie umiem, a już na pewno nie chcę ubierać
go w słowa. Tak jest i koniec. Kończę, choć źle mi z tym. Jak nigdy przedtem,
czuję, że zawiodłem. Rodzice pokładali we mnie największe nadzieje, a ja z synka
stałem się wyrodnym chłopaczyskiem. Cmentarzem ich marzeń, planów i ambicji.
Umieram i – jak na złość – stygnie mi przed oczami dzień moich narodzin. Zima,
ciemność, a ja jeszcze ciepły, parłem „ku lepszemu” i już na wejściu tak mocno dostałem
po dupie, że wiedziałem co robić: pół nocy przepłakałem, bo nie umiałem sobie podarować tego,
że się jak żebrak połaszczyłem na kawałek światła… Teraz już będę wiedział, dobrze zatkam uszy,
kiedy mi będą wmawiać banał o tunelu, zanucę sobie w myślach: „nie gnaj w stronę jasności, choćby
w sercu ćmiło. Tam motyl źle skończy. Wypali się miłość”. Rodzić się więc, czy umrzeć? To durne pytanie,
bo nie nam decydować, czy nasz świat nas zechce. Wyszedłem bezwstydnie,
ze wstydu umieram.
Jak wtedy, gdy padło pierwsze głośne „kocham”, a potem cisza. Tak potężna, że słyszałem podszepty
za ścianą i krople, które ciekły. Ja też. Chciałem uciec, bo potem było gorzej. Jak nic mnie wyśmiała. W rechocie
tak złośliwym wycedziła tylko, że w życiu niejednego fiuta już widziała, ale taaaaka fujara to stoi przed nią
po raz pierwszy. Jakbym dostał obuchem. Umieram, ogłuchłem i pośpiesznie myślę czy w tym zestawieniu jestem
tamtym "fiutem" czy tamtą "fujarą". I się poddaję, bo ostatecznie na jedno wychodzi: pierwsze dosadne,
drugie – paradne, ale to ciągle brudne „F”… Odruchowo, zamiast ręki na sercu, kładę je obie
na kroczu, żeby się już dłużej nie śmiała. Ta jedyna, dla której – na złość światu – chciałem odmrozić sobie uszy,
przykleić język do zimnych krat (Would you look at that…). Ta sama, trzyma mnie teraz na dystans smyczy,
zagania do budy.
Idę, nawet nie biegnę. Godności nie ma już we mnie. Oszczędzam chociaż oddech i nie biorę udziału w tym
wyścigu szczurów. Widać za mało w puli - „pierdolę, nie robię!” Upadam i symuluję silny uraz kostki. Zresztą,
co to frajda biec za gryzoniami? I jaki jest sens – przy nich – wychodzić przed szereg? Jeśli „za”, to zaganiam, jak pies,
nędzne stadko. Jeśli „przed”, to uciekam, jakbym bał się wroga w jednej, zwartej grupie. Co ja mogę? Sam, jeden,
przeciw takiej dżumie. Moja śmierć też czarna. Ostatnie okrążenie... Ja tylko oglądam, jak ktoś inny kończy
na pudle. Mój finisz w pudełku. Po zapałkach. Do dymu. Ogień – jest i pożar. Strawił we mnie wszystko. Ból też jest
nagi. Trzęsie się ze strachu i zgrzyta zębami… Umieram i w tej podłej chwili uwiera mnie tylko, że ten świat będzie umiał
się beze mnie obejść. Bezwarunkowo. Inaczej niż rodzice, którzy obarczyli mnie takim ciężarem. Metodą „kija,
marchewki” bawili się w bogów - dawali i odbierali. Wymachując palcem skazującym przed moim nosem,
rozkazali mi zwrócić uwagę, oddać przysługę. Odnieść sukces...
Ostatnio zmieniony 10 maja 2020, 14:33 przez Gabriela, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

#2 Post autor: lczerwosz » 10 maja 2020, 14:07

No tak, depresja prawie doskonała. Monolog na kanapie u psychologa w pierwszej osobie, samoocena streszczająca i podsumowująca całokształt. To rola badacza, nie pacjenta. Mało detali, przykładów. Dlatego, jako tekst dość monotonne. I cały tekst poddany jednemu założeniu, a życie takie nie jest. Nie zwracam się do narratora, podmiotu, ale do autorki. Bohater nie daje nam przestrzeni do myślenia o nim, autorka narzuca myślenie, czy rzeczywiście fiut i nieudacznik aż taki, jak o sobie myśli. Być może taki był zamysł, aby nas tak (czytelników) uwikłać w to istne chodzące nieszczęście. Nie wzruszam ramionami, mam empatię. Ale wiem, że to opis jakiegoś zjawiska, fragmentu świata. Jednostronny. I zyskałby, gdyby pokazać jeszcze inny kolor. A gdzie dramat, walka. Jest tylko porażka. Piszę o kompozycji literackiej, nie o losie tego nieszczęśnika.
To tak, jak napis na nagrobku, przyjaciel napisałby: mógł być kimś, a wróg: był nikim.
No i warto usunąć niepotrzebne przejścia do nowego wiersza, zupełnie przypadkowe.

Gabriela
Posty: 377
Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

#3 Post autor: Gabriela » 10 maja 2020, 14:18

niczego nie narzucam, a już na pewno nie myślenia...
tu nie miało być parnie i gwarnie od detali - miało być jednostronnie/subiektywnie, bo to wynurzenia podmiotu i tylko jego. taki koncept.
"jest tylko porażka". trudno. ja bym powiedziała, że próba, ale ok.
pogoda za oknem piękna, miłego dnia życzę.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

#4 Post autor: eka » 10 maja 2020, 15:32

Tryptyk w trzech odsłonach bólu. Nagiego. Ta dosłowna nagość narratora w pierwszej części trójczłonowej kompozycji, graficznie oddanej w trzech akapitach. Nagość bólu chyba spoiwem treści. Noworodek wiadomo, miłość w akcie seksualnym też, finał... no nie brał udziału, nie wycofał się narrator pierwszoosobowy z wyścigu szczurów pozbawiony odzienia:)
Zatem najprawdopodobniej chodzi o niemożność ukrycia bólu, zasłonienia go przed sobą i innymi. Prawda jest naga. Ból psychiczny można 'ubrać' w maskę obojętności, a nawet uśmiechu. Kwestia woli. Koszt bardzo duży, ale wielu się udaje nie pokazywać innym cierpienia. Ba, nawet przed sobą można dość długo udawać. W sumie... zdrowiej jest go obnażyć przed światem, stworzyć sobie szansę na pomoc. Reasumując - metafora: nagość bólu to sprawa po części indywidualna.
Zniechęcił mnie ciut 1.akapit. Samooskarżanie się bohatera o wyjście na świat jest w konwencji realistycznej, przyznaj, nadużyciem. Być może dziecko w łonie matki już myśli, ale, co sama zauważyłaś, na pewno nie ma wpływu na to, czy ma ochotę wyjść na świat, czy w macicy pozostać. Albo nawet umrzeć. Tunel, światło, przejście - atrybuty doznań ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną - tu wykorzystane w celu zasugerowania figury: życie = śmierć.
I w czymże ta 'śmierć' dla monologującego się pojawiła? W odrzuceniu, brutalnym, jego miłości. Cios dla ambicji, nie dla życia.
Zraniona psyche - jak dla mnie - w 2. akapicie najbardziej uprawdopodobniona. Mocny kawałek.
W odsłonie trzeciej... reszta relacji ze światem. Rówieśnikami i rodzicami. Standard niedopasowanych do trendu.
Gabriela pisze:
10 maja 2020, 10:27
I jaki jest sens – przy nich – wychodzić przed szereg? Jeśli „za”, to zaganiam, jak pies,
nędzne stadko. Jeśli „przed”, to uciekam, jakbym bał się wroga w jednej, zwartej grupie
Ciekawe zdefiniowanie stanu. No i łączy się z poprzednim akapitem: psem zaganianym do budy.
Finał - ostatnie okrążenie. Prawdopodobnie ów pożerający ogień to napięcie przed samobójstwem. Na chwilę przed... znowu pretensje.
Nie stać narratora na podjęcie walki. Taki słaby konstrukt psychiczny pozostawiony sam sobie. Szkolony jak pies. Słucha bezwarunkowo 'nagiego bólu', do bólu przywiązany jak pies do łańcucha. Cichy, nieszczekający.

Podoba mi się wypracowana spójność w przechodzeniu do kolejnego akapitu.
Nad tytułem mocno bym się zastanowiła. Wielkie litery, wielokropek i treść zdradzająca brak zwrotów akcji.
Pozdrawiam.

Gabriela
Posty: 377
Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

#5 Post autor: Gabriela » 10 maja 2020, 15:59

Eko; dzięki serdeczne, że starałaś się wydobyć z tego tekstu nieco więcej niż poprzednik. to dla mnie budujące, bo zależało mi - przy dość zwięzłej formie - na przemyceniu kilku takich tropów. Tekst nie jest o samobójstwie, ale o śmierci osoby starszej, która z pewnej perspektywy pozwala sobie na takie podsumowania. To "samooskarżanie się", to nie tyle oskarżanie, co ciągłe pytanie o sens życia, którego się nie widzi. Kiedy tak jest, sam poród może być postrzegany jako coś traumatycznego, a wydostawanie się na świat może być równie bolesne, jak odchodzenie z niego w poczuciu klęski.
Wybacz brak "zwrotów akcji", ale to nie jest wzmianka sensacyjna - pościgów nie będzie. Nawet wyścig się nie udał. Z czasem. ;)
Miło, że Ty dobiegłaś do końca, doceniam. :)) Bukiecik, fanfary 4 U :) :vino:

Awatar użytkownika
lczerwosz
Posty: 9449
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

#6 Post autor: lczerwosz » 10 maja 2020, 23:04

Gabriela pisze:
10 maja 2020, 14:18
pogoda za oknem piękna, miłego dnia życzę.
Ale liczę, że bez obrazy. Porażka odnosiła się do narratora. Nie jest oceną teksu. :)

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

#7 Post autor: eka » 11 maja 2020, 17:39

Gabriela pisze:
10 maja 2020, 15:59
Tekst nie jest o samobójstwie, ale o śmierci osoby starszej, która z pewnej perspektywy pozwala sobie na takie podsumowania
Wiesz, brakuje mi odniesień do osoby starszej.

Jasne, że finalnie to zawsze chodzi w takich podsumowaniach o sens. Piec i urna nim nie jest. Klęski? A z nich paradoksalnie się rośnie. Trzeba tylko umieć dostrzec owo rozszerzanie się świadomości.

Gabriela
Posty: 377
Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

#8 Post autor: Gabriela » 11 maja 2020, 18:22

Wiesz, brakuje mi odniesień do osoby starszej. Jasne, że finalnie to zawsze chodzi w takich podsumowaniach o sens. Piec i urna nim nie jest. Klęski? A z nich paradoksalnie się rośnie. Trzeba tylko umieć dostrzec owo rozszerzanie się świadomości.
brakuje, ale... to miała być starsza osoba... :)
ale niech Ci się jawi młodziak. hehehe.
Eko; widzę że rozwój osobisty Cię interesuje, heh. Popieram na stówkę. :beer:

Awatar użytkownika
refluks
Posty: 965
Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

#9 Post autor: refluks » 12 maja 2020, 16:07

refluks przeczytał.
I zapomni o przeczytanym chętnie.
Hujowo żeś to zrobiła.
Jakby początkujący kucharek wciepuje do garnka produkty.
Niedogotowane to, nie przyprawione.
Ale pseudo smakosze będą w tym smaku się doszukiwać.
Danie spartolone.
A składniki były dobre.

Gabriela
Posty: 377
Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31

TAKI BYŁ, JEST I BĘDZIE...

#10 Post autor: Gabriela » 12 maja 2020, 17:41

zapomnij zapomnij. chętniej nawet.

ODPOWIEDZ

Wróć do „PROZA POETYCKA”