• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    "Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
    Cicero "De re publica"



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Poznawcza lekcja

Opowieści pisane prozą - nie powieści
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
bonkreta
Posty: 502
Rejestracja: 12 gru 2018, 20:07

Poznawcza lekcja

#1 Post autor: bonkreta » 21 lut 2019, 13:25

- Zwariowała pani?! Co pani wypisuje do prokuratora?! - aspirant krzyczał, aż musiała odsuwać telefon od ucha - O co pani chodzi?
- Panie Nowak, proszę powtórzyć słowa: "do prokuratora"! Nie do pana! Nie rozumiem więc, w jakim charakterze dzwoni pan do mnie z prywatnego numeru i wrzeszczy.
- Prokurator nie rozumie, o co pani chodzi i polecił mi ustalenie.
- Jeżeli nie rozumie, niech do mnie zadzwoni, a najlepiej wystosuje oficjalne pismo! W odpowiedzi na moje oficjalne pismo! Zna adres doskonale, bo ma go w dokumentacji tej całej hucpy! Proszę mu to łaskawie przekazać! - Trzęsła się w środku ze wzburzenia, ale nie opuszczało ją trzeźwe myślenie. - Teraz pan niech mi raczy wyjaśnić, o co panu chodzi, zanim złożę oficjalną skargę na sposób wykonywania przez pana obowiązków służbowych.
- Może pani być już spokojna. Nieoficjalnie mogę pani powiedzieć, że nie postawiono pani żadnych zarzutów i sprawa jest zamknięta. - wymamrotał konfidencjonalnym tonem.
- Od początku byłam spokojna, panie Nowak! Byłabym niespokojna, gdybym miała cokolwiek na sumieniu! I jakoś mnie pan wcale nie zaskoczył tym "zamknięciem sprawy". Teraz powiedzmy już sobie do widzenia. A każdą kolejną rozmowę z zastrzeżonego numeru będę nagrywała, o czym grzecznie pana niniejszym informuję.

Sporo ją kosztowała ta twardość i bezkompromisowość. Przecież odwaga, to tylko panowanie nad lękiem, nad upiorami tańczącymi nad głową. Kopała się wszak z koniem, ze spółką giełdową o prawnym charakterze, więc na słabość nie mogła sobie pozwolić; słabości dawała prawo bytu nocami, kiedy nikt nie widział łez i nie słyszał spazmatycznego płaczu z racji poczucia absolutnej bezradności. Przecież to ją, pokrzywdzoną, powinien chronić wymiar sprawiedliwości.

Znajomy adwokat, dowiedziawszy się o przeszukaniu domu, przesłuchaniach, pytaniach, które wskazywały na poważny zakres zarzutów, wycedził:
- Kuurwa... Chcą panią wrobić. Przecież tej spółce nie na rękę dokument, który "subtelnie" łączy ją z biznesem filmów X. - pocierał czoło, a szczęki zaciskały się nerwowo - Proszę pisać...! - podyktował jej ramowe wnioski formalne, które powinna złożyć w prokuraturze - wniosek o wgląd w akta, wykładnię dokonania przeszukania bez nakazu i wniosek o zabezpieczenie wszystkich twardych dysków w firmie i w domu, a także biznesowej korespondencji elekronicznej jej męża, jako dowodów rzeczowych na okoliczność...

Musiało zatem dojść do "zamknięcia sprawy", aby odmówić jej wglądu w akta i nie rozpoznawać jej wniosków formalnych, które były wielce niewygodne.

Masowała kark i starała się głęboko oddychać. Metoda relaksacji przynosiła niewielką ulgę. Strach wracał i tak, nieproszony i zasadny. Nie mogła przewidzieć, jak potoczy się cała ta historia. Nie przewidziała, że stanie wkrótce oko w oko z odbezpieczoną bronią, skierowaną w jej twarz. "Dziewięć milimetrów" - widniało w aktach. Nie mogła też przewidzieć, że w tej sytuacji nie wpadnie w histerię, że opanowanym tonem zapyta napastnika:
- Zabijesz mnie? Spokojnie. Wyjmę za chwilę telefon z torebki i zadzwonię na policję. Spokojnie.
Wtedy nie mogła przewidzieć, że przeżyje. Nie wiedziała jak zachowa się w obliczu ekstremalnych zdarzeń. Szczególna sytuacja poznawcza, szczególna lekcja na temat: "Kim jestem?", albo: "Jaka jestem?".

Nie mogła niczego przewidzieć; również tego, że napastnik dostanie rok w zawiasach na dwa, po przyznaniu się do winy i dobrowolnym poddaniu się karze (jak za sikanie po murku w parku!). Że nigdy nie sprawdzą w rejestrach broni, do kogo ewentualnie należała, że przeczyta: "p r a w d o p o d o b n i e... z czarnego rynku". I nie sądziła wtedy, że jej męża nie zechcą nawet przesłuchać w charakterze świadka, choć był świadkiem, a broń trzymał jego podchmielony kolega z podstawówki...


Nie przewidziała, że z czasem wszystko przyschnie i nikt nie poniesie konsekwencji, a ona przejdzie nad tym w końcu do porządku dziennego, do początku nowego życia.




.
Nie chcę żyć w swoich dziełach, chcę żyć w moim apartamencie. - Woody Allen

szczepantrzeszcz
Posty: 554
Rejestracja: 28 lis 2016, 22:03

Poznawcza lekcja

#2 Post autor: szczepantrzeszcz » 24 lut 2019, 22:12

Trochę się pospieszyłaś. Kryminalna historia wymaga więcej detali, przynajmniej dla Szczepana, który demonem szybkiego myślenia nie jest. Fajnie byłoby dodać na początku a potem w połowie tekstu po akapicie (albo po dwa) w kwestii relacji damsko męskich między mężem i żoną. Wyobrażasz sobie, jakie pole do popisu? W dwóch krótkich fragmentach czuły mąż plus kilka zdań, z których wyniknie motywacja przestępstwa, a potem zakończenie, dokładnie takie, jak napisałaś.

Awatar użytkownika
bonkreta
Posty: 502
Rejestracja: 12 gru 2018, 20:07

Poznawcza lekcja

#3 Post autor: bonkreta » 24 lut 2019, 22:34

szczepantrzeszcz pisze:
24 lut 2019, 22:12
Fajnie byłoby dodać na początku a potem w połowie tekstu po akapicie (albo po dwa) w kwestii relacji damsko męskich między mężem i żoną.
Szczepanie, prawda. Źle to samodzielnie zafunkcjonowało. Wygrzebałam coś sprzed lat... kilku, co zaczęłam i po 70 str zarzuciłam, przerwałam pisanie i odłożyłam na "świnty nigdy". Nie tylko kryminał - miks obyczajowy i elementy zw. z wątkiem ocierającym się o kryminał. Wyjęłam ten fragment, ale on samodzielnie nie broni się. Masz 100% racji.
Spalę chyba ten staroć niedokończony, by mnie więcej nie kusił.

Dziękuję i pozdrawiam :)
Nie chcę żyć w swoich dziełach, chcę żyć w moim apartamencie. - Woody Allen

szczepantrzeszcz
Posty: 554
Rejestracja: 28 lis 2016, 22:03

Poznawcza lekcja

#4 Post autor: szczepantrzeszcz » 25 lut 2019, 09:13

bonkreta pisze:
24 lut 2019, 22:34
Wygrzebałam coś sprzed lat... kilku, co zaczęłam i po 70 str zarzuciłam, przerwałam pisanie i odłożyłam na "świnty nigdy".
W oczach antyfeministy, takie postępowanie nie jest wadą, co nie zmienia faktu, że na każdej drodze do sukcesu zawracać warto, do starych tekstów również.

bonkreta pisze:
24 lut 2019, 22:34
Nie tylko kryminał - miks obyczajowy i elementy zw. z wątkiem ocierającym się o kryminał.
Dopóki nie pojawi się irrracjonalność i elementy rzeczywistości, które są nieco mniej rzeczywiste, temat wydaje się trudny, a przy pochmurnym niebie wręcz niewdzięczny.

bonkreta pisze:
24 lut 2019, 22:34
Wyjęłam ten fragment, ale on samodzielnie nie broni się.
A ja swoją uwagę napisałem tak, nie inaczej, bo dzień wcześniej zrobilem to samo. Wstawiłem fragment (na innym forum), który sprawiał wrażenie zamkniętego, po jakimś czasie przeczytałem i stwierdziłem, że jest od czapy. Niewiele trzeba było zmienić, aby wyglądało lepiej. Wystarczyła koncentracja na tym małym kawałku bez myślenia o całości, która, gdy zostanie ukończona, potrząchnie literatury fundamentem.
:)
Namawiam, abyś uczyniła podobnie. Chętnie poczytam, pomarudzę i może coś fajnego wyjdzie.

bonkreta pisze:
24 lut 2019, 22:34
Spalę chyba ten staroć niedokończony, by mnie więcej nie kusił.
Nie, tekstów lepiej nie palić. W historii często bywało, że najpierw palono teksty, a potem ludzi. Warto brać przykład z prawosławnych i starozakonnych. Oni swoje ikony oraz teksty odkładali w specjalnych pomieszczeniach, prawosławni w czasowniach a starozakonni w genizach, dzieki czemu następne pokolenia mogły odnaleźć to, co dla nich ważne. Z własnego doświadczenia: swoją czasownię warto mieć.

Awatar użytkownika
bonkreta
Posty: 502
Rejestracja: 12 gru 2018, 20:07

Poznawcza lekcja

#5 Post autor: bonkreta » 25 lut 2019, 09:36

Dzieki, Szczepanie.
Pozdrowienia
:kofe:
Nie chcę żyć w swoich dziełach, chcę żyć w moim apartamencie. - Woody Allen

ODPOWIEDZ

Wróć do „OPOWIADANIA”