• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    "Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
    Cicero "De re publica"



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Jelita

Opowieści pisane prozą - nie powieści
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Agnieszka R.
Posty: 974
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

Jelita

#1 Post autor: Agnieszka R. » 31 paź 2025, 18:30

Jelita - drugi mózg

Moje jelita kiedyś zaczęły wydawać dziwne dźwięki: gul, gul, gul, usłyszałam i
szybko wybiegłam na podwórko, by objąć wzrokiem drób. W kiszkach nadal coś wołało, więc
podbiegłam z siekierą do indora, ale moja dłoń nie pasowała do siekiery. Po prostu nie mogłam, nie chciałam zabijać, a kiszki nadal grały. Do tej pory brzydzę się wszelkimi morderstwami. Nie raz odzywa się we mnie: "gul, gul, gul", bo często czuję, jakbym miała gule w gardle. Ludzie boją się takich dźwięków, boją rozpaczy.

Jelita siostry u mnie w domu tak zagrały, jakby w pobliżu przejeżdżała karetka na sygnale.
Siostra była bardzo dobra na zajęciach z przysposobienia obronnego, gdzie uczyła się udzielania pierwszej pomocy.
Wtedy u mnie w domu, jak jej jelita zagrały, pomyślała że może się przydać i wybiegła na ulicę, by udzielić pierwszej pomocy.
A wystarczyłoby po prostu dać coś do jedzenia i kiszki by nie postawiły jej w stan pogotowia.

Z bratem problem polegał na tym, że był ciągle głodny i chudy. Z pewnością miał dobry metabolizm od tych zgrabnych kurczaków matki, która była zapobiegawcza - chroniła przed nadmiarem cholesterolu. Kurczaki dobrze się odżywiały.
Czasem podejrzewałam, że może jelita brata miały tasiemca. Często chodził do toalety, dużo jadł, zaś ja nie mogłam nadążyć z kupnem papieru i jedzenia. Wciąż był chudy!
Wszystko przez te chujowe jelita.

Jelita syna były mi najmilsze. Nie brzydziłam się brudnych pampersów, robił cudowne, nieśmierdzące kupki i nie miał kolki jelitowej.
Raz jednak, w okresie adolescencji, jego jelita poczuły dotyk ziemi podczas upadku na rowerze. Wziął później siekierę, jak ja kiedyś na indora, i zaczął nią uderzać w koła. Czy to było normalne? Raczej nie. Czy te grające w dziwny sposób jelita mogły być normalne?

Matka po raz pierwszy upadła na rowerze, gdy miałam dziesięć lat. Wstydziłam się jelit matki, bo w szkole dzieci się śmiały i krzyczały, że jej jelita pokochały alkohol. Drugi upadek nastapił piętnaście lat później.
Był śmiertelny. Wtedy nikt się nie śmiał.

Ojciec miał wrzody na żołądku i przyjmował na nie lekarstwo w postaci białego mleczka...Mleko od krowy pił do końca swoich dni. Nie wiedział, że starzy ludzie nie tolerują mleka, ale ojciec wiele rzeczy i spraw nie tolerował. Gdy myślał o Związku Radzieckim potwornie cierpiał, kurczyły się jego jelita i żołądek, więc może stąd te wrzody.
Prawdopodobnie.
Gdy matka była pijana, ojciec karmił mnie butelką pełną mleka, na dnie której pływał list z nazwiskami i imionami zamordowanych - ofiar stalinowskiego systemu. Moje jelita nie protestowały

Jelita mojego wydawcy były nienasycone, jeśli chodzi o wulgaryzmy.
Gdy w moich wierszach zobaczył słowo "wypierdalać" jego jelita ucieszyły się i przyssały mentalnie do mojego mózu.
Myślałam, że rozpoczęliśmy "wielki romans" - miałam ochotę na następne dziecię - książkę, ale on niestety miał zaparcia i ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Edyta jest bardzo szczupła. Dużo pracuje, ale nie za darmo. Posiada firmę z mężem i mają intensywną? przemianę... materii??? Pieniędzy? Otóż za co by się nie wzięli, efektem są duże korzyści materialne, które szybko się rozmnażają niczym Chrystusowe chleby.
Jelita Edyty czasem kwitną, szczególnie, gdy swojej pięcioletniej córce objaśnia świat. Opowiada jej do czego potrzebne jest słońce. Pokazuje dywan stokrotek na tle trawy i samotny w przydrożnym rowie bukiet mleczy.

Jelita Kazika są mało wytrenowane. Nie chodzi na spacery ani nie ćwiczy. Sport jest mu absolutnie obojętny. Pisze opowiadania, ale od czasu do czasu, bawi się też w oszusta matrymonialnego. Udaje, że jest sympatycznym facetem z brzuszkiem. Jelita u niego pływają w dużej warstwie tłuszczu. Wydają dźwięki: ból, ból, ból, bo Kazika boli cały świat. Niestety nie jest spełnionym pisarzem. Jego jelita są ogromne nie tylko, jak jego brzuch, ale przede wszystkim, jak jego wybujałe ego.
Czasem to wszystko pęka i zamienia się w stek obelg. Operacja szycia jest niezbędna. Niestety bardzo droga, na którą Kazika niespecjalnie stać, dlatego ratuje się NFZtem. To w dzisiejszych czasach, jeśli chodzi o służbę zdrowia, prawdziwy ewenement.

Pan Paweł był podobny do żaby. Miał też podobną do siebie żonę. Zajmował się krytyką literacką. Często jego jelita wołały kum, kum, kum, kum.
Jego żabia żona wydawała podobne, tylko nieco wyższe dźwięki.
Pisarze i poeci, szczególnie z dolnej półki bardzo go lubili. Językiem wydobywał z płytkich powierzchni najsłabsze pisarskie i poetyckie ogniwa. Nie umiał niestety dosięgnąć głębi, nigdy nie znalazł się w wodnym wirze, którego pilnowały literackie tuzy.

Pani Natalia założyła w domu ogrzewanie na gaz. Miała tak ciepło, że często otwierała szerokie okna. Potem tłumaczyła się przed gośćmi, że chodzi o zbyt wysoką temperaturę, a tak naprawdę miała na myśli swoje częste gazy i martwiła się o "czyste powietrze" nie tylko w skali makro.
Ostatnio zmieniony 01 lis 2025, 19:46 przez Agnieszka R., łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 18663
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Jelita

#2 Post autor: eka » 01 lis 2025, 14:07

Jak mózg... tak ostatnio modne zrównanie naszych jelit.
Bardzo niby lekkie, a istotne rozważania na konkretnych "przykładach."
Dobrze się czytało, Agnieszko. Pozdrawiam.

:rosa:

Agnieszka R.
Posty: 974
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

Jelita

#3 Post autor: Agnieszka R. » 01 lis 2025, 14:24

Eko dziękuję bardzo. To jest szkic :) uff ciesze się, ze zainteresował. Paduch wydała w tym roku "Trzewia" w wydawnictwie "Czarne". Myślę zatytułować moj tekst Bebechy :) Bo oprócz jelit mamy jeszcze wątrobę żołądek i inne. Woreczek żólciowy i związana z tym żółć ktora psuje nie tylko nam ale głównie innym życie.:)))
Poszerzyć role zwiększyć opisy bohaterów. Mam nadzieje ze coś fajnego wyjdzie oczywiście to na razie pomysł.
No cóż ryba psuje się od głowy. Czlowiek od wnętrza.
Dziękuję Eko za ślad:)
Serdecznie pozdrawiam. Gul gul :)
A
PS Już się bałam czy w ogóle to ktoś skomentuje. Temat ryzykowny ale myślę oryginalny i interesujący. :)
Mniej więcej trzyma się tu wszystko kupy;)

Agnieszka R.
Posty: 974
Rejestracja: 28 maja 2018, 13:09

Jelita

#4 Post autor: Agnieszka R. » 02 lis 2025, 09:35

POPRAWA


JELITA-DRUGI MÓZG

Moje jelita kiedyś zaczęły wydawać dziwne dźwięki: gul, gul, gul, usłyszałam i
szybko wybiegłam na podwórko, by objąć wzrokiem drób. W kiszkach nadal coś wołało, więc podbiegłam z siekierą do indora, myślałam, że to on tak we mnie krzyczy, ale moja dłoń nie pasowała do siekiery. Po prostu nie mogłam, nie chciałam zabijać, kiszki zaś nadal grały. Do tej pory brzydzę się wszelkimi morderstwami. Nie raz odzywa się we mnie: "gul, gul, gul", bo często czuję, jakbym miała gule w gardle. Ludzie boją się takich dźwięków, boją rozpaczy. Taka gula to naprawdę nic przyjemnego.

Jelita siostry u mnie w domu tak zagrały, jakby w pobliżu przejeżdżała karetka na sygnale.
Siostra była bardzo dobra na zajęciach z przysposobienia obronnego, gdzie uczyła się udzielania pierwszej pomocy.
Wtedy, jak jej jelita zagrały, pomyślała że może się przydać i wybiegła na ulicę, by udzielić pierwszej pomocy.
Wystarczyłoby po prostu dać jej coś do jedzenia i kiszki by nie postawiły jej w stan pogotowia, ale ona wolała zostać bohaterką niż przyjąć pokarm.

Z bratem problem polegał na tym, że był ciągle głodny i chudy. Z pewnością miał dobry metabolizm od zgrabnych kurczaków matki, która była zapobiegawcza - chroniła przed nadmiarem cholesterolu. Kurczaki dobrze się odżywiały.
Czasem podejrzewałam, że może jelita brata miały tasiemca. Często chodził do toalety, dużo jadł, zaś ja nie mogłam nadążyć z kupnem papieru i jedzenia. Wciąż był chudy!
Wszystko przez te chujowe jelita.

Jelita syna były mi najmilsze. Nie brzydziłam się brudnych pampersów, robił cudowne, nieśmierdzące kupki i nie miał kolki jelitowej.
Raz jednak, w okresie adolescencji, jego jelita poczuły dotyk ziemi podczas upadku na rowerze. Wziął później siekierę, tak jak ja kiedyś na indora, i zaczął nią uderzać w koła. Czy to było normalne? Raczej nie. Czy te grające w dziwny sposób jelita mogły być są normalne?

Matka po raz pierwszy upadła na rowerze, gdy miałam dziesięć lat. Wstydziłam się jelit matki, bo w szkole dzieci się śmiały i krzyczały, że jej jelita pokochały alkohol. Drugi upadek nastapił piętnaście lat później.
Był śmiertelny. Wtedy nikt się nie śmiał.

Ojciec miał wrzody na żołądku i przyjmował na nie lekarstwo w postaci białego mleczka. Mleko od krowy pił do końca swoich dni. Nie wiedział, że starzy ludzie nie tolerują mleka, ale ojciec wiele rzeczy i spraw nie tolerował. Gdy myślał o Związku Radzieckim potwornie cierpiał, kurczyły się jego jelita i żołądek, więc może stąd te wrzody. Prawdopodobnie.
Gdy matka była pijana, ojciec karmił mnie butelką pełną mleka, na dnie której pływał list z nazwiskami i imionami zamordowanych - ofiar stalinowskiego systemu. Moje jelita nie protestowały

Jelita mojego redaktora były nienasycone, jeśli chodzi o wulgaryzmy.
Gdy w moich wierszach zobaczył słowo "wypierdalać", jego jelita ucieszyły się i przyssały mentalnie do mojego mózu.
Myślałam, że rozpoczęliśmy "wielki romans" - dopadła mnie ochota na następne dziecię - książkę, ale on niestety miał zaparcia i ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Student trzeciego roku medycyny, Aleksander, miał problemy z mikrobiologii. Nie mógł zaakceptować, że wewnątrz oprócz dobrych bakterii (prawie wszystko zaczyna się w jelitach!) mamy też bardzo szkodliwe mikroorganizmy. Tłumaczyłam mu, że z bakteriami jest bardzo podobnie, jak z ludźmi. Choćby taki gronkowiec złocisty (Stapchyloccocus aureus)...czyż nie piękna nazwa? Cudne ma pod szkiełkiem barwy, a niesamowite szkody czyni! Jego obecność nie raz kończy się biegunką i nie tylko. Bardzo przed nim przestrzegam- mówiłam do studenta.

W mojej wiosce przez dwa tygodnie woda nie nadawała się do spożycia i użytku. Nawet zmywać w niej nie mogliśmy. Wykryto pałeczki kałowe i bakterię coli. Kanalizację robili i stąd skażenie. Mieszkańcy przeważnie wyprawiali się samochodami po dobrą wodę do specjalnej cysterny, stojącej przed domem strażaka.
Codziennie taszczyłam dwadzieścia pięć litrów świeżej czystej wody. Byłam zła na te przeklęte bakterie. Samochodu nie miałam i w ten oto sposób świat przez pałeczki kałowe poznał mój wspaniały pojazd. Taczki - kurwa mać! "Każdy ma taki pojazd, na jaki zaslużył" - myślałam sobie. Potem się bałam, że mnie na tych teczkach, jak Jagnę z "Chłopów" wywiozą, ( ach... wszystko przez te parszywy bakterie!) ale chyba uznali mnie za bardziej niż Jagnę bezpieczną i nikt się nie czepiał mojej osoby.

Edyta jest bardzo szczupła. Dużo pracuje, ale nie za darmo. Posiada firmę z mężem i mają intensywną? przemianę... materii??? pieniędzy? Otóż za co by się nie wzięli, efektem są duże korzyści materialne, które szybko się rozmnażają niczym Chrystusowe chleby.
Jelita Edyty czasem kwitną, szczególnie, gdy swojej pięcioletniej córce objaśnia świat. Opowiada jej do czego potrzebne jest słońce. Pokazuje dywan stokrotek na tle trawy i samotny w przydrożnym rowie bukiet mleczy.

Jelita Kazika są mało wytrenowane. Nie chodzi na spacery, ani nie ćwiczy. Sport jest mu absolutnie obojętny. Pisze opowiadania, ale od czasu do czasu, bawi się też w oszusta matrymonialnego. Udaje, że jest sympatycznym facetem z brzuszkiem. Jelita u niego pływają w dużej warstwie tłuszczu. Wydają dźwięki: ból, ból, ból, bo Kazika boli cały świat. Niestety nie jest spełnionym pisarzem. Jego jelita są ogromne nie tylko, jak jego brzuch, ale przede wszystkim, przez jego wybujałe ego mają tak duże rozmiary.
Czasem to wszystko pęka i zamienia się w stek obelg. Operacja szycia jest niezbędna. Niestety bardzo droga, na którą Kazika niespecjalnie stać, dlatego ratuje się NFZtem. To w dzisiejszych czasach, jeśli chodzi o służbę zdrowia, prawdziwy ewenement.

Pan Paweł był podobny do żaby. Miał też podobną do siebie żonę. Zajmował się krytyką literacką. Często jego jelita wołały kum, kum, kum, kum.
Jego żabia żona wydawała podobne, tylko nieco wyższe dźwięki.
Pisarze i poeci, szczególnie z dolnej półki bardzo go lubili. Językiem wydobywał z płytkich powierzchni najsłabsze pisarskie i poetyckie ogniwa. Nie umiał niestety dosięgnąć głębi, nigdy nie znalazł się w wodnym wirze, którego pilnowały literackie tuzy.

Pani Natalia założyła w domu ogrzewanie na gaz. Miała tak ciepło, że często otwierała szerokie okna. Potem tłumaczyła się przed gośćmi, że chodzi o zbyt wysoką temperaturę, a tak naprawdę miała na myśli swoje częste gazy i martwiła się o "czyste powietrze" nie tylko w skali makro.

A ja? Ja szukam. Rozglądam się. Poszukuję siebie, szukam miłości i słyszę wokół "gul, gul, gul."

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”