• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Hotel

Reportaże, felietony itp.
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Agnieszka R.
Posty: 911
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

Hotel

#1 Post autor: Agnieszka R. » 23 maja 2023, 08:11

Taką książkę Cezarego Sikorskiego dostałam. Rzecz bardzo ciekawa. Tytuł: "Hotel Mariański" wydana w pierwszej połowie maja 2023 r. Pozwoliłam sobie o niej napisać nieco w tym oto felietonie. Zapraszam

"przez okno wiele razy
nie ja lecz ty
patrzyłeś w moim imieniu

szkoda że wtedy
wybrałem siebie"

Taki pisze C.S. w wierszu numer
5.

Próbuję też tak spoglądać podglądać przez okna Hotelu Mariańskiego Sikorskiego.
Świat w Hotelu należy do pogubionego, samotnego człowieka.
Nie wiem dlaczego staram się dostrzec inny świat.
Autor pisze: " w tym świecie łatwo zbłądzić trudno więc wrócić do siebie"

"Są miejsca w nim
nie nadające się do zamieszkania
i dziury w których
zaginąć można bez reszty"
Ja nie zaginęłam podczas lektury. Wręcz przeciwnie - poczułam przebudzenie.

Po pierwszym czytaniu Hotelu naszły mnie takie wrażenia czytelnicze. To chodzące koło - kręci się powoli; w środku ma mniejsze koła z zębami. Zęby się zazębiają podobnie jak pomieszczenia w hotelu. To mechanizm, który dobrze pracuje, ale jest słabo nasmarowany, jakby dopiero co ruszał i nie może się rozpędzić. Wszystko zależy od czytelnika ile smaru włoży, ile oliwy wetrze w te tryby.
Ten mechanizm potrzebuje smaru i jestem pewna, że jeszcze kiedyś może dziś pozwoli on na szybki odjazd. Szybki ale i głęboki.
Hotel jest tu przedstawiony jak dom. Teraz już się takich domów raczej nie buduje. Jest to stary dom. W nim się wszystko kręci wokół jak w niejednym domu. Zupełnie. A może jak w wierszu C. Sandburga w jego jednym z najpiękniejszych erotyków "W kręgu drzwi". Nie, chyba nie o taki krąg autorowi chodziło. Sikorski filozof nie nadużył tym razem w tym tomie filozofii- siostry poezji. Choć mamy też fragmenty, które mówią o filozofii.
Każdy ma swój dom. Jaki ty masz?- pyta Sikorski- zostawiając na końcu książki kilka pustych kartek. Tak jakby chciał powiedzieć "dokończ swój dom". Ale ten koniec nie ma końca. Jest na końcu zdjęcie znaku nieskończoności.
Można o domu w nieskończoność pisać.
Piętra w hotelu Cezarego Sikorskiego są interesujące: czasem mamy na nich kilku ciekawych ludzi. Czasem dochodzi do spotkania różnych gatunków literackich, a więc jest na tych piętrach różnorodność. Misz masz.
Identyfikuję się z tym tomem. Gdy czytałam kilka pierwszych wierszy, miałam wrażenie jakbym czytała o domu z czasów PRLu. Domu z oknami z małymi lufcikami. Wbrew pozorom to były dobre, stare przewiewne okna.
Tego domu się nie boję, mimo że może sprawiać wrażenie przytłaczającego, ale to tylko pozory. Nie boję jego wind, mimo że autor napisał o jednej, z której wychodzi wilk. Nie wiem...
może to sen albo każdy z nas ma, bądź miał w sobie w życiu nie raz wilka.
Zawsze podobały mi się oczy wilka. Błyszczące jak ogień z ogniska. I jego wycie pośród nocy przerażające. To zwierzę z pasją. Kazdy z nas ma w sobie podobne zwierzę.

Sikorski pozostawia czytelnikowi wiele otwartych drzwi. Hotel może być traktowany jako dom taki zewnętrzny, który każdy widzi, przechodzi obok i może wejść. Ale też taki wewnętrzny dom metaforyczny z oknami numerami pokoi nie zawsze dla każdego otwarty, niewidoczny. Wszystko zależy od właściciela takiego domu, co w nim się zadzieje i jakiego rodzaju dom wybierze. Co postawi na szali. Nie są to wynurzenia z szarej rzeczywistości. Operuje pięknym, poetyckim językiem, wznosi się ponad szarą rzeczywistość, przełamuje autor dosłowność i przeobraża bez problemu rzeczywistość w język poezji, dzięki wyobraźni. To jest sztuka, by nie pisać dosłownie, a przeoblekać. Dla mnie najpiękniejsze w tej książce jest to, że bohater podmiot liryczny tych wierszy, daje się podglądać, a jednocześnie jest ubrany.

Jak już wspomniałam ten Hotel przypomina mi mój rodzinny dom. Niestety.
Może kiedyś spotkam się w cztery oczy z bohaterem, a może już go odkryłam na konkretnym piętrze, w jednej z wind, której się nie boję. Być może zobaczyłam na jakimś stopniu, zeszłam z nim lub wchodziłam, czy też wchodzę.

Autor pisze do zwykłego czytelnika. Nie tworzy karkołomnych metafor, nie wulgaryzuje. A jednocześnie zaprasza delikatnie do świata poetyckich wzruszeń. Wiele się w nim dzieje, jest jak las z wilkami, który potrafi straszyć nocą, ale też jest dużo światła. To miejsce, w którym można odpocząć, zatem do tego odpoczynku zapraszam.

W wierszach podmiot u Cezarego Sikorskiego jest milczący - dookreśla go cisza. Czyżby to był jego pancerz? Ale przewija się też nieboszczyk - człowiek który umierał, bądź jest umarły. Na piętrze sto trzynastym znajduje się kasyno. Można wiele stracić i przegrać, jak to bywa w kasynie. I na tym piętrze również mamy zmarłego. Ale jest też na tym piętrze wilk i poezja z prozą się miesza. Tak. Życie zawsze można przegrać.

Ta książka to hotel-podróż, hotel- krzyż, hotel -pociąg z różnymi tunelami, hotel- WIEŻA BABEL!
Duża przestrzeń do interpretacji.
Co jest celem dla podmiotu? Spokój? Kim jestem w świecie??? To pytanie stawia sobie podmiot z książki Sikorskiego. Czy uda mu się osiągnąć taki stopień samookreślenia by osiągnąć spokój?

Każdy wiersz jest określony zamiast tytułu liczbą nieparzystą. Takie liczby nie dzielą się.
Są tam miejsca niepodzielne, bez wyjścia są tam sytuacje i pomieszczenia. Być może przez tę hermetyczność trudno wyjść, wyzwolić się. Czytelnik sam wyciąga wnioski na temat podmiotu. Tylko spokój może ocalić.

Rzadko się zdarza, by prawie wszystkie wiersze danego autora w danym tomiku, były tak doskonałe. To dobra książka, nawet bardzo. Ilustracji jest niewiele, przez co można bardzo skupić się na treści. Liczby nieparzyste w tytułach czyli pierwsze. A pomiędzy nimi parzyste, ale te występują już w umyśle czytelnika. Ciemność miesza się tutaj ze światłem, jak sacrum z profanum. Przewija się osoba umarłego i niewyraźne twarze. Czyżby bohaterem jednym z nich był po prostu trup?
Ta książka przypomina mi egzotyką, mrocznością, tajemnicą filmy D. Lyncha.

Ten tytuł Hotel Mariański.... jakby autor próbował do czytelnika powiedzieć: Spójrz na mój głeboki hotel. Tam w głębi na dnie, wewnątrz, tętni życie. I o co tutaj chodzi? Jakie życie? Jakie tętno? Zajrzyj w głąb siebie czytelniku- Sikorski nam to przede wszystkim chce powiedzieć. Wewnątrz, to jest sedno sprawy, sedno istnienia. Czy chcesz żyć pełnią autor pyta, czy wolisz pływać po powierzchni, żyć na pokaz? Życie na powierzchni może jest i lżejsze, łatwiej czasem oddychać, ale też można na takiej powierzchni szybko się pośliznąć.
Wybór należy zawsze do człowieka.

Człowiek od zarania dziejów zmaga się ze sobą, ale jest skazany na pełnię. I albo to zrozumie i przyjmie, albo nie.
To wszystko kosztuje; płacimy cenę za nasze hobby, pasje. Tracimy nierzadko zdrowie, ale to jednostki popychają do przodu machinę, jaką jest każde niemal państwo. Czy żyjesz by przeżyć, tzn. żyjesz na etapie, by tylko spać, jeść, wydalać, ubierać się? - zadaję sobie to pytanie po przeczytaniu wierszy C.S.
Czy żyję po to, by dokonać samookreślenia...
Jeszcze nie tak dawno mój kolega śmiał się ze mnie, że nigdy nie napiszę powieści. Ba, mało tego, podobno nigdy nie napiszę żadnej prozy. Nawet kilku zdań. I tu kolega z jednej strony miał rację, bo rzeczywiście nie czuję się powieściopisarką. Nigdy nie napiszę powieści, czuję się poetką, nawet felietonistką piszącą o wierszach.
Zawsze będę liryczna, nawet jeśli nie jeden raz nie chciałam być poetką. :)

Na końcu książki mamy niezapisane kartki z tytułami - cyframi nieparzystymi.
137., 139., 149., 151.
Tak. To są liczby z tych jaśniejszych pięter z książki. Proszę zwrócić uwagę na różnicę między tymi liczbami. A różnicą jest liczba dwa. 149 plus 2 równa się 151. I zważmy na znaczenie liczby dwa w Biblii.
Liczba dwa oznacza pomoc i wsparcie. Na dwóch kamiennych tablicach były zapisane przykazania. Oznacza ta liczba też wydarzenie, a dwóch świadków potrzebnych było, by uznać wydarzenie za prawdziwe. Jezus zawsze wysyłał dwóch uczniów, by jeden mógł liczyć na drugiego. Czy Cezary Sikorski chce nam przekazać pod postacią liczby dwa, że człowiek nie powinien być i nie jest samotny w tym świecie? :) Że może liczyć na drugiego? Kiedy może liczyć? Najbardziej moim zdaniem, gdy ma spokoj, jest szczęśliwy, kocha siebie. To człowiek bez dziur.

Sprawiła mi niesamowitą przyjemność lektura tej książki. Czuje się jak detektyw-tropiciel. Tropiciel znaczeń archetypów. Cudowna podróż.

Jakie cechy, co wyróżnia podmiot liryczny wierszy?
Przede wszystkim samoświadomość. Egoizm ważny w życiu człowieka w odpowiednich rozmiarach.
Świat o którym bohater opowiada to świat, w którym łatwo się pogubić. Człowiek zagubiony jest w tym świecie. I w hotelu przechodząc do kolejnych pomieszczeń, szuka tego odnalezienia, podpatrując innych. Obserwuje też siebie.
Autor pisze, że nie ma wskazówek jednak jak siebie odnaleźć i dobrego wyjścia też nie ma. Jest zawsze borykanie się ze sobą i z otoczeniem.
Ciemne miejsca, gdzie słabo się odnaleźć, słabo widać to liczby parzyste, położone niżej. W tej ciemnośći mimo że tam jest dużo nieznanych ludzi niewyraznych twarzy ludzi, którzy chodzą bez celu i bez sensu drugi człowiek się odnajduje. Odnajduje na dnie. Ale czy te liczby parzyste są w rzeczywistości takie ciemne, że na nic innego nie pozwalają jak błądzenie?
Hotel jest ogromny, daje człowiekowi wiele szans, ale człowiek nie umie z nich skorzystać i próbuje uciekać. Są to nieudane ucieczki, bo i tak wraca w to samo miejsce.
Peel z książki C.S. jest zagubiony i samotny. Ale czy do końca? Niestety dużo ludzi tak ma. Panuje brak porozumienia.
Co nam dają zostawione puste kartki na końcu książki? Z liczbami nieparzystymi? Ja sobie odpowiedziałam już po przeczytaniu tej książki. Pomiędzy liczbami nieparzystymi zobaczyłam liczbę dwa. Więc nadzieja nie gaśnie.

Awatar użytkownika
Agnieszka R.
Posty: 911
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

Hotel

#2 Post autor: Agnieszka R. » 23 maja 2023, 08:54

To moj pierwszy w życiu felieton o wierszach. Łaskawych czytelników b. proszę o wyrozumiałość. :wstyd:

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16866
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Hotel

#3 Post autor: eka » 23 maja 2023, 16:43

Zachęciłaś swoją rozbudowaną interpretacją do zapoznania się z Hotelem :)
Trudno o polemikę co do jej wniosków, jeśli nie zna się przedmiotu tematu.
Na pewno są interesujące.

No i gratki za pierwszą prozę. Felieton to atrakcyjny gatunek, mocno nasączony indywidualizmem.

:kofe:

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16866
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Hotel

#4 Post autor: eka » 24 maja 2023, 11:47

Agnieszka R. pisze:
23 maja 2023, 08:11
Sprawiła mi niesamowitą przyjemność lektura tej książki. Czuje się jak detektyw-tropiciel. Tropiciel znaczeń archetypów. Cudowna podróż.
Tak sobie myślę, że może zagadki wnętrz jakiś tekstów na Ósmym mogłabyś wytropić :myśli:
Świetnie Ci poszło w felietonie, Aga.

Awatar użytkownika
Agnieszka R.
Posty: 911
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

Hotel

#5 Post autor: Agnieszka R. » 24 maja 2023, 20:26

Kochana Eko dziękuję bardzo. Ja to.jeszcze poprawiam na kompie swoim :) to nie jest świetne ale dzięki :)

Awatar użytkownika
Agnieszka R.
Posty: 911
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

Hotel

#6 Post autor: Agnieszka R. » 24 maja 2023, 20:42

Eko dzis poprawiłam to pisanie. I chyba lepiej, co? :wstyd:


Można się pokusić o wiele interpretacji, jeśli chodzi o książkę Cezarego Sikorskiego pt. "Hotel Mariański", ktora ukazała się w pierwszej połowie maja 2023 r.
Zobaczyłam tutaj hotel-dom. Hotel dziwny nieco, w formie wieży, z licznymi piętrami. Teraz już takich raczej się nie buduje. Pomijając formę wieży to stary, ogromny dom. W nim się wszystko kręci, jak w niejednym domu. Panuje chaos i atmosfera jest duszna, przytłaczająca.

Sikorski filozof nie nadużył w tym tomie filozofii- siostry poezji. Choć mamy też fragmenty, które do filozofii nawiązują.
Każdy ma swój dom.
- Jaki ty masz?- pyta Sikorski zostawiając na końcu kilka, pustych kartek. Tak, jakby chciał powiedzieć "dokończ swój dom". Ale ten koniec nie ma końca. Jest za to na końcu książki zdjęcie znaku nieskończoności.
Można o domu w nieskończoność pisać.
Piętra w hotelu Cezarego Sikorskiego są interesujące: czasem mamy na nich kilku ciekawych ludzi, czasem dochodzi do spotkania różnych gatunków literackich, a więc różnorodność jest tutaj istotna. Misz masz, a pośród ludzi występuje samotny bohater.
Identyfikuję się z tym tomem. Gdy czytałam kilka pierwszych wierszy, miałam wrażenie, jakbym czytała o domu z czasów PRLu. Domu z oknami, z małymi lufcikami. Wbrew pozorom to były dobre, stare przewiewne okna.

Tego domu się nie boję, mimo że może sprawiać wrażenie przytłaczające. Nie boję jego wind, chociaż autor napisał o jednej, z której wychodzi wilk. Nie wiem...
może to sen albo każdy z nas ma, bądź miał w sobie nie raz wilka.
Zawsze podobały mi się oczy wilka. Błyszczące, jak ogień z ogniska. Podobało jego wycie pośród nocy- przerażające. To zwierzę z pasją.

Sikorski pozostawia czytelnikowi wiele otwartych drzwi. Dużo refleksji mi przychodzi. Tytułowy hotel może być traktowany jako dom taki zewnętrzny, który każdy widzi, przechodzi obok i może wejść. Ale też wewnętrzny dom metaforyczny, nie zawsze dla każdego otwarty, niewidoczny. Wszystko zależy od właściciela, co w takim domu się zadzieje i jakiego rodzaju wybierze.

W wierszach podmiot u Cezarego Sikorskiego jest milczący - dookreśla go cisza. Czyżby to był jego pancerz? A może już nic mu nie pozostaje, tylko milczenie. Przewija się też nieboszczyk - człowiek, który umierał, bądź tu i teraz jest umarły. Na piętrze sto trzynastym znajduje się kasyno. Można wiele stracić i przegrać, jak to bywa w kasynie. I na tym piętrze również pojawia się osoba zmarłego. Ale też tutaj widzimy wilka, jak wybiega z windy, i poezja z prozą się miesza. Życie zawsze można przegrać.

Każdy wiersz jest określony zamiast tytułu liczbą pierwszą. Takie liczby nie dzielą się.
Są w tym domu sytuacje pomieszczenia bez wyjścia, nierozwiązywalne. Być może przez tę hermetyczność trudno wyjść, wyzwolić się temu, który tam się znalazł.

Ilustracji jest niewiele, dlatego można bardzo skupić się na treści. Ciemność miesza się ze światłem, jak sacrum z profanum. Przewijają się, jak już wspomniałam osoba umarłego i niewyraźne twarze.
Ta książka przypomina mi egzotyką, mrocznością, tajemnicą filmy D. Lyncha.

Ten tytuł "Hotel Mariański".... jakby autor próbował do czytelnika powiedzieć: "Spójrz na mój głęboki hotel. Tam w głębi na dnie, wewnątrz, tętni życie".
I o co tutaj chodzi? Jakie życie? Jakie tętno? Zajrzyj w głąb siebie czytelniku- Sikorski nam to przede wszystkim chce powiedzieć. Wewnątrz, to sedno istnienia. Czy chcesz żyć pełnią autor pyta, czy wolisz pływać po powierzchni, żyć na pokaz? Życie na powierzchni może jest i lżejsze, łatwiej czasem oddychać, ale też można na takiej powierzchni szybko się pośliznąć.

Człowiek od zarania dziejów zmaga się ze sobą.
Wszystko kosztuje; płacimy cenę za nasze hobby, pasje. Tracimy nierzadko zdrowie, ale to jednostki popychają do przodu machinę, jaką jest państwo. Czy żyjesz by przeżyć, tzn. żyjesz na etapie, by tylko spać, jeść, wydalać, ubierać się? - zadaję sobie to pytanie, po przeczytaniu tychże wierszy. Po co żyję? Jak znaleźć pełnię? A może jestem tutaj, by dokonać samookreślenia?
Na końcu książki mamy niezapisane kartki z tytułami - cyframi nieparzystymi.
137., 139., 149., 151.
Tak. To są liczby z tych jaśniejszych pięter z książki. Między nimi zobaczyłam liczbę dwa.
Liczba dwa oznacza pomoc i wsparcie. W Biblii na dwóch kamiennych tablicach były zapisane przykazania. Oznaczała ta liczba również wydarzenie, przy czym dwóch świadków potrzebnych było, by uznać wydarzenie za prawdziwe. Jezus zawsze wysyłał dwóch uczniów, by jeden mógł liczyć na drugiego. Czy Cezary Sikorski chce nam przekazać pod postacią liczby dwa, że człowiek nie powinien być i tak naprawdę nie jest samotny w tym świecie? Że może liczyć na drugiego?
Kiedy może liczyć?
Najbardziej moim zdaniem, gdy ma spokój, jest szczęśliwy, kocha siebie. To człowiek bez dziur z wewnętrznym przyjacielem. Ale dom Cezarego jest dziurawy, to smutny nieszczęśliwy dom.
Najbardziej mi się podoba to, że podmiot możemy podglądać, a jednocześnie jest ubrany.

Świat o którym bohater opowiada, to świat w którym łatwo się pogubić. I w hotelu przechodząc do kolejnych pomieszczeń, szuka odnalezienia, podpatrując innych. Obserwuje też siebie. Jest pośród innych, ale jest to bohater bardzo samotny.
Autor pisze, że nie ma wskazówek jednak, jak siebie odnaleźć i dobrego wyjścia też nie ma. Jest zawsze borykanie się ze sobą i z otoczeniem.
Ciemne miejsca, gdzie słabo widać to liczby parzyste, parzyste numery pokoi, położone niżej. W tej ciemności, mimo że tam jest dużo nieznanych ludzi niewyraźnych twarzy, ludzi którzy chodzą bez celu i bez sensu, drugi człowiek może wbrew pozorom się odnaleźć. Na dnie, w głębinach, w ciemności, więc czy te liczby parzyste są w rzeczywistości takie ciemne, że na nic innego nie pozwalają jak błądzenie?

Hotel jest ogromny, daje wiele szans, ale człowiek nie umie z nich skorzystać i próbuje uciekać. Są to nieudane ucieczki, bo i tak wraca w to samo miejsce.
Peel z książki C.S jest zagubiony i samotny. Niestety dużo ludzi tak ma. Panuje brak porozumienia. Czy zagubienie jest ostatecznym łącznikiem?
Co nam dają zostawione puste kartki na końcu książki? Z liczbami pierwszymi? Ja sobie odpowiedziałam. Pomiędzy zobaczyłam liczbę dwa. Więc nadzieja nie gaśnie. Można wyjść z mrocznego piętra, ciemnego tunelu tak, jakby na ich końcu stał drugi człowiek z pomocną dłonią.

Bohater próbuje się odnaleźć, ale czy uda mu się osiągnąć spokój, spełnienie, a może nawet samookreślenie? Brian Tracy udowadnia w swoich książkach, że jest możliwy spokój. Potrzebne jest spełnienie na trzech poziomach. Pierwsza płaszczyzna to zadowolenie na poziomie kariery zawodowej. Druga udane życie prywatne i trzecia kategoria to satysfakcja na polu zainteresowań.

Podoba mi się jeszcze to, że C.S. tak opisuje swojego bohatera, by czytelnik sam wychwycił na czym ten świat w Hotelu Mariańskim jest zbudowany. Sikorski daje nam dużo wolności.
Może dziś jestem inna. Ten dom jest jakby z mojej przeszłości- smutny, a ludzie w nim mieszkający byli też zagubieni. Jedynie wilk mnie mocno intryguje w tej książce. Skąd winda?... Może to otwór, przez który można wejść do tego domu. Tylko co, kto wchodzi? Tu mamy wilka, jakby z bliskiej i niebliskiej przyszłości. Dlaczego akurat autor wprowadził do tej książki to zwierzę? I w dodatku się go nie boję? Może jestem nieco zaskoczona, ale nie przestraszyłam się.
To jest dom, którego się nie boję. Jego zakamarki, tajemnice są mi bliskie. Jeśli człowiek już coś pozna, oswoi lęki, łatwiej doceni jaśniejsze strony życia.
Aż chce mi się bohaterowi powiedzieć, właściwie zapytać: Kochasz siebie?
Jeśli tak, nie obawiaj się. Takim jesteś, jaki twój dom, który stworzyłeś i takim bądź. Bądź sobą: ze swoimi lękami, niepewnością, zagubieniem. Może to minie, a może nie. Nie jesteś tytanem. Ale zawsze można coś wypracować, wprowadzić w siebie wilka zwierzę z pasją i zmieniać świat wokół, a przede wszystkim zmieniać siebie.
Człowiek wciąż się wspina i szuka, odnajduje, konfrontuje, gubi, jest przestawiany i idzie dalej. Życie trwa w wędrówce. Czas się nie zatrzymuje.

Czego mnie na razie nauczyła książka Sikorskiego? Że spokój najważniejszy. Jego bohater to wrażliwa jednostka, dobry obserwator życia, a jednak się gubi. Czy chcę być taka jak on? I tak i nie.
Ciągle coś w życiu odkrywam. Ciągle się uczę siebie. Po co?
Spieszę się, by dotrzeć do prawd, których nie zdążyli mi przekazać bliscy. Rozmawiam z danymi książkami ich bohaterami by poznać siebie. Identyfikować się z danym bohaterem lub nie przyjąć jego tez.
Każdy tak ma kto czyta. Może nic odkrywczego nie napisałam, ale książka Sikorskiego to bardzo udana pozycja i choć autor nie uciekł w niej przed dosłownością, to i tak bardzo mi się podoba, bo weszłam z bohaterem w dialog, a to bardzo dużo. Dobra, ciekawa rzecz. Zapraszam na piętra hotelu Cezarego Sikorskiego.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16866
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Hotel

#7 Post autor: eka » 28 maja 2023, 08:16

Lepiej : )

ODPOWIEDZ

Wróć do „DOKUMENT I PUBLICYSTYKA”